ROZDZIAŁ DZIESIĄTY

78 9 6
                                    

Próbowaliśmy jeszcze znaleźć Iwana zanim wyjdziemy, ale ten chłopak co chwile zmieniał miejsce pobytu, a następnie kompletnie zniknął. Pożegnałam się ze wszystkimi, z którymi miałam dzisiaj jakiś kontakt, Kristian zrobił to samo i wyszliśmy z domu chłopaka o idealnych bląd włosach.

Przez chwilę zastanawiałam się jak tutaj dotarliśmy i jak wrócimy, ale przypomniało mi się, że mieszkamy bardzo nie daleko. Czułam się tak inaczej, pusto w środku. Wyrzuty sumienia powstały mnie już dręczyć. Było całkiem ciemno, nie wiedziałam która godzina, ponieważ rozładował mi się telefon.
Rozładował mi się telefon.
Co jeśli rodzice do mnie dzwonili? Co jeśli wiedzą, że nie ma mnie w domu? Momentalnie się spięłam i czułam strach. Sama nie wiem przed czym, przed rodzicami?

-Przestań się tak stresować, dziewczyno. -powiedział Kris obejmując mnie ramieniem. Czułam od niego alkohol, ale to nic dziwnego. -Jak Ci się podobało? Może częściej będziesz wchodzić ze mną na takie imprezy? -Zaśmiał się.

-Byłam na jednej, na razie mi wystarczy. -zaśmiałam się. -Może częściej będziesz chodzić ze mną na imprezy? Świetnie mi się z tobą tańczyło- zaśmiał się.

-Byłam już na jednej i mogę spokojnie stwierdzić, że jak na razie mi wystarczy. -zaśmiałam się, byłam mimo wszystko bardzo szczęśliwa.

Przeszliśmy przez coś na wzór lasku, albo tylko tak mi się wydawało i wyszliśmy na ulicę. Parę latarni oświetlało nam drogę, a mgła była widoczna pod ich światłem. Było pięknie, spokojnie i tak jak lubię.

Szliśmy już naprawdę długo, byłam bardzo zmęczona, a to, że nie wiedziałam która godzina bardzo mnie denerwowało. Prawie zasypiałam na stojąco.

Skręciliśmy w kolejną ulice i kolejną. Nagle Kris się zatrzymał, nie miałam pojęcia o co chodzi, ale zrobiłam to samo co on. Przed nami zauważyłam zbliżającą się postać. Było bardzo ciemno, a osoba, która coraz szybciej szła w naszą stronę, oświetlona była jedynie jedną, samotną latarnią, która świeciła przy chodniku. W żadnym oknie nie świeciło się światło, co wskazywało na to, że jest środek nocy.

Mimo mroku rozpoznałam okolicę. To tutaj wpadłam w jakomś dziurę i leżałam z Kristianem na trawie domu jakiejś rodziny.

-Lena cholera, chodź szybko! -usłyszałam głos Krisa, który wyrwał mnie z zamyślenia. Postać, która już się do nas zbliżała była niebezpiecznie blisko.

Czułam niepokój Kristiana, czułam, że się boi, ja też powinnam. Zaczęłam zbierać się do ucieczki w przeciwną stronę, tak samo jak chłopak.

-Spróbuj uciekać, a będę strzelać teraz. -poczułam jak Kris obejmuje mnie i przeciąga tak, żebym stała za nim, kiedy usłyszał głos chłopaka stojącego przed nami.

Strzelać. Przypominał mi kogoś, nie kojarzyłam go dobrze, ale jego sylwetka, postawa i coś jeszcze sprawiało, że miałam wrażenie jakbym go już widziała. Jego głosu nie pamiętam, chyba nigdy się do mnie nie odezwał.

-Nie bądź głupi... Trochę wypiłeś, nie jesteś do końca świadomy tego co robisz, nie chcesz przecież mieć problemów. Po prostu to odłóż i wszyscy zapomnimy. -Kris mówił do niego bardzo spokojnie, ale to stresowało mnie jeszcze bardziej.

Jego spokojny głos, w którym słyszałam strach sprawiał, że chciałam schować się jeszcze dalej za niego i nigdy nie wychodzić zza jego pleców. Czułam się częściowo bezpiecznie, nie dlatego, że stałam za jego plecami i byłam poza zasięgiem tego chłopaka, ale dlatego, że byłam pewna, że Kris go zna, więc przekona go i za moment będziemy bezpieczni.

-Całe życie... Miałem nadzieję, że mnie docenisz i zobaczysz wreszcie ile dla ciebie robię. Całe życie to ty byłeś tym najważniejszym... Miałem nadzieję, że robiąc tyle dla twojego dobra chociaż inni mnie docenią. Chociaż rodzice... Znajomi... Nasi znajomi, a jednak tylko twoi, bo ja byłem tym, który stał za tobą, jak ona teraz. Tylko, że ona jest dla ciebie ważna... Mnie miałeś w dupie, nie chciałeś nawet pamiętać o moich urodzinach, nawet o nich... Dziewczyna zostawiła mnie właśnie dlatego, że zakochała się w tobie. Co z tego, że nie chciałeś z nią być skoro ona po prostu ode mnie odeszła. Co roku miałem nadzieję, że może będzie inaczej niż było. Ja nie zrobiłem tego o czym oni mówili. To nie była prawda, nie powinieneś mnie wtedy tak traktować. Nie powinieneś mnie olewać i udawać, że nie istnieje. Popełniłem błąd, nie mówiłem Ci wszystkiego, ale ty jej też nie powiedziałeś... Ona też nie wie od ciebie o wszystkim, wszystkim...

Zaczęło robić mi się słabo, a słowa, które wypowiadał chłopak, jakby kręciły mi się po głowie. Rozumiałam wszystko, ale niczego nie potrafiłam pojąć. Nie wiedziałam o czym on mówił, co miał na myśli. Czułam się nie obecna, było mi duszno i ledwo trzymałam się na nogach.
Kris chyba też to poczuł, bo jeszcze mocniej mnie objął, ale sprawiło to, że poczułam się jeszcze gorzej.

-Nie bój się Kostov, bo mi nie zależy na twojej śmierci. To by bolało tylko raz, bardzo krótko, a później nie czuł byś nic, według mnie to nie byłaby żadna kara dla ciebie. Chcę żebyś cierpiał codziennie, tak jak ja cierpiałem przez ciebie. Chcę żebyś nie miał nikogo, tak jak ja. Chcę zepsuć Ci reputację, już nigdy nie będziesz mógł robić tego co lubisz, będziesz uważany na mordercę... Mordercę własnej dziewczyny! -zaczął się śmiać, przeraźliwie śmiać. Przeszły mnie ciarki. -No pokaż się kochana... -czułam się jeszcze gorzej i nie wiedziałam dlaczego czuję, jakbym miała zemdleć, stracić kontakt z tą okropną rzeczywistością.

Może to tylko sen, albo wina alkoholu... Nie wypiłam mało, a piłam pierwszy raz. Może za raz to po prostu minie.

Czułam, że mdleje, tracę przytomność i nie mogę z tym nic zrobić. Szybko odwróciłam się do Krisa, wyszłam zza jego pleców i chciałam mu o tym powiedzieć.

-Kristian... -widziałam, że chłopak podniósł broń w moją stronę, a ja nie powiedziałam już nic. Czarne kropki całkowicie pochłonęły obraz, który jeszcze przed chwilą musiałam oglądać. Ostatnie co czułam to uderzenie w głowę. Nic więcej nie było.

Rozdział nie do końca sprawdzony, zrobie to jutro 🔺 wracam po przerwie, mam nadzieję że ktoś tu jeszcze jest
Piszcie jak wam się podoba🔺🌸🌸

You Are Not For Me | Kristian Kostov Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz