Rozdział 2
Wszyscy patrzyli na niego jakby wyrosła mu druga głowa. Tylko dwójka chłopców wydawała się podekscytowana.
- Niestety, ale nie możemy ci na to pozwolić. - odezwał się jeden ze starszych uczniów. - Osobiście wolę nie mieć świadomości, że wysłałem wybrańca na pewną śmierć.
Po jego wypowiedzi powstał jeden wielki harmider. Niektórzy byli tego samego zdania co starszy, a niektórzy wręcz przeciwnie - motywowali Harry'ego do tej "wycieczki".
- Dosyć. - uciszył ich krótko prefekt. - Myślę, że lepiej będzie jak młodsi położą się już do łóżek. Widocznie są już bardzo zmęczeni podróżą, jeżeli mają takie pomysły. - spojrzał sugestywnie na avadookiego.
Bez jęków się nie obyło, jednak wymienieni udali się do pokoi. Nie znaczyło to jednak, że poszli spać.
- Harry, ty żartowałeś z tym zakazanym lasem, co? - zapytał roześmiany Dean.
Po chwili reszcie chłopców udzielił się jego humor, jednak nie Harry'emu.
Czarnowłosy rzucił się na swoją skrzynię w poszukiwaniu peleryny niewidki. Gdy tylko ją znalazł chciał od tańczyć taniec zwycięstwa, jednak szybko się opamiętał i odwrócił do przyjaciół.- Jasne, nie jestem szaleńcem. - odpowiedział zaciskając palce na materiale. - Myślę, że powinniśmy naprawdę iść spać. W końcu jutro rano musimy wstać.
Z planem w głowie Harry poszedł do łazienki i szybko przebrał się w piżamę. Kiedy powrócił, zignorował przyjaciela, który chciał go jeszcze namówić na partyjkę Eksplodującego Durnia. Zaciągnął szybko kotary wokół łóżka i oddał się w objęcia Morfeusza.
°°°
Następny dzień wydawał się dosyć napięty. Większość szkoły wiedziała już o incydencie na imprezie Gryffindoru.
- Co Potter, widzę że jednak stchórzyłeś. - zaśmiał się Draco mijając go na korytarzu.
Chłopiec chciał już wykrzyczeć, że jego rywal nie ma pojęcia co mówi, jednak się powstrzymał. Jego plan był idealny. Nie potrzebował nauczycieli interweniujących w jego przygodę.
- Dobrze zrobiłeś Harry. Cieszę się, że zrezygnowałeś z tego chorego pomysłu. - odezwała się Hermiona.
Harry nie potrafił spojrzeć jej w oczy, dlatego tylko pokiwał głową i skierował rozmowę na inny temat.
°°°
Było już dawno po ciszy nocnej. Z sąsiedniego łóżka dało się usłyszeć chrapanie Ronalda. Zasłony jednego z łóżek się rozsunęły, jednak nie było widać sprawcy tego czynu. Przynajmniej dla przeciętnego obserwatora.
Na łóżku Harry'ego leżała tylko kartka z krótką wiadomością:"Poszedłem wykonać swoje zadanie. Wrócę z samego rana.
Harry"
W pokoju wspólnym siedziało jeszcze kilku starszych uczniów pracujących nad zaległym esejami. Chłopak czekał, aż wszyscy opuszczą pomieszczenie, gdyż nie chciał wzbudzać podejrzeń. Okazja na wyjście przyszła wcześniej niż się spodziewał. Prefek wrócił ze swojego nocnego zwiadu i otworzył szeroko wejście. Nastolatek szybko przecisnął się obok niego i udał się do wyjścia. Od lasu dzieliły go już tylko błonia.
_______________________
Hej hej. ^_^
Jednak nie jestem leniuszkiem i macie rozdział. No dobra. Po prostu nie mam życia. ;-;
Do następnego.
CZYTASZ
Zagubiony w zakazanym lesie ~ZAKOŃCZONE~
FanfictionWszyscy z niego szydzili. - To jest ten złoty chłopiec, który ma nas uratować? - śmiali się, gdy myśleli że nie słyszy. Z jego wyglądu... wzrostu... strachu... nieśmiałości... Dlatego chciał im udowodnić, że się mylili. - Spędzę noc w zakazan...