Testral drogę ci wskaże

3.5K 249 35
                                    

Rozdział 11

Pukanie do drzwi, a raczej łomotanie, rozniosło się po całej chatce. Dla chłopca siedzącego na kolanach wilkołaka było to niczym alarm. W sekundę znalazł się przy drzwiach, jednak starszy powstrzymał go stanowczym uściskiem na ramieniu.

- Miejsce? - zapytał poważnie Greyback.

- Czarny dwór. - odpowiedział głęboki głos po drugiej stronie.

Po tej krótkiej wymianie zdań mężczyzna otworzył drzwi i wpuścił do środka wysokiego mężczyznę. Miał on długie rude włosy i groźnie świecące złote oczy.

- Witaj Alfo. - uklęknął przed nim przybyły.

- Artediuszu*, czy świstoklik jest już gotowy? - Fenrir przeciągnął do siebie Harry'ego i wziął na ręce.

- Tak Alfo. Czeka na nas przy jeziorze. - wstał i od razu ruszył w tym kierunku. - Aktywuje się na słowo Luna*.

Najmłodszy członek tej trzyosobowej grupy chciał zapytać o co chodzi, jednak niosący go mężczyzna szybko go uciszył i poszedł dalej.

°°°

- Proszę aby wszyscy uczniowie po śniadaniu udali się prosto do swoich pokoi i spakowali swoje rzeczy. - rzekł dyrektor widząc że wszyscy uczniowie są już obecni.

Na sali zapanował wielki harmider. Uczniowie starali się przekrzyczeć, a nauczyciele ich uspokajali.

- Cisza! - krzyknął zirytowany Severus i w Wielkiej sali natychmiast nastała cisza. - W tym momencie nikt z was nie ma nawet prawa się odezwać. Nie zrobiliście tego, gdy jeden z uczniów poszedł sam do Zakazanego Lasu, dlatego teraz już szczególnie nie powinniście się o cokolwiek upominać. To przez was straciliśmy szansę na wygraną w nadchodzącej bitwie. Tak, bitwa nadchodzi. Nie ma naszego wybawcy. Przeciwna strona go zabrała. Hogwart nie jest już bezpieczny. - i wyszedł powiewając za sobą szatą.

Udał się do lasu, jak zwykle po posiłku. W końcu już tylko on miał jakąkolwiek nadzieję.

°°°

Czarna postać przedzierała się przez drzewa. Stworzenia uciekały od niej, przez aurę niebezpieczeństwa otaczającą ją. Tylko jeden Testral miał odwagę do niego podejść. Spojrzał mu prosto w oczy i pogalopował w tylko sobie znanym kierunku. Po chwili mężczyzna udał się za nim. W pewnym momencie koniowaty zwolnił, jakby chciał mu pokazać że powinien być teraz ciszej.

- Fenrir, daj mi trochę pochodzić. Tak dawno nie biegałem. - przedarł się głos znajomej postaci chłopca.

Idę po ciebie Harry. - pomyślał mężczyzna.

*Imię wymyślonej postaci. Nie istnieje on raczej w serii Harry'ego Pottera.

*Z łaciny księżyc

Zagubiony w zakazanym lesie ~ZAKOŃCZONE~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz