Epilog

2.8K 170 71
                                    

Rozdział 13

W świecie magii jest jak w rodzinie, nieważne jak wielka jest, wieści bardzo szybko się roznoszą i już po chwili wszyscy wiedzą co ci się stało nawet jeżeli nigdy wcześniej nie zdawali sobie sprawy z twojego istnienia.
Tak samo było w tym przypadku.

Chłopiec który przeżył porwany!

Pomimo wszelkich starań ze strony nauczycieli i dyrektora szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, pewni uczniowie postanowili udzielić nam odpowiedzi na męczące nas pytania.

"On ostatnio zachowywał się zupełnie inaczej, jak... Jakby stał się zupełnie kimś innym. Gdyby nie ten zakład, wszystko byłoby w porządku."

Tak oto wypowiedziała się jedna z bliższych przyjaciółek Pana Potter'a. Dyrektor może próbować wszystko zatuszować, jednak uczniowie nie chcą siedzieć bezczynnie. Nasz wybawiciel zaginął i nie są to zwykłe dziecinne zabawy. Został porwany przez nikogo innego jak jednego z wyznawców Tego którego imienia nie wolno wymawiać! Czas zainterweniować i zacząć walczyć o naszego zbawiciela, inaczej wszyscy zginiemy wraz z nim. Tym razem kieruje pytanie do was, czy wy również chcecie siedzieć i oglądać bieg wydarzeń, czy może pomożecie tym bezradnym dzieciom odbić ich przyjaciela z rąk wroga?

Rita Skeeter

°°°

Dni mijały nieubłaganie, a oburzeni rodzice zabierali ze szkoły swoje dzieci, nie chcąc ryzykować ich wolnością. Zanim ktokolwiek się obejrzał nastała zima, a po Harry'm zostały tylko wspomnienia. Już nikt nie wierzył w jego powrót i nawet jego przyjaciele porzucili nadzieje.
10 grudnia wydawałby się dniem jak każdy inny, jednak tłum odzianych w czarne szaty postaci zupełnie zaprzeczał temu stwierdzeniu. Jeszcze bardziej niepokojące było to, że kierowały się one wprost do Hogwartu.
W tym samym czasie resztka uczniów, którzy zostali w szkole pomimo wszystkiego co zdarzyło się kilka miesięcy temu, jadła w spokoju obiad nie przypuszczając nawet zbliżającego się niebezpieczeństwa.
Zaalarmowały ich dopiero kolorowe światła za oknami i nie były to fajerwerki. Nie, były to zaklęcia próbujące zniszczyć barierę. Śmierciożercą nie zajęło długo przebicie się przez jedyne zabezpieczenie zamku. Szkoła straciła część swojej mocy, wraz z odejściem tak wielu podopiecznych.

- Dumbledore, wyjdź przed bramę szkoły, a żadnemu z uczniów nie stanie się krzywda. - po sali rozniósł się męski głos sprawiający że młodsi uczniowie zatrzęśli się z lęku.

Wszyscy w ciszy przyglądali się dyrektorowi czekając na jego decyzję. Ten wstał i powolnym krokiem skierował się do wyjścia z sali. Nauczyciele jak i starsi uczniowie szybko jakby wybudzeni z transu wstali i poszli za nim. Jedyna myśl jaka przewijała się przez ich głowy, to: "Może jednak nie zginiemy."

°°°

Tłum zamaskowanych postaci stał przed wejściem do szkoły i w zaskoczeniu spoglądał na ilość ludzi wychodzących za starcem. W końcu stanęli naprzeciw siebie. Gdyby ktoś spoglądał na nich z boku, byłby pewien że szykują się oni do wojny. Jednak nie o to chodziło i zdecydowanie byłaby to ostateczność. Całe wątpliwości byłyby rozwiane już po chwili, jednak to Dumbledore odezwał się pierwszy.

- Tom - zaczął staruszek spoglądając w szoku na mężczyznę stojącego przed nim. - Nie wystarczyło ci pozbawienie nas naszej jedynej nadziei?

Zagubiony w zakazanym lesie ~ZAKOŃCZONE~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz