Rozdział 5
Pająki nie przeraziły się beż powodu. Te starsze wiedziały, że mężczyzna stojący przed nimi jest alfą. Jego ciało przypominało ludzkie, jednak ostre pazury i zęby oraz świecące złote oczy zaprzeczały tej opcji. Nawet te młode osobniki odczuwały potęgę promieniującą z ciała wilkołaka.
Harry nie wiedział czy powinien się cieszyć, czy płakać. W końcu nie zostanie zjedzony przez pająki, jednak teraz jego los był w rękach niebezpiecznego dorosłego.
- Znaleźliśmy go pierwsi. - powiedział niepewny Aragog.
Wilkołak spojrzał na niego i odrzekł z kpiną w głosie:
- I tutaj się mylisz poczwaro. To ja go znalazłem pierwszy i nie zamierzam się z wami sprzeczać. Jeżeli chcesz aby twoja rodzina przeżyła dzisiejszą noc, to radzę wam zabierać stąd swoje odwłoki.
Na władczy ton mężczyzny stworzenie nakazało odwrót i już po chwili nie było po nich żadnego śladu.
- Czas się skończył króliczku. Znalazłeś swoją pelerynę? - zwrócił się do chłopca.
Zielonooki już wiedział że nie wróci do szkoły. Zagadką nadal pozostawała jedna kwestia: Co stanie się z Harrym?
°°°
Fenrir ciągnął za sobą swojego towarzysza. Przez całą drogę zastanawiał się skąd wzięła się w nim chęć pomocy temu chłopcu. Starał się wytłumaczyć to swoją niechęcią do dzielenia się ofiarą, jednak wilk zaprzeczał temu stwierdzeniu. Im dłużej trzymał go blisko, tym większe zamieszanie panowało w jego głowie.
Podczas gdy mężczyzna bił się ze swoimi myślami, Harry starał się domyśleć dokąd zmierzają.
- Gdzie idziemy? - przerwał ciszę młody.
Wilkołak wyrwany ze swojej bitwy otrząsnął się i wrócił do rzeczywistości. W końcu zdał sobie sprawę z tego, że zbłądził z drogi do swojej chatki i nie ma pojęcia gdzie ich zaprowadził.
- Do mojego domu. - powiedział po chwili wahania.
Gorączkowo starał się znaleźć odpowiedni kierunek, jednak nie był już na swoim terytorium.
- Intruzi! - dobiegł do nich krzyk zza drzew.
Stukot kopyt dobiegał z każdej strony. Mieszkańcy tej części lasu wykryli obcy zapach.
CZYTASZ
Zagubiony w zakazanym lesie ~ZAKOŃCZONE~
FanfictionWszyscy z niego szydzili. - To jest ten złoty chłopiec, który ma nas uratować? - śmiali się, gdy myśleli że nie słyszy. Z jego wyglądu... wzrostu... strachu... nieśmiałości... Dlatego chciał im udowodnić, że się mylili. - Spędzę noc w zakazan...