Rozdział 6

103 6 0
                                    


W ostatniej chwili wpadłem do biura Fury'ego. Avengersi już tam byli.

-Pierwszy raz nie spóźniony.

-Nick daj spokój spider-manowi. Wiesz, że ciężko pracuje-Kapitan wstawił się za mną jednocześnie puszczając mi oczko.

-I jak wracasz do nas czy nadal będziesz pracował dla Fury'ego? - Wtrącił się Ironman.

-Nie wiem. Muszę się jeszcze zastanowić. A poza tym nie chcę zostawiać uczniów(wiem to takie smutne😢).

-Ale pamiętaj, że zawsze jesteś avengersem - sprostował Stark.

-To samo mówiłeś ostatnio.

-No, to my musimy wracać inaczej ktoś sie nam jeszcze do wieży włamie. To dowidzenia Spider-manie.

-Hej.

Avengersi wyszli i znowu sam zostałem z Nickiem. Patrzył mi w oczy do momentu gdy powiedział.

-Jesteś wolny Parker. Odmeldować się.

-Tak sir.

Zwiałem z biura i udałem się do laboratorium, obiecałem pomóc Connorsowi w opracowaniu jakiejś szczepionki na coś, ale nie pamiętam na co (ach ta moja skleroza).

Gdy dotarłem do pracowni doktora jeszcze nie było (no i kto tu się spóźnia?). Przygotowałem narzędzia do takiej roboty i czekałem, czekałem i po raz trzeci czekałem.

~godzina później~

Connorsa nadal nie ma i zaczynam się martwić. Wszedł. Uff co za szczęście. Nigdy nie  myślałem, że naukowiec może się, aż tak spóźnić. No może oprócz mnie (wiem jestem chodzącym wyjątkiem:)).

-Co tak długo doktorze?

-Fury mnie zatrzymał. Szkoda gadać. To nic ważnego.

-Jesteś pewien? Wiesz, że na mnie możesz liczyć.

-Wiem:) Ale przejdźmy do pracy.

-Wszystko przygotowane.

-To do roboty.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Nadal wena mnie nie dopadła, więc dalej krótki rozdział. Przepraszam, że dopiero teraz.

Spidey (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz