♀ 𝑅𝑜𝓏𝒹𝓏𝒾𝒶𝓁 𝐼𝒳 ♀

117 7 2
                                    

Piosenka w mediach:
Linkin Park - Lost In The Echo


<Yoongi>
Nie dawała znaku przez półtora tygodnia. Nie odbierała ode mnie ani od reszty zespołu telefonu. Siedziałem przed komputerem i sam nie wiem co na nim robiłem. Nawet nie wiemy gdzie jest. Sąsiad sam nie wiedział o co chodziło. Zostawiła u niego klucze od mieszkania. Przeszukaliśmy je, ale nic nie znaleźliśmy. Żadnej cholernej poszlaki. Próbowaliśmy ją namierzyć, ale używa telefonu na kartę. Szlag by to jasny trafił.
- Mam nadzieje, że nie zrobiła żadnej głupoty.- z zamyśleń wyrwał mnie głos Woo.
- Co na przykład hyung? – odezwał się Max.
- Ona jest jak gorącej wodzie kąpana. Najpierw robi potem myśli. – wiem o tym. W szkole też taka była. To było ze swojego rodzaju urocze, ale i niebezpieczne. Trudno było wtedy okiełznać jej gniew, a raczej furie. Pamiętam, jak kiedyś musiałem ją trzymać, aby mocniej nie przywaliła Namjoonowi. Biedaczek miał złamany nos i wybitego zęba. Uśmiechnąłem się mimowolnie pod nosem. Znowu z rozmyśleń coś musiało mnie oderwać. Był to dzwoniący telefon Woo. Nagle jego wyraz twarzy się zmienił. W oczach wyczytałem strach.- Przyjedziemy. Tak, dziękuję Pani, dowidzenia. – spojrzał na nas przerażony. Pierwszy raz widziałem go jak płakał. Max pomógł mu usiąść na kanapie.
- Hyung, co jest? Kto dzwonił?- spojrzałem na niego.
- Dzwonili ze szpitala w Daegu. Lea tam trafiła. Jest operowana.- powiedział to trzęsącym się głosem. Zamarłem, zrobiło mi się słabo. Mark mnie złapał. Postanowiliśmy pojechać do miasta. Dlaczego nie wpadłem na to, że mogła tam pojechać? Jestem debilem.

◊◊◊◊◊◊

Wbiegliśmy do szpitala i udaliśmy się pod salę operacyjną. Stał tam chłopak o rudych włosach i... NamJoon?! Co on tutaj robi? I kim jest ten rudy? Podbiegliśmy do nich.
- Jimin, jak się dowiedziałeś?- czyli ma na imię Jimin.
- Rozmawiałem z nią przez telefon, gdy nagle usłyszałem hałas. Domyśliłem się, że coś się stało i od razu wsiadłem w samochód i tu przyjechałem.- tylko skąd on ją zna?
- Co ty tutaj robisz?- spytałem Nama, co pewnie zwróciło uwagę zespołu.
- Byłem z nią odkąd przyjechała do miasta. Pomagałem jej w czymś.-spojrzałem na niego.
- W czym jej pomagałeś?- zapytał Woo z podejrzeniem.
- Ehh... zabije mnie za to. Raz się żyje.- patrzyłem dalej na niego. – Pomagałem jej dowiedzieć się co się stało z jej ojcem. Chciała znaleźć jego jak i mordercę jej matki. Tylko nie rozumiem, dlaczego nie poprosiła Ciebie o to. W końcu jesteście przyjaciółmi od małego.- no to zespół już wie o wszystkim.
- Przyjaźnisz się z Leą, od małego? Czemu nic nie wiemy?- spytał z wyrzutem Woo.
- To teraz najmniej istotne. Gadaj czego się dowiedzieliście.- zignorowałem lidera i spojrzałem na Nama.
- Nie powinienem.- zaczyna mnie wkurwiać i mu zaraz przywalę.
- Powiedziała, że dowiedziała się o tym że jej ojciec nie żyje i nie znajdzie ciała. – spojrzałem na rudego, nazywanego Jiminem.
- Mówiła coś jeszcze?- spytałem.
- Nie, bo potem był wypadek i znalazła się tutaj. – kiwnąłem głową. Chciałem coś jeszcze powiedzieć, ale z sali operacyjnej wyszedł lekarz.
- Co z nią?- spytał Woo.
- Jej stan niestety jest krytyczny, ale stabilny. Dziewczyna doznała wstrząśnienia mózgu, pęknięcia kaszki, złamania żeber przez co uszkodziło jej narządy wewnętrzne. Powstrzymaliśmy krwotok wewnętrzny, leki powinny zadziałać i zmniejszyć obrzęk mózgu. Dziewczyna raz nam się zatrzymała na stole operacyjnym. Dziewczynę poddaliśmy śpiączce. Trzeba czekać, aż się wybudzi. Przewieźliśmy ją na intensywną terapię. – nogi stały się jak z waty. Upadłbym gdyby nie Jimin.
- Co się tak właściwie stało?- zapytał Max.
- Pacjentka została potrącona przez samochód. Kierowca jak się pojawił tak i zniknął. Podobno kierowca wjechał na chodnik i z impetem w nią wjechał, po czym wrócił na ulicę i odjechał. O więcej szczegółów zapytajcie tutejszą policję. – ukłonił się i odszedł. Nie mogłem w to uwierzyć. Ktoś chciał ją zabić. Ktoś chciał zabić Leę. Byłem zdruzgotany. Pozwolono mi do niej na chwilę wejść. Usiadłem obok niej na krzesełku i uchwyciłem jej bladą i zimną dłoń. Zacząłem cicho łkać.
- Znajdę tego skurwysyna, a jak to zrobię to zabiję. Obiecuję Ci to.- pociągnąłem nosem. – Chciałem z tobą porozmawiać, aby Cię przeprosić. Nie wiem jak mogłem o tobie zapomnieć tak po prostu. Tak bardzo mi z tym źle. Może to głupio zabrzmieć, ale przez cały ten czas kochałem Cię i kocham nadal. Nie powiedziałem Ci tego, bo bałem się że ty tego nie odwzajemniasz i zniszczę tym naszą przyjaźń. – znowu pociągnąłem nosem. Pielęgniarka niestety musiała mnie wyprosić. Złożyłem jej szybkiego całusa w czoło i opuściłem salkę, w której leżała, bez ducha. Byłem częściowo bezradny. Nie miałem pojęcia kto chciał jej śmierci. Jednak musze się dowiedzieć. Zmuszę miejscową policję do współpracy, a jak nie to zrobię to sam, bez niczyjej pomocy. Potrzebuje zaufanej osoby, której mogę powierzyć pełną opiekę nad nią. Wyjąłem wizytówkę, zapisałem numer w telefonie i zadzwoniłem pod ten numer. Czekałem dosłownie chwilę.
- Dobry Wieczór. Przepraszam, że dzwonię o tej godzinie, ale mam wielką prośbę.
- Jaką?- zamknąłem na chwilę oczy westchnąłem.
- Czy mógłby Pan przyjechać do szpitala? Wszystko Panu wyjaśnię.
- Dobrze. Gdzie mogę Cię znaleźć?
- Na oddziale intensywnej terapii. Proszę teraz o nic nie pytać. Wyjaśnię Panu.- on się zgodził i powiedział, że niedługo będzie, po czym rozłączył się.
Łaziłem w kółko, do momentu aż usłyszałem wołanie. Spojrzałem na osobę wołającą. Był to Pan Jung, podszedłem do niego szybko i wyjaśniłem. Był załamany wieścią, że Lea walczy po części o życie. Zgodził się, że on razem z żoną będą przychodzić na zmianę i się nią zajmować. Będzie też Jimin przy niej, a NamJoon miał mi pomóc ze znalezieniem tego kolesia, który zabił jej ojca. Być może to on chciał ją zabić. Mógł się jakoś dowiedzieć, że ona go szuka i bał się że trafi do więzienia. Albo miał coś wspólnego z morderstwem matki Lei. Podszedłem do szyby i spojrzałem przez nią na dziewczynę. Obandażowana głowa, ręce, zadrapania na twarzy i rękach, rurka w jej ustach, która jest podpięta do maszyny oddychającej za nią. Kołnierz ochronny na szyi, dziewczyna do tego jest blada zupełnie biała niczym śnieg. Jak tak na nią patrzyłem to aż mnie zaczęło mnie kłuć w sercu. Starłem samotną łzę z policzka i szepnąłem: „Znajdę ich i odpowiedzą za to. Obiecuję Ci to." Odszedłem wraz z NamJoonem, Maxem, Markiem i Woo. Przy niej został Pan Jung i Jimin. Jest w dobrych rękach, ja to wiem.
Dorwę ich i będziesz mogła żyć w spokoju. Obiecuję Ci to, Lea. 

==============================

I jak się podoba? Czekam na komentarze.

Całuję was! (^3^)

Do you remember me? | Min Yoongi (Suga) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz