✿ 𝐸𝓅𝒾𝓁𝑜𝑔 ✿

117 11 0
                                    

  ★ 𝒫𝒾𝑜𝓈𝑒𝓃𝓀𝒶 𝓌 𝓂𝑒𝒹𝒾𝒶𝒸𝒽: 𝑀𝑜𝓈𝓉 𝐸𝓂𝑜𝓉𝒾𝑜𝓃𝒶𝓁 𝑀𝓊𝓈𝒾𝒸 𝐸𝓋𝑒𝓇: 𝑅𝒾𝓂𝒶𝓃𝒾 (𝓈𝓉𝒶𝓎) ★  


~trzy miesiące później~
Siedzę przy niej już trzy miesiące, nadal czekam na jakieś zbawienie, cud. Moja kochana Lea śpi i nikt nie wie kiedy się obudzi. Odszedłem z policji, chciałem być cały czas przy niej, nie odstępować jej na krok. Komendant powiedział, że jeśli będę chciał wrócić to przyjmą mnie z otwartymi ramionami. To miłe z ich strony, ale chyba jednak nie wrócę. W sumie nie wiem, wolę o tym myśleć jak się wybudzi.

~trzy miesiące wcześniej~
- Co z nią?- zapytał lider. Lekarze popatrzeli po sobie i jeden z nich westchnął. Nie, proszę nie.
Udało nam się ją zoperować, dziewczyna żyje. Niestety dziewczyna dostała w podbrzusze, musieliśmy jej wyciąć macicę, ponieważ była w strasznym stanie. Dziewczyna nie będzie miała dzieci, ramię nie było w tak złym stanie więc zeszyliśmy to co trzeba było. Rana z tyłu głowy nie była poważna więc założyliśmy tylko szwy. Niestety dziewczyna straciła dużo krwi i przeżyła tak zwaną śmierć kliniczną. Jej stan jest stabilny, ale nadal krytyczny. Nie wiemy kiedy się wybudzi, trzeba czekać. Przykro nam.- ukłonili się przed nami. Nogi mi się ugięły, płakałem znowu. Woo starał się mnie uspokoić. Co łatwe nie było.

~Teraz~
Dalej to co mówił ten lekarz huczy mi w głowie. Patrzyłem na nią ze łzami w oczach. Respirator oddycha za nią, słychać tylko pikanie, które pokazuje jak bije jej serce. W tamtym dniu Mark wkurwiony wyszedł ze szpitala i nie wiadomo co z nim do tej pory. Max zrozpaczony wziął urlop na miesiąc aby odreagować to wszystko, a Woo? Lider poszedł na wcześniejszą emeryturę, ale dalej utrzymuję z Maxem i byłym już liderem kontakt. Jednym słowem nasz zespół poszedł w piach. Podobno na komendzie nadal nas wspominają, że byliśmy jednym z najlepszych zespołów w całym Seulu. Miłe z ich strony, fakt tęsknię trochę za nimi, ale najbardziej tęsknię za moją ukochaną. Jimin wreszcie mógł zacząć wszystko od nowa i z pomocą Woo wyjechał zagranicę studiować, NamJoon też zaczął studiować, ale tutaj w Seulu. Okazało się, że genialnie rapuje to będzie robił. Jungkook z moją pomocą ukończył liceum i szykuje się do rozpoczęcia studiów. Rodzice go olali, utrzymuje jakiś stały kontakt z siostrą. Tylko ja i Lea stoimy w miejscu.
Następnego dnia przyszedłem znowu do szpitala, kobiety w recepcji przywitały mnie miło. Znają mnie w końcu przychodzę tutaj codziennie. Wszedłem do jej sali, ilekroć tutaj wchodzę zawsze mam tą wielką nadzieję, że otworzy nagle oczy i przywita się ze mną. Niestety to koszmarna rzeczywistość, która mnie dobija z każdym dniem. Przywitałem się z nią jak zwykle, czyli pocałowałem ją w czoło i zacząłem rozczesywać jej włosy, poprawiać kołdrę, potem delikatnie obmywać jej dłonie i buzie gazami. Starałem się przy tym nie rozkleić, patrzeć tak na nią, jak się nie rusza tylko śpi zadaje mi to ogromny ból. Pomału tracę jaką kolwiek nadzieję, że się wybudzi. Mimo to nadal przy niej siedzę i czytam jej różne książki.
Właśnie czytałem jej jedną z książek, którą zawsze czytała przed snem jak u mnie mieszkała, gdy nagle usłyszałem jak pikanie z wolnego zrobiło się trochę szybsze. Ze strachu odłożyłem książkę, na szafkę obok jej łóżka i spojrzałem na nią. Złapałem ją za dłoń, którą nagle lekko ruszyła, potem zaczęła ruszać powiekami. Szybko wybiegłem z pomieszczenia i wróciłem z lekarzami i pielęgniarką.
- Panno Leo? Słyszy mnie Pani?- lekarz zaczął świecić jej w oczy, nagle otworzyła delikatnie oczy, aż się cały popłakałem, pielęgniarka trzymała mnie za ramię abym tylko nie upadł ze szczęścia. – Jeśli mnie słyszysz mrugnij oczami.- tak zrobiła, ona słyszała.- Na 'tak' mrugniesz raz, a na 'nie' mrugniesz dwa razy. Rozumiesz?- mrugnęła raz.- Pamiętasz co się stało?- mrugnęła raz.- Wiesz gdzie jesteś?- znowu raz mrugnęła. Lekarz chciał abym podszedł, ja wtedy wiedziałem o co mu chodziło.
- Pamiętasz mnie?- spytałem.

~rok później~
- Nie powinnaś się przemęczać.- powiedziałem jej, ale ona jak zwykle mnie olała. No wiecie co, mam dość.
- Nie wiem o co Ci chodzi. Nie jestem kaleką, tylko wyszłam ze szpitala dwa tygodnie temu. O co się tak pieklisz.- eh, uparta jak osioł. Jak zwykle zresztą. – Zamiast jęczeć mi nad uchem weź te potrawy i postaw na stół, przydasz się do czegoś.- mruknęła. Poddaję się, z nią nie wygrasz.
Gdy stawiałem jedzenie na stół rozbrzmiał w całym mieszkaniu dzwonek. Poszedłem otworzyć, a zza drzwi wyłonił się Woo, Mark, Max oraz Jimin i NamJoon.
- Lea!- krzyknął Mark. Moja dziewczyna rzuciła się mu na szyję i mocno przytuliła. Gdy chłopaki witali się z Leą, znowu rozbrzmiał dzwonek, w drzwiach stał zmachany Kooie.
- Biegłem całą drogę? Pogrzało Cię młody?- wpuściłem go.
- Uciekałem przed taką natrętną dziewczyną. Jest wkurzająca, nawet mi do toalety wchodzi na uniwerku, powinna się leczyć. –fuknął młody. Rozbawiło mnie to poniekąd. Wszedł do środka.- Noona!- kolejny krzyczy. Wszyscy spojrzeli na niego dziwnie. No tak, nie znają go. Lea cała mu całusa w czoło i przytuliła.
- To jest Jungkook, jest pod moją i Lei opieką. Lea traktuje go jak swojego brata, ja w sumie też.- wszyscy zaczęli się poznawać z Kookiem. Wszyscy rozmawiali ze sobą, a ja razem z nimi. Woo do robił się kolejnego dziecka –syna. Mark wrócił do pracy i pracuje w dziale narkotykowym, Jimin wygrał ostatnio zawody taneczne w Los Angeles, NamJoon staje się dość sławnym raperem pod pseudonimem Rap Monster i jest kurewsko dobry. Max wreszcie się zaręczył, a jego narzeczona jest w trzecim miesiącu ciąży. Kookie idzie na medycynę, więc to że tutaj jest to cud, bo podobno wybłagał swojego profesora, aby tu być. Dobrze mu idzie nauka, postanowił że on będzie lekarzem jeżeli Lea nie spełniła tego marzenia. Heh, jest z niego dumna, ja w sumie poniekąd też. Postanowiłem przerwać tą paplaninę uderzając delikatnie łyżeczką w kieliszek, wszyscy ucichli i spojrzeli na mnie. Teraz pora na mnie aby iść do przodu. Odchrząknąłem i podszedłem do Lei.
- Chciałem się o to Ciebie zapytać już jakiś czas temu, ale jakoś okazji nie było.- uklęknąłem przed nią, widziałem jak jej oczy się zaszkliły, wyjąłem pudełeczko i je otworzyłem przed nią.- Moja miłość przetrwała od gimnazjum aż do teraz i będzie trwała aż po wieki. Chcę z tobą spędzić resztę życia, czy uczynisz mnie jeszcze bardziej szczęśliwszym i wyjdziesz za mnie?- zasłoniła usta dłońmi, łzy popłynęły jej po policzkach i skinęła głową.
- Tak, wyjdę za Ciebie głuptasie.- uśmiechnąłem się i nałożyłem jej pierścionek na palec. Wszyscy tutaj zgromadzeni krzyczeli i bili brawo. Wstała i przytuliła mnie mocno, a ja potem ucałowałem ją namiętnie. Nie ważne co będzie jutro, pojutrze czy za dziesięć lat-ważne jest tu i teraz- a ważne jest to, że wreszcie ja i Lea możemy być szczęśliwi.
Nigdy nie zapomnę tamtego dnia, w którym zapytałem ją „Pamiętasz mnie?", a ona mruknęła na 'tak'. Dziękuję losowi, że pozwolił nam się spotkać tamtego dnia i chodź jej nie poznałem to cieszyłem się że ona pamiętała mnie. 


♥•*'εϊз'*•♥•(¯'♥'¯)•♥•*'¨εϊз'*•♥

❈ I tak o to kończę to ff. Mam nadzieję, że wam się podobało. Czekam na wasze komentarze i dziękuję, że ze mną byliście. Miłego dnia/nocy. ❈


Do you remember me? | Min Yoongi (Suga) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz