Leo's pov
Wyszedłem z łazienki założyłem wcześniej wybrany zestaw ubrań.Wychodząc z pokoju słyszałem syk patelni.
-to pewnie mama- zastanawiałem się.
-Cześć, trochę długo zajęło ci mycie się więc postanowiłem zabrać się za przyrządzanie śniadania- powiedział blondyn trzymając w ręku patelnie mieszając równocześnie jej zawartość
-a co takiego dobrego robisz- gdy odwrócił głowę okazałem swój znak zwycięstwa.
-Jajecznica nic nadzwyczajnego- powiedział Charlie.
Charlie's pov:
Zająłem się dalszym przygotowywaniem posiłku.
Gdy skończyłem poprosiłem Leo o wyciągnięcie talerzy i nakrycie do stołu.
***
Smakowało zapytałem wkładając brudne naczynia do zmywarki.-Tak bardzo-przyznał.
-Cieszę się- odpowiedziałem chłopakowi, który nabierał na widelec ostatni kawałek z przygotowanego posiłku.
Gdy zjadł zabrałem jego talerz i odstawiłem na blat.
Podszedłem do chłopaka, który oglądał telewizję.
Usiadłem obok niego na białej, skórzanej kanapie. Złapałem go za biodra i posadziłem na kolanach-Leo mam pytanie, ale nie przerazisz się?- spytałem dla własnej pewności.
-Po dzisiaj nawet Samara Morgan mnie nie przerazi- zażartował.
-Mogę zostać twoim tatusiem?-wydusiłem z siebie.
-Meh-zastanowił się- uważasz że jestem biedny?- zapytał i zszedł z moich kolan.
-Nie o to mi chodzi- wybrnęłem z niekomfortowej sytuacji.
-Wiesz większość moich kolegów zarabiała tak pieniądze- oparł się o kanapę oglądając przypadkowo włonczony film.
-Ale mi nie o to chodzi- poprawiłem się.
-Aha czyli miałbyś pieprzyć mnie w każdym kącie swojego domu za darmo- spojrzał pogardliwie.
-Kurwa daj mi dokończyć-uniosłem się głosem na nie słuchającego kolegę- jeżeli chcesz dostawać pieniądze to o tym powiedz obgadajmy warunki w kawiarni- dokonczyłem.
-Nie idź-zatrzymał mnie.
Stojąc na palcach młody szukał ust Charlie'go by się w nie wtopić. Silniejszy i starszy chłopak podniósł przyjaciela przyciskając do ściany oddał kilka pocałunków.
Leo's pov:
-Cześć Leo- usłyszałem kobiecy głos po czym puściłem chłopaka i odsunęłem się od blondyna.
-Mamo to Charlie, Charlie to moja mama- przedstawiłem ich sobie.
-Ja już będę szedł-oznajmił Charlie
-Okey widzimy się w kawiarni-podraplem się niezręcznie po głowie.
-Dowidzenia- odpowiedział zawstydzony kochanek.
Gdy Charlie wyszedł zostałem obsypany pytaniami na jego temat.
Pod pretekstem zmęczenia udałem się do mojego pokoju.
***
Poszedłem pod restauracje, gdzie czekał już na mnie gość.-Hej kochanie-złapał mnie za biodra.
-No cześć powiedziałem już odważniej.
Uwaga zaraz kolejny rozdział 400 słowa nie dam rady 700 jest gorąca trzęsie pociągiem i cisne się między ludźmi. Więc papa!! Marchewwczki
HANIA XX
Next soon 🔜 😍