16

94 16 5
                                    

Stanąłem przed lotniskiem serce biło mi coraz bardziej, szybciej.

-No to co?-Zapytała ciocia.

-Co?- odwróciłem się.

-To już chyba lecisz?

-Tak- powiedziałem cicho.

Zabrałem walizkę od cioci. Kobieta się spieszyła więc szybko pożegnała się ze mną i wróciła do samochodu.

Stałem jeszcze chwilę przed wejściem do momentu kiedy podeszła do mnie pewna dziewczyna.

-Eee... Cześć- powiedziała zawstydzona.

-Hej- powiedziałem bez entuzjazmu wpatrując się w nazwę lotniska.

-Wiesz zdaje mi się, że się znamy- spojrzałem na nią.

-Nie ja ciebie nie znam- znowu wgapiałem się w małe literki :  "wejście,, i "wyjście,,.

-Jesteś z UK prawda?- spojrzałem na dziewczynę i próbowałem przypomnieć sobie czy kiedy kolwiek ją widziałem.

-Tak- przyglądałem się obcej kobiecie.

-Leo? Tak?- o kurwa skąd ona?

-Tak.

-Charlie poprosił mnie abym tobie towarzyszyła.

Zaśmiałem się- więc towarzysz.

-Nasz lot jest za 30 minut chyba powinniśmy już tam wejść.

-Mi się nie spieszy- powiedziałem oschle.

-Ale mnie tak- odpowiedziała przywódczo- więc wchodzimy.

-No no- zaśmiałem się odrywając wzrok od literek.

Dziewczyna rzuciła mi pytający wzrok.

-Ile ci zapłacił?- dodałem.

-Tyle ile trzeba-zażartowała.

Spoko laska. Fajna z ryja.
Kurwa jeszcze nigdy nie pomyślałem sobie czegoś tak szowinistycznego.

Chyba jednak jestem hetero.

-Hahhhahhhahhah-  zaśmiałem się głośno.

-Co ci?- zapytała zaskoczona nagłym wybuchem śmiechu.

-No bo wiesz- nie przestałem się śmiać- dzisiaj homo jutro wege.

-Przemilcze to prymitywne stwierdzenie.

-No xd- taka twarda z niej dziącha.

-Pewnie sam to wymyśliłeś.

-Nie wyobraź sobie że kurwa jego mać N I E.

-dobra uspokoj się. Po prostu nie lubię żartów na poziomie gimnazjum.

-Aha.

-Fajnie że rozumiesz, może się dogadamy.

-To jeżeli masz mi towarzyszyć to będziesz musiała je polubić U P S.

Odszedłem od niej. Ale mnie wkurwia.

Straciłem tyle czasu na rozmowę z nią, a stracę jeszcze więcej w samolocie.

Po wykonaniu wszystkich zbędnych czynności zanim wsiąde do samolotu zabrałem swój bagaż podręczny i zająłem miejsce w samolocie.

-Oprzyj się o fotel- usłyszałem ten sam głos.

-Żebyś łatwiej poderżnęła  mi gardło?- zapytałem błagalnie.

-Kurwa żebyś poszedł spać i mnie nie wkurwiał.

- S P I E R D A L A J- grzecznie przeliterowałem.

-Ough- jęknęła.

-Jak masz na imię?-zapytałem na rozluźnienie napiętej sytuacji.

-Alina-opowiedziała bez namysłu tak jakby liczyła na to pytanie.

-A skąd jes...

- Z Rosji- przerwała mi.

-To wszystko wyjaśnia-  zaśmiałem się.

-To znaczy?

-No, że jesteś taka przywódcza.

-Tak.

Korzystając z chwili ciszy wyciągnęłem telefon i słuchawki.

Włączyłem ulubioną playlistę.

-To dobranoc-wyciagnąłem jedną słuchawkę.

-спящий дурак(Spyashchiy durak)- tym razem ona się zaśmiała.

-Co to znaczy?-zatrzymałem muzykę.

-Śpij głupku- powiedziała rozesmiana.

-спасибо(spasibo/dziękuje)-tylko tyle umiem z tego języka.

-Пожалуйста, очень(Pozhaluysta, ochen'/proszę bardzo)- odpowiedziała uśmiechnięta.

Mamy 16 rozdział 434 słowa. Bardzo mi przykro że jest już tak małe zainteresowanie książka.15 odczytów pod ostatnim rozdziałem to bardzo mało jak na średnio powyżej 100 dlatego od teraz rozdział będzie się pojawiał co 50 odczytów i 15 gwiazdek pod każdym ostatnim rozdziałem. Może się to nie każdemu sposobac ale przykro mi muszr wiedzieć czy warto abym dalej prowadziła ff. Dobranoc marcheweczki.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 11, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Till Dusk Down ♡Chardre♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz