Kiedy Crystal obudziła się następnego dnia, przez chwilę nie wiedziała gdzie jest. Dopiero po dłuższej chwili przypomniała sobie wydarzenia z poprzedniego dnia. Uśmiechnęła się do siebie i wstała. Wszyscy inni jeszcze spali. Po cichu wzięła ubrania i poszła wziąć prysznic.
Potem wyszła z sypialni i przeszła do głównej sali, która była o tej porze prawie pusta. Skierowała się do biblioteki.
Stanęła między regałami i rozkoszowała się zapachem kurzu i starych pergaminów. Zdjęła z półki pierwszy lepszy i usiadła przy stole. Rozwinęła pergamin. Okazał się on księgą magicznych istot. Crystal z zachwytem wpatrywała się w barwne rysunki gryfów, centaurów i wróżek, które sprawiały wrażenie jakby poruszały się na papierze. Nagle natrafiła na smoka. Potężna bestia wydawała się lśnić w blasku wyimaginowanego słońca. Crystal doznała dziwnego uczucia, jakby tęsknoty, a jednocześnie dejavu. Przyszło jej do głowy, że być może widziała już podobną ilustrację.
Jeszcze długo przeglądała pergaminy. Dopiero kiedy spojrzała na złocony zegar wiszący na ścianie, wstała i poszła do jadalni. Powoli zbierał się już tłum. Crystal nałożyła sobie śniadanie i wypatrzyła Jewel i Anę. Zdała sobie sprawę, że wiele osób ma włosy ufarbowane na nietypowe kolory. Poczuła ulgę, że nie będzie się bardzo wyróżniała.
Usiadła koło koleżanek.
- Nie mówiłaś, że jesteś takim rannym ptaszkiem.- zagadnęła Ana.
- Lubię wstawać wcześnie. Ale się wyspałam.
- No ja myślę, zaraz idziemy na patrol.
Crystal zamilkła. Wolała na początku uniknąć wychodzenia w teren, na wypadek gdyby Astra jej szukała.
- Ehm... tak, ale coś mnie drapie w gardle i....
- Oj tam, nie narzekaj! Świeże powietrze dobrze ci zrobi.
Dziewczyna westchnęła i szybko dojadła śniadanie. Potem razem z Jewel i Aną poszły w stronę wyjścia. Tego dnia wartę pełnił inny mag o imieniu Salazar.
Weszły w las. Crystal ponownie nie mogła się napatrzeć na świat. A pogoda była piękna. Niebieskie niebo, białe chmurki, ptaki, drzewa, wszystko napawało ją zachwytem. Drew dreptał koło nich i wesoło poszczekiwał. Wyszły z lasu i stanęły pod urwiskiem, które poprzedniego dnia mijała Crystal. Przeszły naokoło i wspieły się na górę. Teraz widziały całą okolicę na północ od kryjówki.
- Tu jest pięknie.- powiedziała cicho dziewczyna. Przez dłuższy czas patrzyły na równinę i otaczające ją lasy.
Nagle Jewel zamarła. Po chwili spojrzała z przerażeniem na towarzyszki i wskazała na las.
Właśnie wychodziła z niego grupa żołnierzy. Nie było to całe wojsko, ale jednak dosyć duża grupa dobrze uzbrojonych ludzi.
- Czy... czy to jest atak?- wyjąkała Ana.
- To niemożliwe! Kryjówka jest chroniona zaklęciami! Jowirio nie mógł jej znaleźć!
- Najwyraźniej jednak znalazł.
- Trzeba ostrzec resztę.
Szybko zbiegły z urwiska i pognały w stronę kryjówki co chwilę spoglądając za siebie.
CZYTASZ
Ostatni smok
FantasíaGdy ze wszystkich smoków Imagironii zostają tylko dwa, najwięksi magowie uciekają się do nieprawdopodobnych metod ochrony. Takich jak transformacja. Co zrobi piętnastoletnia dziewczyna, gdy pozna swoje pochodzenie? Czy da radę ocalić krainę przed n...