Rozdział 15

220 10 0
                                    

Tłum zebrał się wokół Crystal patrząc na nią z zachwytem. Astra i Lucjan Nieustraszony podeszli bliżej.
- Witaj, ostatni smoku.- powiedział mężczyzna - Dziękujemy ci za ratunek, gdyby nie ty, nigdy nie pokonalibyśmy Jowiria.-
- Mi również by się nie udało, gdyby nie wasza pomoc.- odrzekła smoczyca.
- Tak, ale to ty przechyliłaś szalę zwycięstwa na naszą stronę. Jesteśmy ci dozgonnie
wdzięczni. - kontynuował czarodziej - Nazywam się Lucjan Nieustraszony.
- Jestem...- Smoczyca zawahała się. Czuła, że "Crystal" nie jest jej prawdziwym imieniem. To tylko miano nadane jej przez Astrę. 
- ... jestem Caligo. Ale wy znacie mnie pod imieniem Crystal.
Lucjan uśmiechnął się.
- Tak czułem, że w tobie jest coś niezwykłego. - odwrócił się do czarodziejki - Jestem pod wrażeniem Astro. Udało ci się ochronić smoka i nikt z nas nie rozpoznał prawdziwej tożsamości Caligo. Tylko skąd pomysł, żeby ujawniła się już teraz, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji?-
Astra pokręciła głową.
- Odradzałam jej to, ale jest strasznie uparta. Zresztą, tak jak wszystkie smoki.
Mag roześmiał się.
- Co fakt to fakt. Nie mniej, dzięki wam Imagironia jest wolna od tyranii Jowiria. Dopilnujemy, żeby do takiej sytuacji nigdy więcej nie doszło. - podszedł bliżej i sciszył głos - Możemy porozmawiać na osobności?
Crystal przytaknęła i przykucnęła nisko przy ziemii. Lucjan i Astra wspięli się na jej grzbiet i smoczyca wzbiła się w powietrze. Wylądowała na wzniesieniu kawałek dalej. Magowie zeskoczyli na trawę.
- Chyba wszyscy widzieliśmy, że Jowirio nie działał z własnej woli.- zaczęła Caligo.
- Tak. Ta mroczna świadomość na pewno nie należała do człowieka. Jakaś potężna istota przejęła kontrolę nad naszym przyjacielem.
- Ale uciekła.-
- Tak, dlatego nie możemy pozwolić, żeby ta informacja wyciekła do ludzi. Wzbudzi to zbyt dużą panikę. 
- Ale musimy zachować czujność.- dodała Astra - Zagrożenie jeszcze nie minęło.
Lucjan westchnął.
- A to nie jest nasz jedyny problem. Gdyby oba smoki pozostały przy życiu, możliwe byłoby odtworzenie gatunku. Jednak teraz zostałaś tylko ty. Trzeba wreszcie przyznać, że mimo naszych starań, smoki wyginęły i już nie powrócą. -
Smoczyca nic nie odpowiedziała.
- Przed nami mnóstwo pracy.-rzekł czarodziej - Trzeba uporządkować sprawy w królestwie. Opuszczę was teraz, muszę udać się do pałacu i ogłosić radosną wieść.-
Lucjan zamknął oczy i z cichym świstem zniknął.
Astra zwróciła się do smoczycy.
- Gratuluję Crystal. Chyba mogę się tak do ciebie zwracać?
- Oczywiście. -
- Dopięłaś swego. Udało ci się pokonać Jowiria. Nikt inny tego nie dokonał, a wielu próbowało, włącznie ze smokami. 
- Nie udałoby mi się bez ciebie. To ty zachęciłaś magów do walki. Jak na to wpadłaś? -
- Widziałam, że masz wielką moc, niewiele mniejszą niż Jowirio. Stwierdziłam, że z małą pomocą go pokonasz. I miałam rację.
- Jak zawsze.-
Kobieta zaśmiała się.
- Co do jednego się myliłam: naprawdę jesteś gotowa. Może powinnam była dawno powiedzieć ci prawdę. Myślałam, że nie mówiąc nic, bardziej cię ochronię...
- Dobrze zrobiłaś.
- Ale w końcu Jowirio cię znalazł.
- Pewnie dlatego, że opuściłam jaskinie. Wykonałaś świetną robotę. Dziękuję, że przez tyle lat siedziałaś ze mną pod ziemią i robiłaś wszystko, żebym przeżyła. Zawdzięczam ci życie.-
- To był mój obowiązek. 
- Ale sama się zgłosiłaś.-
- Ech, no dobra, niech ci będzie. Pójdę pomóc Lucjanowi, może mieć jakieś problemy.
Kobieta zniknęła i Crystal została sama na wzgórzu. Zamknęła oczy rozkoszując się wiatrem i słońcem. Nagle usłyszała kroki. Okazało się, że to Ana i Jewel.
- Cześć.- powiedziała nieśmiało czarodziejka.
- Cześć.- odrzekła smoczyca.
- Łał, wyglądasz nieziemsko. To wyjaśnia te wszystkie twoje talenty.- powiedziała Jewel ze śmiechem.
- To musi być wspaniałe, móc latać. Zawsze o tym marzyłam.- westchnęła Ana.
- Tak? A chcecie się przelecieć?
Dziewczyny rozpromieniły się.
Chwilę później wszystkie trzy wzbiły się w powietrze.

Ostatni smokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz