Świat postanowił zabawić się życiem dwójki ludzi w taki sposób by odczuli na czym ono polega.
Zastanawialiście się kiedyś jak wyglada życie dwójki ludzi, którzy są skazani na siebie a nienawidzą się?
Baekhyun surowy, młody fizyk zgadza się na nową...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
"— Chanyeol zrób coś, bo zrobi sobie krzywdę!"
Do Kyungsoo
— Baekhyun! Złaź z tego blatu. To nie jest club nocny, by robić na nim takie cyrki!
— Wyluzuj Soo, przecież nic złego nie robię! — krzyknął fizyk, kręcąc się wokół metalowej rury, która należała do części wystroju lokalu.
Z początku wyjście dwójki przyjaciół, wyglądało normalnie. Jak gdyby nigdy nic, weszli do lokalu i usiedli przy barze, przyglądając się wszystkim możliwym butelkom alkoholi, które mogli teoretycznie spróbować. Teoretycznie.
Kyungsoo tak jak wcześniej deklarował, zamówił sobie duży kufel piwa, a Baekhyun naturalnie zrobił to samo. Tylko z jedną małą różnicą. Kiedy Soo wyszedł na moment do toalety, Baek poprosił barmana, żeby mu dolewał soju do piwa za każdym razem, gdy będzie zamawiał następną kolejkę. W taki oto w sposób, Baekhyun najebał się w trzy dupy, powodując zawał serca u Do, który nie miał pojęcia, jakim cudem to się stało, ponieważ gdy wyszedł on tylko na moment porozmawiać przez telefon, nawet przez myśl mu nie przeszło że zastanie taki widok gdy wróci.
Wiedział, że dzisiejszego wieczoru już nie porozmawia z szarmanckim lecz na swój sposób uroczym mężczyzną, z którym miał już przyjemność dobre kilka dni pisać. Chodź prawdą było, że jego adorator należał do bardzo upierdliwych osób, to jednak podobało mu się to. Była to jakaś nowość w jego życiu i postanowił skorzystać z takiej okazji. Najwyżej jeśli się mu znudzi, zerwie kontakt i po kłopocie. Jednak na razie nie miał tego w planach, dlatego gdy tylko doszło do niego co się dzieje, szybko wystukał wiadomość do swojego amanta.
Ognistypingwin666 : Nini, wybacz muszę kończyć. Mam kłopoty z moim przyjacielem, odezwę się później.
Oto właśnie ta wiadomość była głównym zapalnikiem, dlaczego teraz Chanyeol miał ratować swoich dwóch nauczycieli, a Jongin przyklejony do szyby przypatrywał się temu wszystkiemu z daleka.
Baekhyun tańczył na rurze, wyginając się jak rasowa tancerka gogo. Kręcił się, ruszał biodrami we wszystkie strony, a także próbował zrobić sheka, co wyglądało dość komicznie. Buzia mu się nie zamykała, a oczy świeciły się jak dwa szkiełka od nadmiaru alkoholu. Śmiał się w niebo głosy, skupiając na siebie uwagę, wszystkich znajdujących się w lokalu ludzi.
Najgorsze w ty wszystkim jest, że po Byunie nigdy nie widać kiedy jest pijany, no chyba, że zaczyna odwalać takie akcje, lecz po za tym, zero. Kompletnie nic. Nawet język mu się nie plącze kiedy rozmawia. Dlatego Baekhyun jest jak tykająca bomba, z opóźnionym zapłonem, nie wiadomo kiedy i gdzie wybuchnie.
Chanyeol obserwował tę sytuację w niemym szoku. Spojrzał na matematyka który rozmawiał z barmanem, a raczej można było powiedzieć, że bardziej wydzierał się na niego.