Rozdział 8

407 60 31
                                    

     Byun Baekhyn przegrał wyścig

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Byun Baekhyn przegrał wyścig...
ale czy na pewno?

Atmosfera w lokalu była gęsta i zbyt ciężka, żeby można było powrócić do normalnego biesiadowania. Kyungsoo pojechał wraz z ratownikami w karetce, bezradnie dotrzymując obecności swojemu przyjacielowi. Park nie wiedział co potem się stało z Baekhynem. Nie potrafił także się pogodzić z tym, że jego nauczyciel akurat musiał w jego ramionach stracić przytomność, a dodatkowo z tak niebezpiecznie wysoką temperaturą. Chanyeol wiedział co medyk powiedział pod nosem, kiedy mierzył temperaturę Baeka, więc tym bardziej ogarniało go poczucie winy.

Nie wiedział tylko dlaczego. Przecież on nie zawinił w tym całym zajściu. Nie doprowadził swojego nauczyciela do takiego stanu, by mężczyzna zalewał się alkoholem, nadal będąc chorym.

No ale cholera jasna, dlaczego musiało jego to spotykać i właśnie w towarzystwie Byun Baekhyuna? Dlaczego życie Baekhyuna wisiało na włosku, a on nawet nie wiedział co się z nim dzieje w tej karetce. Świat postanowił chyba zrobić sobie z ich życia niezłą rozrywkę, sprowadzając na nich kłopoty z którymi musieli sobie radzić.

Trochę jak w Simsach.

Jongin wraz Chanyeolem postanowili, że powrócą do domu, ponieważ nie widziało im się siedzenie w miejscu, gdzie rozegrała się tragedia. Zapłacili za szkody, które wyrządził ich nauczyciel, po czym zwinęli się, zamawiając taksówkę, która miała ich zawieść do mieszkania Chanyeola, gdzie nadal trwała jego huczna impreza urodzinowa.

Przed całe te zajście, odechciało im się imprezowania. Zajeżdżając pod wille, pierwsze co zrobił Park, to udał się do sceny na której DJ puszczał skoczne kawałki, zabawiając gości. Jongin wyszedł chwilę za nim, ale nie miał zamiar przepychać się przez tłum, więc udał się do kuchni, gdzie mógł usiąść i popatrzeć na wszystko co jego przyjaciel ma zamiar zrobić.

Chłopak musiał się przedzierać, przez spocone ciała, które nie dość, że ciągle w jakiś magiczny sposób ocierały się o niego, to jeszcze dodatkowo z dwie dziewczyny zdążyły go zaczepić, by zatańczył z nimi.

Na co teraz miał najmniejszą ochotę.

Wskoczył na podwyższenie,
zabierając DJ'owi mikrofon, który zdziwił się dość lekko takim zachowaniem. Chanyeol przyłożył usta do urządzenia, sprawdzając czy jest włączony. Chłopak rozkazał DJ'owi wyłączył muzykę, przez co w mieszkaniu rozbrzmiał bardzo nieprzyjemny, skrzypiący dźwięk ścinającej się muzyki.

— Słuchajcie! Koniec imprezy. Macie dziesięć minut żeby wynieść się z stąd.

Wszyscy osłupieni nagłą wypowiedzią Parka, wpatrywali się w niego, jakby facet ogłosił koniec świata albo że zostaje papieżem. Zmieszani ludzie, nie wiedzieli, czy to żart, czy na poważnie Chanyeol to powiedział. Zaczęły się rozmowy oraz spojrzenia, które szukały potwierdzenia, że jest to nie śmieszny żart, który Park postanowił im zrobić. Jednak nigdzie takiego potwierdzenia zgromadzeni goście nie odnaleźli, a chłopak z każdą sekundą coraz bardziej się irytował.

Scream My Name Teacher •ChanBaek•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz