Rozdział 9

315 49 5
                                    

  
     — Witaj mój przyjacielu. — uśmiechnął się szelmowsko Baekhyun nie ukrywając swojej pewności siebie. Podszedł do biurka, przy którym aktualnie stał Kyungsoo. Stanął bardzo blisko swojego przyjaciela nadal utrzymując z nim kontakt wzrokowy — Przeszedłem do pracy. Nie widzisz? — z jego ust padły słowa z nieukrywanym rozbawieniem, a twarz zdobił wielki uśmiech, który w ogóle nie przypominał uśmiechu tego Byun Baekhyuna, którego znał Kyungsoo. 

      ─ Baek... ─ Kyungsoo wyszeptał prawie nie słyszalnie ─ jak to się stało? ─ przejechał dłońmi po ramionach mężczyzny, skanując wzrokiem całą jego sylwetkę.

     ─ Ale co? ─ powiedział na cały głos, że nawet uczniowie śpiący w ostatniej ławce podnieśli głowy, by spojrzeć na rozgrywaną się akcję.

     ─ Musimy porozmawiać. ─  odparł Do, próbując wszystko przeanalizować oraz znaleźć odpowiedź na nurtujące go pytania. ─ Uczniowie ─ zwrócił się do klasy ─ ja razem z Panem Byunem musimy pewną sprawę załatwić. Chanyeol ─ zwrócił się do chłopaka, który nadal stał przy tablicy, trzymając w dłoni kredę ─ przypilnujesz klasy. Jeśli się dowiem, że jakiś nauczyciel był tu i doniósł cokolwiek dyrektorowi, możecie być pewni, że do końca roku, sprawię, że wasza nauczycielka będzie robić tak trudne sprawdziany, że nikt nie zdoła się wygrzebać z zagrożenia. Jasne? ─ wskazał palcem na osłupiałego Chanyeola, po czym skierował rękę na całą klasę.

     Wszyscy łącznie z Parkiem, jednomyślnie kiwnęli głowami, nawet nie próbując wchodzić w jakąś konwersację z matematykiem.

     ─ Baekhyun idziemy. ─ odwrócił swojego przyjaciela w stronę drzwi, po czym popchnął go, żeby mężczyzna się ruszył.

     ─ Ej Soo, nie pchaj mnie ─ zaśmiał się fizyk, wprawiając jeszcze w większe zmieszanie biednego Kyungsoo.

     Oboje nauczyciele wyszli z sali, zostawiając uczniów samym sobie, co w skutek dało, że uczniowie od razu schowali książki, których miejsce zastąpiły różnego rodzaju, przekąski, kanapki, telefony czy także książki od innych przedmiotów, z czego tylko ambitniejsi uczniowie wykorzystali je do nauki na następne lekcje te bardziej zaawansowane lenie postawiły na przeglądanie instagrama czy zajadanie się niezdrowym jedzeniem.

     W tym samym czasie matematyk użerał się ze swoim przyjacielem, który z niewytłumaczalnych powodów, zachowywał się jak rozwydrzone dziecko. Śmiał się w niebogłosy, powodując, że na całym korytarzu słychać było donośny wręcz rechot Baekhyuna.

     ─ Zamknij się w końcu Baek. ─ syknął Do, zaciągając fizyka do jednej z pustych sal, żeby na spokojnie porozmawiać z swoim przyjacielem. Nadal nie dochodziło do niego, że Baekhyun się obudził.

     Nauczyciele weszli do klasy, przy czym Kyungsoo zamknął dokładnie drzwi, żeby nikt nie przeszkodził im w rozmowie. Żaden nauczyciel nie może się dowiedzieć, że obaj znajdują się w tej klasie a nie na swoich zajęciach. Pół biedy miał Do bo mógłby powiedzieć, że wyszedł na moment skserować jakieś papiery dla uczniów, ale Baekhyun to już była inna para kaloszy.

     ─ Siadaj ─ rozkazał Soo, wskazując na pierwszą ławkę.

     ─ Oho jaki władczy. ─ zaśmiał się, usiadł jednak potulnie na krzesło, które wyznaczył fizyk. Nie obyło się jednakże od aroganckiego spojrzenia, założenia rąk na krzyż na klatce piersiowej oraz zarzuceniu nóg wysoko na ławkę. ─ Więc? 

     ─ Mów co się stało i jakim cudem nie jesteś przypięty do szpitalnej aparatury.

     ─ Hmm... od czego by tu zacząć.  ─ Baekhyun teatralnie przyłożył palec do swoich ust, udając, że głęboko zastanawia się nad udzieleniem odpowiedzi.

Scream My Name Teacher •ChanBaek•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz