Rozdział 11

362 44 3
                                    




— Omo... Jakiś ty śliczny.

Park Chanyeol, masz teraz przejebane. — pomyślał Kyungsoo.

Park stał jak wryty. Zastanawiał się, czy już do końca zwariował i jego mózg przez intensywne myślenie o Baekhyunie, robi sobie z niego żarty, tworząc iluzję jego obiektu rozmyślań albo czy może przez przypadek, nie zjadł jakiegoś halucynogennego grzybka, który mógł się napatoczyć, w szkolnych potrawach podawanych na stołówce. Ponieważ widok swojego fizyka w takim wydaniu, znajdował się na pograniczu absurdu. Tym bardziej, że Byun Baekhyun — jego nauczyciel — jawnie zalecał się do niego, ubrany w różowe ciuszki z Hello Kitty, które prawdopodobnie należały do właścicielki jednorożców.

— Panie Byun, wszystko w porządku? — zapytał się niepewnie, obawiając się reakcji fizyka. Już raz miał przyjemność na bardzo bliskie spotkanie, sam na sam z swoim nauczycielem i nie chciałby powtarzać historii z rozrywki.

— Teraz wszystko w jak najlepszym. Gdzie się akurat wybierałeś? — zamrugał kokieteryjnie swoimi prawie że nieistniejącymi rzęsami.

— Emm...

— Wiesz, że masz słodkie uszka? — Chwycił delikatnie jedno czerwone od zimna ucho Chanyeola. Baekhyun nie mógł się powstrzymać, tak mocno go kusiło dotknięcie, tych uroczych, czerwoniutkich uszy Parka.    

— Panie Byun, proszę nie dotykać moich uszu. — odtrącił szybko nieproszoną dłoń fizyka od swojego ucha. Baekhyun natomiast szybko skulił się. Nie spodziewał się, że Park go tak potraktuje.

— Przepraszam Chanyeol, już nie będę.

— Emm... Panie Byun, przepraszam. To nie miało tak zabrzmieć. Zaskoczył mnie Pan po prostu, a temat moich uszów jest dla mnie dość drażliwy.

— Oou, nie wiedziałem.  A w ramach szczerych przeprosił napijesz się ze mną Bubble Tae?

— Eee...

— Brak odpowiedzi odbieram za zgodę. Chodź tam jest Soo, kupi nam coś do picia. — Niespodziewanie Baekhyun chwycił Chanyeola za dłoń, ciągnąc go do stolika gdzie siedział, chyba po raz setny raz, zażenowany Kyungsoo.

— Dzień dobry Panie Do.

— Dzień dobry  Chanyeol. Baekhyun  powiedz mi, co ty znowu robisz?

— Zaprosiłem Chana na Bubble Tea. — ogłosił z dziecięcym entuzjazmem fizyk.

— Powiedz mi, jak chce kupić te Bubble Tea, skoro nie masz ani grosza przy sobie?

— Miałem nadzieje, że mój ukochany przyjaciel kupi nam. Soo, no proszę, tylko jedno Bubble Tea. — zatrzepotał rzęsami, uśmiechając się uroczo (według niego).

— Baek...

— Błagam cię Soo. — Baekhyun zaczął skomleć na cały głos, skupiając znowu uwagę wszystkich ludzi w galerii.

— Dobra, dobra. — Kyung zgodził się, nie chcąc przyciągać gapiów do nich —  Kupię ci ją, tylko uspokój się. Jaki smak chcesz? — zapytał się, podnosząc się ze siedzenia.

— Truskawkowo–jagodowy. — odparł, uśmiechając się zadowolony a oczy mu się same zaświeciły na myśl, że zaraz dostanie swój ukochany napój.

— A ty Chanyeol?

— Mi obojętnie. Może być to samo.

— Dobrze.

Scream My Name Teacher •ChanBaek•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz