CHEN POV
Do domu wróciłem późno w nocy. Wyjątkowo spałem na kanapie w salonie. Jakoś nie miałem ochoty czołgać się na górę. A nie, miałem ochotę zrzucić się z mostu, ewentualnie położyć się na torach. Nadal Nie mogłem się odpędzić od słów, które wypowiedziałem w stronę Xiumina. Przecież to jedno wielkie kłamstwo. Nie kocham Yoo, nie kochałem i nigdy nie pokocham. Nie będę z nią szczęśliwy, ani nie założę z nią rodziny. Ja jej nawet kijem nie dotknę, a co dopiero kutasem. Jeszcze by mnie czymś zaraziła, poczwara jedna. Chlamydia, czy rzeżączka, to ciężkie choroby, a sądząc po niej może mieć tego w sobie więcej.
Wciąż się zastanawiam, w co ja się wpakowałem.. Ale to wszystko przez Kyungsoo. Gdyby nie on i ta pierdolona firma, wszystko byłoby na swoim miejscu. Xiumin byłby szczęśliwy z kimś innym, a ja.. To nie jest najważniejsze. Dla mnie liczy się szczęście tego półgłupka. Może nie ze mną stworzy związek, ale wierzę, że gdzieś jest taka osoba, która się zaopiekuje nim lepiej, niż ja. Da mu miłość, bezpieczeństwo, szczęście. Wszystko, czego ja nie potrafiłem mu podarować.
Mam nadzieję, że kiedyś wybaczy mi to, co zrobiłem. Najpierw go uwodziłem, pragnąłem, aby do mnie wrócił, a na samym końcu go zraniłem i zwyzywałem. Potraktowałem go jak zwykłego śmiecia. To cudowny facet i zasługuje na wszystko, co najlepsze. Kocham go, to fakt. Ale nasze drogi w tym momencie się rozeszły. Ja podążam ścieżką rodziców, napotykając na niej przeszkody tj. Yoo i ślub z nią. Natomiast Xiumin... Xiumin wpadł w otchłań rozpaczy i smutku.
Może wpadliśmy na siebie o niewłaściwym czasie i niewłaściwym miejscu? Niszczymy siebie nawzajem. Chyba czas odpuścić, dorosnąć i stać się mężczyzną. Pora wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. Kiedyś trzeba.
***
XIUMIN POV
Następnego dnia po awanturze w firmie nie poszedłem do pracy. Całą noc piłem na umór. Nadal nie mogę uwierzyć w to, co się wydarzyło. W to, co zrobił Chen. Przecież nie wyglądał na takiego, który rani. A jednak cicha woda brzegi rwie. Jestem naiwny i dałem się złapać w jego sidła. On chciał się tylko zabawić, a ja się zakochałem. No który mądry się tak daje. Następnym razem będę ostrożniejszy. Nie. Nie będzie następnego razu. Nie dam się kolejny raz. Kiedy będę potrzebował, żeby ktoś mnie zaspokoił seksualnie, to pójdę do Jongina. Tak. Kurwa, nie. Przecież on jest z Kyungsoo. Uhh, to się wybiorę do jednego z lepszych burdeli i tam zaszaleję. Kto bogatemu zabroni? Kiedyś trzeba spróbować czegoś innego, nowego.
Jednak wciąż nie potrafię uwierzyć w to, że mnie wykorzystał. Wiem, powtarzam się, ale shh. Po prostu próbuję jakoś zrozumieć całą tą sytuację. To działo się tak szybko. Przyszło nagle, jak fala tsunami, zabierając mi wszystko, co miałem. Chena, Kyungsoo, Baek'a i Yeola. Cała czwórka mnie oszukiwała i bawiła się moim kosztem. Trójka moich "przyjaciół" patrzyła na to z boku, ale żeby zareagować, to nie. Bo po co. Lepiej stać z założonymi rękoma, a później tłumaczyć się, że to nie tak jak myślę. Nawet głupiego przepraszam nie usłyszałem. I to są przyjaciele?
Nie mam już sił, mogłem zginąć w tym wypadku. Przynajmniej teraz byłbym szczęśliwy gdzieś tam w górze. Bo szczęście i miłość na ziemi nie jest mi pisana.
Nie jestem jednak słaby, trzeba iść dalej. Serce boli, ale przestanie. Muszę być silny. Gdzieś tam jest ktoś, kto mnie pokocha takiego jakim jestem.
Gdziekolwiek jesteś moja druga połówko, ja Cię znajdę.
Jeśli też o tym myślisz, to poczekaj na mnie.
Daj mi czas.
CZYTASZ
You have something to tell me? || Xiuchen ✔
FanfictionPairing Główny: XiuChen Pairing Poboczny: KaiSoo, BaekYeol Gatunek: Angst, Fluff, Smut Uwagi: Przekleństwa, Sceny erotyczne Mówią, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. A co jeśli ja wejdę? Pora się przekonać i obalić ten mit. # 848 w F...