Rozdział 4

1.3K 66 1
                                    

~~~ Rano ^minuty do wyjazdu~~~

~~~ Lissa ~~~
Tak jak obiecałam tak i zrobiłam.  Poszłam na górę sprawdzić czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Po paru chwilach moglam odetchnąć z ulgą jak się okazało wszystko miałam  spakowane ale mimo tego sprawdzałam mój kufer kilkanaście razy. Sama nie wiem po co. Spojrzałam na zegarek "O mój Boże ile ja tu spędziłam czasu przecież za 30 minut musimy być na peronie 9 i 3/4" Zabrałam że sobą wszystkie wcześniej przygotowane rzeczy i biegiem zeszłam na dół. Ku mojemu zdziwieniu rodzice czekali już na nas ale Dracona jeszcze nie było, więc musieliśmy na niego czekać. Z każdą minuta byłam coraz to bardziej  zdenerwowana bo jak się spóźnię pierwszego dnia szkoły to mogę tam w ogóle nie schodzić. Nagle wszyscy usłyszeliśmy trzask. Był to kufer Draco, który wyślizgnął mu się z ręki i kozłował po schodach.
- Draco weź się pośpiesz - Zaczęłam go poganiać i iść w stronę schodów co wcale nie było takim dobrym pomysłem ponieważ tak szybko zbiegł że schodów, że mnie nie zauważył i wpadł na mnie.
- Draco, Lissa czy tak się zachowują Malfoy'owie? - zapytał ojciec
- Tato czasem największemu twardzielowi trzeba odrobiny rozrywki - widząc minę taty od razu wstałam z ziemi i podeszłam do niego przy czym on mnie szarpnął bliżej siebie i powiedział
- Czy ja wyglądam na takiego co potrzebuje rozrywki? Hmm? Nie życzę sobie takich tekstów w mojej obecności młoda Panno

Myślałam że się rozpłaczę ale nie. Pokaże mu jaką siłę mają Malfoy'owie.

Draco pozbierał z ziemi wszystkie swoje rzeczy i także do nas dołączył. Tata wyciągnął rękę co oznaczało, że będziemy się od razu teleportowac na odpowiedni peron. W myślach sprawdziłam kilkukrotnie czy na pewno niczego nie zapomniałam.

W mgnieniu oka pojawiliśmy się na odpowiednim peronie. Gdy spojrzałam na zegarek okazało się, że pociąg odjeżdża na 5 minut. Przytuliłam czule mamę na pożegnanie a ona oddala uścisk, tata niestety nie być tak chętny do tego. No cóż czas znaleźć sobie odpowiedni przedział.

Weszliśmy i zaczęliśmy szukać wolnych miejsc. W jednym siedziała grupka znajomych, w drugim siedział jakiś dziwak i tak za każdym razem. Nagle zauważyłam wolny przedział ale Draco nawet na to nie patrzył.
- Draco przecież tam było pusto - poinformowalam go
- Ale my już mamy przedział wystarczy iść prosto przed siebie i szukać Zabiniego - odpowiedział 

Zabini był to najlepszy przyjaciel mojego brata. Był on wysokim szatynem o brązowych oczach. Przechodziliśmy wokół różnych przedziałów. A to uczniowie Gryffindoru byli pomieszani z innymi uczniami ale tylko w jednym wagonie był Slytherin. Tylko oni nie byli wymieszani, ponieważ innych uczniów traktowali gorzej. W końcu zauważyliśmy chłopca o brązowych włosach.
- Cześć Lissa - Przywitał mnie z uśmiechem na twarzy
- Cześć Zabini - także go powitałam. Był częstym gościem i nas w domu. Bardzo lubiłam jego obecność. Jest  moim przyjacielem.
- Usiądź razem z nami - Odparł
- Zabini czy ty sądzisz, że pozwoliłbym jej usiąść gdzieś indziej- zapytał Draco
- Ohh Draco daj jej w końcu znaleźć innych przyjaciół. - zasugerował
Draco spiorunował go wzrokiem. Resztę drogi spędziłam w miłym towarzystwie. Rozmawialiśmy o wszystkim. Wygłupialiśmy się...
- Draco pozwól że porwę twoja siostrę. Pójdziemy poszukać pani z wózkiem - poprosił Zabini
Brat zgodził się choć  bardzo nie chętnie

*** Zabini ***
Widziałem, że siostra Draco fajnie spędza z nami czas ale chciałem aby poznała kogoś nowego. Niekoniecznie z Slytherinu bo każdy z nas wiedział że ma spore szanse trafić do Gryffindoru.
- Lissa ja cię tutaj zostawiam i możesz iść poszukać kogoś innego do towarzystwa - wypaliłem
Wiedziałem że jak Draco się dowie to mnie zabije ale widząc szczęście w oczach młodej od razu przeszła mi ta myśl.

*** Lissa ***
Nie mogłam uwierzyć, że Zabini mnie puścił w poszukiwania innych przyjaciół. Podziękowałam mu i odeszlam.  Zauważyłam przedział gdzie siedzieli uczniowie, więc weszlam i zapytałam czy mogę się przysiąść. Zgodzili się. Zapytałam się jak mają na imię.
- Tom Dark - przedstawił się chłopiec o zielonych oczach
- Katy Mall - dziewczyna była wysoka i szczupła
- Make Look - powiedział ostatni z chłopaków. Był jasnej karnacji z niebieskimi oczyma - a ty jak się nazywasz?
- Lissa - początkowo nie chciałam mówić nazwiska bo byłam pewna że znają mojego brata i pomyślą że jestem taka sama. - Malfoy
  No i się nie myliłam. Cała trójka spojrzała na siebie z przerażeniem po czym wstała i wyszła z przedziału. Postanowiłam, że z niego nie wyjdę gdyż nie chciałam pokazać że płacze. Po kilku chwilach weszła młoda dziewczynka
- Cześć mogę się przysiąść - zapytała
- Jasne siadaj - odpowiedziałam
- Nazywam się Ambar Kass a ty? - zapytała mnie młoda czarodziejka że smutnym wyrazem twarzy
- Jestem Lissa Malfoy - byłam przekonana że zaraz odejdzie ale tak się nie stało - dlaczego jesteś smutna?
- Nie umiem znaleźć sobie przyjaciela każdy mnie zostawia. - powiedziała smutnym tonem
-  Ehh mnie także- Odparłam
- Dlaczego - zapytała
-  Ponieważ jestem siostra Dracona Malfoya.  Wszyscy myślą, że jestem taka sama jak on. U nas w rodzinie Malfoyów każdy jest czystej krwi i uważają się za lepszych, a że mój brat nienawidzi szlam (dzieci mugoli) obraża je na każdym kroku i im dokucza. - odpowiedziałam z skrócie
- Ale ty taka nie jesteś prawda?
- Ja? Nie... wszyscy z mojej rodziny od wieków trafiają do Slytherinu a u mnie jest prawdopodobieństwo, że trafię do Gryffindoru. Boję się przerwać rodzinna tradycje. - Odparłam
- Ja jestem dzieckiem mugoli. Byłam uczieszona gdy dostałam ten list. - odparła
- Mnie to nie przeszkadza, że jesteś dzieckiem mugoli i to właśnie różni mnie od moich członków rodziny.

   Nagle do przedziału wpadł jakiś chłopak
- Ambar nie rozmawiaj z nią to siostra Dracona i pewnie jest taka sama -  powiedział
- wyjdź stąd... nie będziesz mi mówił z kim mam się zadawać! - warknela
  Chłopak speszony odszedł
- Wybacz że Cie pytam ale kim on był? 
- A on? Poznałam go na peronie. On także jest dzieckiem mugoli
- Yyy może ja nie będę robić ci problemów i wyjdę? - zapytałam
- Nie, nie proszę zostań ze mną.
- Zostanę
  Rozmawialiśmy o swojej rodzinie. Ale długo ta chwila nie trwała do nas wparowal Draco
- Co ty tu robisz! Miałaś tylko poszukać pani z wózkiem! Wiesz jak się martwiłem? - zaczął wrzeszczeć nie zwracając uwagi na moją nową koleżankę.
- Draco przestać wrzeszczeć! Poznaj Ambar - powiedziałam
  Draco spiorunował dziewczynę wzrokiem.
- Jakiej jesteś krwi? - zapytał
- Draco co Cie to interesuje! Bardzo ją polubiłam
Dziewczyna popatrzyła na mnie smutnym wzrokiem i powiedziała
- Jestem dzieckiem mugoli
- Co ja Ci mówiłem - zaczął mnie szarpać w stronę wyjścia
- Puść mnie! - warknęłam ale nic nie podziałało. - Do zobaczenia Ambar. Spotkamy się jeszcze - powiedziałam zanim Draco wyrzucił mnie z przedziału i siła zaprowadził mnie na "swoje" miejsce

Siostra Malfoy'a // Ta Która Zmieniła Tradycje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz