Rozdział 18

564 28 2
                                    

  Żadne z nich nie wymieniło ani jednego słowa.

- Może czas iść po Lisse? - zapytał nauczyciel
- Tak, oczywiście, ale proszę Cię... pamiętaj o tej przepowiedni. - stwierdził ojciec
- Nie zamierzam nawet jej zapominać, jak już mówiłem Lucjuszu, pomogę Ci ją ukryć.

  Po tej krótkiej konwersacji, szybko odbiegłam od drzwi zza zakręt. Udając, że idę tam pierwszy raz, wpadłam na Snape'a. Jego mina to coś  w stylu "-10 dla Gryffindoru". Nic nie powiedział, a dobrze wiedziałam o co mu chodzi, więc szedłam bez ani słowa za jego czarną powiewającą szatą. Otworzył przede mną drzwi i weszłam. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to strach matki oraz obojętność ojca. To do niego tak bardzo podobne przy mnie, ale jak mnie tutaj nie było to jakoś takiej miny nie miał. Wskazał mi miejsce, więc usiadłam. Jeszcze przez jakieś 10 minut czekaliśmy na dyrektora szkoły.

- Przepraszam za spóźnienie... coś bardzo ważnego mnie zatrzymało i z tego powodu nie mogłem przybyć wcześniej, ale jak to mówią mugole: "Lepiej późno, niż wcale", a więc oto jestem. - rzekł Dumbledore gdy wkroczył do sali cały zdyszany.
- Oczywiście - usłyszałam lodowaty głos należący do mojego ojca - a więc co z nią będzie profesorze?
- Ahh no tak, patrząc na okoliczności oraz jakie mogły być tego fatalne skutki twierdzę, że powinna zostać odesłana do domu... Oczywiście potrzebujemy jeszcze podpisu pani McGonagall
- Ale po co? Z tego co mi wiadomo, ja jestem jej aktualnym opiekunem.  - Snape oczywiście uraczył nas swoim pięknym zdaniem
- Oczywiście, proszę tutaj podpis rodziców - pokazał miejsce na ich  autografy. Gdy już podpisali mówił dalej - wspaniale! Teraz Opiekuna Slytherinu - Severus z dumą zabrał długopis i postawił na tej kartce parę literek.
- No to wszystko, a może przeczytasz te oświadczenie Lucjuszu.
- " Lissa Narcyza Malfoy za dokonanie się czynu karalnego, zostaje usunięta ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie na okres jednego roku. Ja Albus Dumbledore oświadczam, że panna Malfoy zostaje na stałe pod opieką profesora Severusa Snape'a co czyni Slytherin jej drugim domem do końca ukończenia przez nią szkoły." - wyrecytowal

  Nogi miałam miękkie jak z waty, nie sądziłam, że to co mówili stanie się prawdą. Jeszcze to, że zostanę sama na zawsze w pustym pokoju, do póki nie skończę szkoły. Przecież dopiero ją zaczęłam. Najbardziej się obawiam jak ja wytrzymam bez Hermiony, Harry'ego, Rona, Freda i jego brata. Jedynie w czym widzę plus, to w tym, że nie będę widziała codziennie brata rozkazującego mi i wiecznie wiedzącym wszystko lepiej.


- Idź się spakuj - rozbrzmiał głos ojca 

- Jestem już spakowana - odpowiedziałam 
- Ale jak to?
- Byłam pewna, że będę musiała już wracać do domu, więc nawet się nie rozpakowałam
- Yhm... No dobrze, za 2 godziny przyjedzie po ciebie pociąg, więc nim wrócisz, a teraz zniknij mi z oczu i marsz do pokoju, i z niego nie wychodź  - tata jak zwykle stanowczy, żadna nowość 
- Nie Lucjuszu, niech się najpierw idzie pożegnać z przyjaciółmi, ponieważ długo ich nie będzie widzieć. - odrzekł nauczyciel Obrony Przed Czarną Magią
- Jesteś tego pewny Severusie? - Do rozmowy dołączył Albus Dumbledore
- Czy wyraziłem się nie jasno? 
- Oczywiście, że nie. Teraz pozwólcie, że was opuszczę, ale mam wiele spraw na głowie - stwierdził Dumbledore, kierując się w stronę drzwi - Do zobaczenia Panno Malfoy w przyszłym roku - odezwał się do mnie stając przy drzwiach 
- Do widzenia - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.


     Długo na łaskę rodziców nie czekałam, opuściłam gabinet, zostawiając sam na sam profesora, ojca oraz matkę. 
     Przechodząc korytarze w poszukiwaniu Hermiony, Harry'ego, Rona oraz tych dwóch śmieszków, przeszukałam każdą salę. Już wiedziałam gdzie będą, ale jest jeden haczyk.... NIE ZNAM HASŁA, A NA ZEWNĄTRZ ŻADNEJ ŻYWEJ DUSZY.



<><><><><><><><><><><><><><>
Tak wiem, spóźniłam się... Teraz jest godzina 23:05 Poniedziałek, więc kolejny rozdział w Piątek do 22... Tak poza tym, mam problemy z literką 't'. Przez przypadek wyrwałam cały guzik i ciężko go nacisnąć, ale mam nadzieję, że nigdzie jej nie zjadłam.

Siostra Malfoy'a // Ta Która Zmieniła Tradycje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz