~~~ Dzień wyjazdu - wczas rano ~~~
*** Lissa ***
Z wczorajszego dnia powiem szczerze, że strasznie mało pamiętałam. Można powiedzieć, że nic. Próbowałam cokolwiek sobie przypomnieć ale niestety mi to nie wychodziło. Jedno co zostało po wczorajszym dniu to wielkie zaczerwienienie na nadgarstku. Jak to zwykle obudziłam się około siódmej rano. Wstałam i od razu poszłam do ubikacji. Nie zajęła mi ona więcej niż 20 minut, więc postanowiłam poczytać książkę. Podeszłam do mojej biblioteki i wyjęłam z niej książkę z czerwoną okładką jednak nie za bardzo umiałam się na niej skupić, więc ją odłożyłam na swoje miejsce. Gdy spojrzałam na zegarek byłam zrozpaczona była dopiero 7:40. Miałam sporo czasu, więc postanowiłam obudzić Draco bo z tych nudów da się umrzeć. Wyszłam cicho z pokoju, ponieważ rodzice jeszcze spali a mi nie wolno wychodzić gdy wszyscy śpią tylko nie wiedziałam dlaczego ale wolałam się o to nie pytać. Szłam na palcach czego naprawdę nienawidziłam ale cóż poświęciłam się. Zapukałam cicho. Ku mojemu zdziwieniu Draco odpowiedział natychmiastowo
- Wejdź
Otworzyłam drzwi a on siedział na łóżku zastanawiając się nad czymś
- Draco dlaczego ty nie śpisz - zapytałam
- Mógłbym zapytać się Ciebie o dokładnie to samo. - odpowiedział - Nie mogłem spać, zastanawiałem się nad czymś
- Nad czym
- Nie twój interes - powiedział
Lekko się zdziwiłam, ponieważ Draco nigdy takim tonem się nie odzywał
- Draco mam pytanie.
- Słucham Cię... usiądź koło mnie - pokazał na łóżko
Podeszłam koło łóżka na którym usiadłam. Odczekałam chwilkę i pokazałam moją rękę.
- Pamiętasz cokolwiek ze wczorajszego wypadu na ul. Pokątną? Bo ja niezbyt i zostało mi tylko to.
Draco wyraźnie unikał kontaktu wzrokowego.
*** Draco ***
Przeraziłem się gdy pokazała mi swój nadgarstek z zaczerwienionym miejscem. Zastanawiałem się czy powiedzieć jej prawdę ale po chwili uświadomiłem sobie, że to byłby mój najgorszy pomysł na świecie. Zacząłem mówić tak jak rodzice mi kazali. Nie czułem się dobrze, że ją okłamuję ale mogła się wczoraj opanować. Nie wiem czy kiedykolwiek się dowie prawdy.
- Ahh nic takiego miałaś lekki wypadek. Całe szczęście, że na tym się skończyło - odpowiedziałem lecz wiedziałem, że będzie chciała wiedzieć więcej - Nie pytaj się mnie o to bo nie ja przy tobie byłem.
- Dziękuję Draco - odrzekła
Przez kolejną godzinę opowiadałem Lissie jak jest w Hogwarcie oraz jacy są nauczyciele oraz niektórzy uczniowie. Starałem się ją przekonać, że ma się nie zadawać z zdrajcami krwi oraz ze Szlamami bo ojciec tego nie lubi ale nic ją nie przekonała. Nadal twierdziła to co powiedziała na ulicy Pokątnej niestety ona o tym nie pamięta. Opowiedziałem jej także o popularnej grze w Hogwarcie - o Quidditchu. Była naprawdę zafascynowana i szczęśliwa lecz nagle jej uśmiech na twarzy zbladł
- Co się stało - zapytałem bo wiedziałem, że coś ją dręczyło
- Draco... A co jeżeli ja trafię do Gryffindoru - zapytała młoda czarodziejka powstrzymując się od płaczu - przecież ja jestem kompletnie inna od was.
Wiedziałem, że ma sporo racji i nie miałem zamiaru tego ukrywać
- Liss kochana spójrz na mnie. Tak, masz spore szanse aby tam trafić lecz pamiętaj nieważne gdzie trafisz będziemy cię z rodzicami kochać.
Na te słowa młoda wybuchnęła płaczem. Starałem ją uspokoić bo jakby nie patrząc za 15 minut jest śniadanie i nie może iść z czerwonymi oczyma. Po chwili się uspokoiła i wszystko wróciło do normy.
- Liss choć musimy zejść zaraz jest śniadanie a później musisz się przygotować do wyjazdu. - zaciągnąłem ją do drzwi o obaj wyszliśmy z pokoju.
- Dzień dobry mamo! Dzień dobry tato - ja i moja siostra powiedzieliśmy to chórem
Śniadanie przebiegało tak jak zawsze. Mama zapatrzona w swój talerz rozmyślając o jakiś niestworzonych historiach. Tata za to jadł śniadanie będą kompletnie nie zainteresowany nim. Lissa jadła w ciszy śniadanie a w jej oczach znów pojawił się smutek. A ja rozmyślałem jakby tu przełamać te ciche lody.
- Kochanie co tam u Ciebie - Zapytała się mama moją młodszą siostrę. Nie ukrywałem zdziwienia a ojciec spiorunował mamę tylko spojrzeniem ale nic nie powiedział.
Lissa oderwała się od jej fikcyjnych historii
- U mnie... wszystko dobrze mamo a jak ty się czujesz bo wyglądasz na zmartwioną. - Zapytała.
Wiedziałem, że rodzice byli nie obecni z powodu wczorajszego zajścia. Widocznie mieli oni powód nie mówiąc jej prawdy. Bali się, że Sami_Wiecie_Kto może się zorientować, że Lissa jest dla nich bardzo ważną osobą i będzie chciał to wykorzystać.
- Dziękuję córeczko, że zapytałaś. U mnie także wszystko jest dobrze - odpowiedziała ale Lissa nie była głupią dziewczyną. Wiedziała, że coś się dzieje ale dała sobie z tym spokój.
- Mamo, Tato dziękuję za śniadanie a teraz pozwolicie, że pójdę do pokoju aby ostatecznie się przygotować.
Mama skinęła nieznacznie głową a tata machnął tylko ręką nawet na nią nie patrząc. Odeszła od stołu i poszła do swojego pokoju. Odczekałem chwilę aby się upewnić, że nie będzie nas słychać.
- Tato czy ty zamierzasz jej kiedykolwiek powiedzieć co tak naprawdę się wydarzyło wczoraj? - zapytałem. Ojciec oburzony spojrzał się na mnie
- Nie, ja nie zamierzam, więc ani ty jej tego nie powiesz ani mama. - odparł surowo. Widziałem jak mama chowa głowę w rękach aby nie było widać, że płacze
- Tato... tam było mnóstwo ludzi, prędzej czy później ktoś jej powie. - Powiedziałem. Zauważyłem, że mama zaczęła się na dodatek cała trząść
- Nikt jej nie powie! Zrozumiałeś? - Pokiwałem głową na tak - to wszystko?
- Nie... jest jeszcze jedna rzecz - odparłem
- A mianowicie jaka? - zapytał
- Dobrze wiemy, że Lissa może trafić do Gryffindoru i nie zaprzeczysz... żadne z nas tego nie zaprzeczy - powiedziałem stanowczo
Mama w końcu pokazała swoją twarz
- Lucjusz! To jest prawda, nie chcę abyś jej źle traktował z powodu przerwania jakiejś głupiej tradycji rodzinnej - powiedziała
- Narcyza! Dobrze wiesz dlaczego ją tak traktuje i żadne słowa nie zmienią tego. Przykro mi. Obiecuję jednak, że będę się nią opiekował bez względu na to gdzie trafi. Ale musimy być świadomi tego, że Czarny Pan się dowie do jakiego domu trafiła Lissa i jest to nieuniknione. Jeżeli coś źle wyjdzie Czarny Pan będzie ją chciał pozyskać do swojej kolekcji. Ale żadne z nam mam nadzieję tego nie chce. Wystarczy, że ja i mama już jesteśmy Śmierciożercami a Ciebie będzie chciał w wieku 15/16 lat do tego czasu chroń Lisse
CZYTASZ
Siostra Malfoy'a // Ta Która Zmieniła Tradycje
Fiksi PenggemarNazywam się Lissa Malfoy. Czuję że zdradziłam swoją rodzinę. Czy to ja zmieniłam tradycje Malfoyów trafiając do innego domu a może ktoś to zrobił przede mną. Jestem okropna córką jak i siostrą.