rok wcześniej
Okej, okej, okej... To nic wielkiego Ellie, nic wielkiego. Znaczy tak, właśnie kupiłaś bardzo dobre bilety na T in the Park, jednego z najlepszych festiwali muzycznych w Wielkiej Brytani, ale nie zachowuj się jak jakaś idiotka i przestań skakać po tym łóżku, bo zaraz się złamie pod twoim ciężarem. Albo w sumie? Czemu nie? I tak to łóżko jest kurewsko nie wygodne.
— Jadę na T in the Park... — wyszeptałam do siebie, a potem zaczęłam piszczeć do poduszki.
Nagle moje szczęście przerwało mi pukanie do drzwi, a potem do pokoju weszła mama z uśmiechem na twarzy. Ona zawsze była taka uśmiechnięta, ale ostatnio ten uśmiech był jakiś słabszy. Jakby nie mogła rozciągnąć ust w prawdziwym uśmiechu, który oferowała mi do tej pory każdego dnia. Poza tym bardzo dziwnie się zachowywała. Była non-stop zmęczona, chodziła bardzo często do łazienki i przez cały dzień po pracy siedziała samotnie w pokoju. Co więcej była potwornie blada i jakby straciła włosy. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo kiedyś uwielbiałam się nimi bawić, ale odkąd na ręce została mi cała garść jej wspaniałych blond loków, przestałam to robić. Bałam się, że mogłabym je zniszczyć jeszcze bardziej.
— Co tam, mamo? — zapytałam i zeskoczyłam z łóżka, by do niej podejść. Zauważyłam, że okropnie schudła. Zmarszczyłam brwi ze złości.
Czemu wszyscy chudną, tylko nie ja? Nie dość, że w klasie czuję się jak wieloryb, to jeszcze w domu przy mamie. Nienawidziałam za to siebie, że jestem zazdrosna o sylwetkę mamy, ale nic nie mogłam na to poradzić.
— Chciałam cię poprosić, żebyś ugotowała obiad. Mogłabyś? Ja nie mam siły — powiedziała miękkim i zmęczonym głosem. Jakby wypowiedzenie czegokolwiek sprawialo jej ból.
— Nie ma sprawy — odparłam od razu. Lubiłam gotować. Poza tym i tak od jakiegoś czasu pomagam mamie jak tylko mogę, więc pewnie sama wyręczyłabym ją, zanim zdążyłaby zapytać.
— Dzięki. — Uśmiechnęła się do mnie i już chciała się odwrócić, ale szybko ją zatrzymałam.
— Mamo, jesteś pewna, że wszystko w porządku? Nie wyglądasz ostatnio najlepiej — powiedziałam zmartwiona.
— To miłe, dziękuję — sarknęła, a ja wywrciłam oczami. Oczywiście próbowała uniknąć odpowiedzi, ale nie ze mną te gierki. Z ojcem owszem, ale nie ze mną.
— Mamo, pytam poważnie.
— Wszystko dobrze, nie musisz się martwić — odparła beztrosko i odwróciła się do mnie tyłem, by móc wyjść z pokoju. Naturalnie poszłam od razu za nią.
— Na pewno? Może powinnaś zobaczyć się z lekarzem? Może to coś poważnego? — mówiłam i podążałam cały czas za nią, aż do jej sypialni.
Mama usiadła na łóżku, odwrócona do mnie tyłem i podniosła dłoń, którą przetarła sobie twarz, a potem zassała głośno powietrze. Zmartwiłam się jeszcze bardziej.
— Co się dzieje? Powiedz mi! — Podniosłam głos.
— Nic. Idź stąd — warknęła na mnie.
Zrobiło mi się smutno, bo ja chciałam jej tylko pomóc, a ona nie pozwalała mi na to i w dodatku mnie wyganiała.
Zamiast mówić do jej pleców, postanowiłam przejść przed nią.
— Nie wyjdę, póki mi nie powiesz co... — przerwałam w momencie, w którym zobaczyłam jak stróżka krwi spływa z nosa i ust mamy. Wytrzeszczyłam oczy.
— Mamo? — mój głos się łamał. — Ty krwawisz...
Mama spuściła głowę i wytarła wierzchem dłoni nos, co miało pozbyć się krwi, ale tylko ją rozmazało. Z moich ust wyrwał się szloch.
CZYTASZ
Song about you | Zayn Malik // Zakończone
FanfictionEllie chciała tylko przeżyć wakacje i pojechać na studia. Uciec od ojca i od Bradford. Zayn chciał ją tylko zatrzymać przy sobie. Jedno jest pewne. Ich ostatnie pożegnanie, nigdy nie jest tym ostatnim. *** W opowiadaniu występuje dużo wulgaryzmów i...