10. Close

443 22 2
                                    

Po moim nieustającym naleganiu, Zayn w końcu odpuścił i takim sposobem znaleźliśmy się w jego, cóż, apartamencie.

- Myślałam, że mieszkasz z mamą - powiedziałam, na co prychnął.

- Kocham moją matkę, ale nie jestem masochistą.

Uśmiechnęłam się w rozbawieniu. Ciekawe jakby to było mieszkać jeszcze z mamą?

- Cóż, myślałam, że jesteś trochę mami-synkiem.

Westchnął z udawanym smutkiem i odebrał ode mnie kurtkę, którą odwiesił na wieszak.

- Rozgość się, a ja zrobię nam...

- Jeśli zamierzasz teraz coś gotować, to lepiej się nie fatyguj, bo nie jestem głodna.

Nie słuchając mnie, wkroczył z uśmiechem do kuchni i otworzył jakąś szafkę. Przewróciłam oczami, ale poszłam za nim i usiadłam na wysokim stołku.

- Dobra, to chociaż wino - zaproponował.

- Taki jest twój plan? Upić mnie i wykorzytać, hm?

- To nie wykorzystywanie, jeśli samą tego chcesz. - Mrugnął do mnie okiem, a ja oblizałam usta. Cholerny Malik.

- Nie chcę. Poza tym nie piję, pamiętasz?

Podszedł do mnie ze zmarszczonym czołem i umiejscowił dłonie na moich biodrach, tuż przy pupie. Jego palce wślizgnęły się do tylnych kieszeni moich jeansów. Przyciągnął mnie bliżej siebie.

- W ogóle?

- W ogóle - przytaknęłam.

- Nie palisz. Nie pijesz. Nie jesz. Czy jest coś, co robisz w moim towarzystwie?

- Oddycham.

- Co za ulga.

Zaśmiałam się, ale szybko opanowałam, kiedy poruszył palcami.

- Tak właściwie to czemu nie pijesz? To tylko alkohol.

Właśnie. Tylko alkohol, który mimo wszystko uzależnia. Jest kaloryczny. A ja nie chcę poddać się takiemu nałogowi, nigdy.

Wzruszyłam ramionami.

- Jest niedobry.

Prychnął.

- A piłaś kiedykolwiek cokolwiek?

Pokręciłam głową. Do tej pory dziękowałam mamie za takie wychowanie i za to, że sama nigdy nie pozwoliła mi umoczyć w tym ust.

- Więc skąd wiesz? - zapytał z uśmieszkiem.

- Mama mi powiedziała.

Jego usta wykrzywiły się w uśmiechu.

- Zawsze tak słuchasz mamusi?

Pokiwała głową.

- Zawsze.

Na chwilę zamilkł, myśląc o czymś intensywnie, a potem uśmiechnął się szeroko i chytrze.

- Chodź. - Przyciągnął mnie do siebie za tyłek, tak, że prawie upadłabym na twarz, gdyby nie jego tors, na którym się oparłam. Obrzuciłam go wrogim spojrzeniem, ale on jedynie uśmiechnął się wesoło, złapał mnie za dłoń i pociągnął za sobą do jakiegoś pokoju. Otworzył przede mną drzwi i przepuścił do... pokoju gier?

Popatrzyłam dookoła i prócz wielkiego porządku, ogromnej kolekcji gier, z której kiedyś na pewno skorzystam, moją uwagę przyciągnęła wielka, rozłożona na środku pokoju mata do Twistera.

Song about you | Zayn Malik  // ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz