Kiedy tylko się obudziłam, pierwszym co zrobiłam było ubranie się w moje ciuchy z poprzedniego dnia i ułożenie tych, które dostałam w kosteczkę. Na szczęście wszystkie moje rzeczy wyschły dzięki Trishy, która położyła je poprzedniego dnia na kaloryferze.
Wyszłam z pokoju, pościeliwszy wcześniej ładnie łóżko, bo jednak dobre wrażenie trzeba zostawić i zeszłam do kuchni, gdzie siedziała Waliyha i jadła śniadanie.
Kiedy tylko mnie zobaczyła, uśmiechnęła się szeroko.
– Jak się spało? – zapytała, ale nie czekała na odpowiedź, bo przeszła do kolejnego tematu. – Masz swój telefon.
Wstrzymałam oddech.
Kurwa!
– Zostawiłaś go wczoraj w kurtce, która była potwornie przemoczona, więc starałam się jakoś uratować tę komórkę i chyba się udało. Zobacz.
Podsunęła mi urządzenie. Włączyłam je i stwierdziłam, że wszystko działa tak, jak powinno.
No tak, wiedziałam w nocy, że czegoś mi brakuje.
Miałam kilka wiadomości. Większość głównie od Rona, ale kilka też od ojca. Nie zamierzałam ich teraz odczytywać.
Potem spojrzałam na nią. Przyglądała mi się z uśmiechem satysfakcji, ale nie skomentowała mojego kłmastwa.
– Dziękuję.
– Jesteś może głodna? Mogę zrobić ci...
– Właściwie to nie. Wolałabym wrócić do domu –powiedziałam, mając nadzieję, że nie będzie miała mi tego za złe.
Na szczęście nie miała.
– Och, okej. Obudź w takim razie Zayna i każ mu się odwieźć. Albo jeśli wolisz, możesz poczekać na moją mamę. Powinna zaraz wstać.
Wolałabym chyba jechać jednak z Trishą, ale nie chciałam sprawiać jej kolejnych kłopotów. Już wystarczająco dużo dla mnie zrobiła.
– Obudzę twojego brata.
Waliyha uśmiechnęła się i pokiwała głową.
Ruszyłam szybko na górę, zapukałam krótko i nie czekając na odpowiedź, weszłam do pokoju. Malik sobie smacznie spał.
Podeszłam do niego i szturchnęłam dość mocno w ramię.
– Zayn, wstawaj – poprosiłam grzecznie, jednak on tylko mruknął.
Spróbowałam ponownie.
– Zayn, no! – Pchnęłam go mocniej i w końcu powoli otworzył oczy. Kiedy tylko na mnie spojrzał na jego twarzy wyrósł uśmiech.
– Wiedziałem, że przyjdziesz się do mnie przytulić – przywitał mnie poranną chrypką, a jego dłoń wylądowała na moim udzie i je ścisnęła.
Natychmiast ją zrzuciłam.
– Nie przyszłam się tulić. Zawieź mnie do domu.
– Już? – Skrzywił się, zaspany.
Pokiwałam głową.
– A mogę za godzinę? – jęknął błagalnie.
– A mogę cię ugryźć?
– Och, zawsze – powiedział podnieconym głosem.
– Zayn!
Chłopak zaśmiał się.
– Okej, już wstaję.
Uśmiechnęłam się, po czym odwróciłam się, by wyjść.
– Ellie?
CZYTASZ
Song about you | Zayn Malik // Zakończone
FanfictionEllie chciała tylko przeżyć wakacje i pojechać na studia. Uciec od ojca i od Bradford. Zayn chciał ją tylko zatrzymać przy sobie. Jedno jest pewne. Ich ostatnie pożegnanie, nigdy nie jest tym ostatnim. *** W opowiadaniu występuje dużo wulgaryzmów i...