12. Kiss me

428 23 1
                                    

Nie uprawiałam seksu z Ronem. Mimo wszystko czuję się okropnie. Czuję obrzydzenie i wstyd do samej siebie. Wykorzystałam przyjaciela, który już nim nie jest, zdradziłam w jakiś sposób Zayna i to wszystko z powodu mojej cholernej paranoi.

Siedziałam w swoim pokoju, zmęczona sobą samą i jedyne czego chciałam to wrócić do początku. Od trzech dni ignoruję telefony Zayna, Rona, a nawet Miley i Foxa, chociaż ten niczym nie zawinił. Czy obwiniałam Miley? Tak, cholera tak. To ona pchała mnie cały czas w ramiona Malika i dała mu mój numer, i zmuszała mnie do wychodzenia z nim. I jeśli by się zastanowić to też namówiła mnie na wyjazd na koncert, a od niego wszystko się zaczęło.

Czy takimi wymówkami próbowałam jakoś się usprawiedliwić? Och, tak. Czy działało? Za cholerę nie!

Miałam ogromną nadzieję, że nikt nie przyjdzie mnie odwiedzić - mówiąc "nikt" mam na myśli Zayna, bo tylko on jest na tyle bezczelny, by przychodzić do kogoś bez zaproszenia. I faktycznie nikt nie przyszedł jak do tej pory.

- Ellie, obiad! - krzyczała z dołu Kaitlyn.

Przewróciłam oczami.

Kilka dni temu dałam jej do zrozumienia, że nie zamierzam jeść niczego, co ona ugotuje. Zastanawiałam się, czy wyrzucenie jedzenia do kosza nie było tak subtelne, jak myślałam.

Nie odpowiedziałam i nie zeszłam. Zostałam w kącie. Do końca tygodnia. Nikt tu nie zaglądał, bo kto miałby się o mnie martwić?

- Gdzie idziesz? - zapytała mnie Kaitlyn, kiedy w końcu po tygodniu wyszłam z pokoju.

- Nie twoja sprawa.

Westchnęła i podeszła do mnie, okrążając wyspę kuchenną.

- Ellie, chociaż coś zjedz - nalegała.

Nie rozumiałam o co jej chodzi! Wciąż gadała o jedzeniu, wpychała we mnie wszystko co miała pod ręką i mówiła jakieś dziwne rzeczy. Chciała, żebym przytyła i to był kolejny powód, by jej nienawidzić.

- Może później.

Sięgnęłam po buty i szybko je założyłam.

- O której wrócisz? - zapytała, kiedy pojawiła się w korytarzu i skrzyżowała ramiona na piersi.

- Jeśli mnie zobaczysz, to znaczy, że wróciłam.

Zabrałam kurtkę i skierowałam się do wyjścia.

- Ellie! - krzyknęła, a ja zatrzymałam się natychmiast. - Na początku to tolerowałam, ale nie zniosę tego dłużej. Kiedy zrozumiesz, że naprawdę się o ciebie martwimy?

Odwróciłam się do niej przodem ze zmarszczonym czołem.

- Nie potrzebuję waszego zmartwienia.

- Ale potrzebujesz innych. Potrzebujesz z kimś porozmawiać, a ja i twój tata zawsze tu będziemy.

Zacisnęłam pięści.

- Nie znasz mnie. Jesteś ostatnią osobą, z którą chciałabym rozmawiać - wysyczałam przez zaciśnięte zęby i potem odwróciłam się, by wyjść.

I znów nie wiedziałam gdzie idę. Właściwie to nie obchodziło mnie to. Szukałam miejsca, gdzie mogłabym być samotna wśród ludzi.

Miejsce, w którym się znalazłam jest centrum miasta. O tej porze jeszcze jest tu niewiele osób, ale wszystkie się liczą.

Założyłam słuchawki i skupiłam się na muzyce. Ilekroć usłyszałam głos Zayna, natychmiast zmieniałam piosenkę.

- Ellie?

Song about you | Zayn Malik  // ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz