*od lewej: Paul i Lael, z wyobraźni autorki; Ci co znają mają u niej plusa*
Czas mijał nieubłaganie, w leniwym tempie życia zmieniając niektórych. W końcu styczeń dobiegał końca, a kolejny miesiąc przywitać się miał niezwykle pięknym i zupełnie niespodziewanym słońcem. Paul siedział w fotelu kolejną godzinę i bez ruchu wpatrywał się w okno. Myśli w jego głowie płatały mu przeróżne figle, tworzyły coraz to gorsze scenariusze, a on bezbronnie poddawał się pomysłom swej podświadomości. Od ponad dwóch tygodni nie potrafił dogadać się z Lael'em. Nie znalazł cwanego sposobu, by go podejść i wypytać o wszystkie swoje wątpliwości. Grał, grał i wciąż grał nic nie podejrzewającego, kochanego chłopaka.
Kiedy wzrok jasnookiego zawiesił się na barierce balkonu, do salonu wkroczył uśmiechnięty Lael i pewnym krokiem podszedł do Paula. Stając za plecami chłopaka, objął jego szyje i złożył soczystego buziaka na policzku niebieskookiego.
- Dzień dobry – Lael odezwał się nisko, prostując leniwie.
- Dzień dobry – odpowiedział Paul i zerknął przez ramię na niezwykle szeroko uśmiechniętego ciemnowłosego.
- Jakieś plany na dzisiaj?
- Miałem pracować, ale mi nie idzie – niebieskooki wzruszył ramionami, uśmiechając się niewyraźnie, co nieco bardziej przykuło uwagę Lael'a.
- Coś się stało? Od kilku dni jesteś jakiś nieswój – ciemnooki opadł na kanapę i niedbale przeczesał włosy.
- Wszystko super, choć mógłbym o to samo zapytać ciebie – Paul odwrócił się powoli, spoglądając znacząco na chłopaka.
- Pijesz do czegoś konkretnego? – Lael uniósł brew, rozsiadając się wygodniej na kanapie, a na jego twarzy nie było widać ani grama poczucia winy.
- Ostatnio mało rozmawiamy – zaczął niebieskooki, wzdychając ciężko. Najbliższe i najdłuższe spotkania jakich doświadczał ze swoim chłopakiem zazwyczaj zaczynały i kończyły się w sypialni. Bez słowa, bez namysłu, czasem wydawało się nawet, że bez większych uczuć.
- Takie czasy. Obydwaj pracujemy, to normalne – Lael zmarszczył lekko czoło, obserwując chłopaka.
- Nie wszystko jest takie normalne. Kiedyś jakoś udawało się znaleźć czas dla siebie nawzajem – westchnął Paul i zerknął w ciemne oczy swego ukochanego – Czy chcesz mi coś powiedzieć? – dodał po dłuższej chwili, mniej pewnym tonem.
- A jest coś, co powinienem? – ciemnowłosy wyprostował się powoli, nie odrywając wzroku od niebieskiej pary oczu. Nie jeden, uwikłany w romans mąż, mógłby uczyć się od niego tych niesamowitych zdolności kłamania w oczy.
CZYTASZ
Dźwięki muzyki • styles ✔
FanfictionTypowy romans, w którym główną rolę gra pasja, a każde uniesienie jest perfekcyjnie wymierzone przez metronom uczuć. Gdzie Harry jest zadufanym w sobie dupkiem z ogromnym talentem, a Wendy jego nieznośną i niedojrzałą uczennicą. ©fakelilou okładk...