Czarny kot: Hej księżniczko <3
Marinette: Czego chcesz o... 4 RANO?!!!
Czarny kot: Nudzi mi się.
Marinette: To idź spać.
Czarny kot: Nie moge.
Marinette: Lajf is brutal :)
Czarny kot: Co masz znaczyć ten uśmieszek?
Marinette: Hehehehe
Czarny kot: Mam się bać?
Marinette: :)
Czarny kot: Zdecydowanie mam się bać ;)
Marinette: Wracając....daj mi spać jest sobota!!
Czarny kot: Mari...mamy czwartek.
Marinette: Tym bardziej, chyba że mam się znowu spóźnić?
Czarny kot: Przyśle po ciebie rano Adriena. Dobranoc ;*
Czarny kot is offline
Marinette: Dobranoc, czekaj co?!
Marinette: Kocie!!!
Marinette: Wracaj tu dachowcu!!
Marinette: Nie chce go!
Marinette: Dobra ide spać.
*następnego dnia*
Wstałam rano nie wyspana. Hmmmm ciekawe czemu. To przez tego kretyna. Głupi dachowiec i jeszcze ma podesłać tego debila. Mam nadzieje, że żartował.
- Dzień dobry Mari.
- Hm? A to ty.
- Jak noc?
- Źle. Przez tego kretyna nie wyspałam się.
Tikki zaśmiała się, a ja powędrowałam do szafy i wyjęłam z niej czarną spódniczke z wysokim stanem do tego pastelowo różowy top i czarne botki. Weszłam do łazienki i ogarnęłam się.
Kiedy z niej wyszłam usłyszałam krzyk mamy z dołu.- Mari, kochanie kolega przyszedł!
Kurwa.
- Już schodze!
Podleciała do mnie Tikki.
- Dasz sobie rade.
Przytuliła się do mojego policzka i schowała się do mojej torebki, a ja cicho westchnęłam i zeszłam na dół do rodziców i tego debila.
- Nareszcie.
Ppwiwdziała karcąco mama, a ja tylko uśmiechnęłam się słodko i spojrzałam na Adriena obojętnym wzrokiem.
- Cześć.
- Hej.
Im szybciej wyjde z tym palantem tym szybciej się z nim rozstane.
- My idziemy.
- Nie jesz nic?
Zapytała rodzicielka kiedy byłam już przy drzwiach.
- Nie jestem głodna.
Powiedziałam pewnym siebie głowem, zatrzasnęłam drzwi i ruszyłam przed siebie nie czekając na Adriena.
- Zaczekaj!
Krzyknął Adrien i złapał mnie za nadgarstek.
- Puść mnie, nie wiem gdzie się szlajałeś. - Puścił mój nadgarstek, stanął przedemną i spojrzał w oczy. - Jakiś problem?
- Zmieniłaś się w Nowym Yorku.
Powiedział i założył mi kosmyk włosów za ucho na co od razu się odsunęłam.
- A co cie obchodzi czy się zmieniłam czy nie?
- Przyjaźnimy się więc mnie to obchodzi.
Powiedział i zrobił kilka kroków w moją stronę.
- Już się nie przyjaźnimy. Ja przyjaźnie się z Adrienem, który nie wykorzystuje dziewczyn, a nie z babiarzem. Tamten Adrien był troskliwy, opiekuńczy, miły, kochany, a przed sobą widze...ehhh, widze zwykłego pajaca.
- Nie jąkasz się już przy mnie.
- No i?
- Pyskujesz.
- No i fajnie.
Skrzyżowałam ręcę na piersi i spojrzałam na niego z uśmiechem, a on tylko jeszcze bardziej się przybliżył.
- Co ten Nowy York z tobą zrobił Marinette?
Zapytał i dotknął mojego policzka. Nic z tym nie zrobiłam, szczerze nie przeszkadzało mi to, patrzyłam w jego piękne zielone oczy i ciepło rozlało mi się na ser...
Nie, nie, nie, nie, nie!
Nie chce!
Nie chce się znowu w nim zakochać!
Muszę to przerwać, nie chcę, ale muszę.
- Ugh...nic nie zrobił zostaw mnie.
- Ehhh, Mari.
Powiedział i ponownie złapał mnie za nadgarstek tym razem zbyt mocno na co syknęłam i spojrzałam ze złością.
- Puść mnie.
- Choć ze mną.
Powiedział i ppciągnął mnie w nieznaną mi stronę, nie stawiałam oporu po co?
***
- Po co mnie tu przyprowadziłeś?
Zapytałam spoglądając przed siebie gdzie rozciągał się przedemną Paryż. To był niesamowity widok.
- Żeby porozmawiać.
- Nie mamy o czym.
Dalej nie spojrzałam na chłopaka.
- Mamy.
Przekręcił głowę w moją stronę i kiedy już chciał mi coś powiedzieć rozległ się huk i zwróciliśmy głowy w tamtą stronę.
- Zostań tu sprawdze co to.
- Nie ty tu zostań ja zaraz przyjdę.
- Mari to zbyt niebezpieczne.
- Od kiedy tak przejmujesz się dziewczynami hm?
Drugi huk.
Spojrzał zły na mnie i odszedł. Tak poprostu.
Rozejrzałam się czy nikt nie patry i otworzyłam torebke.- No w końcu. Musimy się pospieszyć.
- Masz rację. Tikki kropkuj!
Przemieniłam się w biedronkę kiedy rozległ się trzeci huk. Pobiegłam w tamtym kierunku i zobaczyłam...
Zaniedbałam tą książkę.
Ale najpier nie miałam weny, a potem byłam w szpitalu :(Polsatuje i przerywam w środku jestem zła, ale zabieram się za kolejny rozdział.
Nie wiem czy tak samo długi czy krótszy, czy dłuższy. Tajemnica.Do następnego
Gwiazdka? Komentarz?
Kocham xx
CZYTASZ
Miraculum || Bad boy's
FanficAdrien - znany model, który po wyjeździe Marinette zmienia się w podrywacza i bad boy'a Marinette - miła, wrażliwa dziewczyna, która wyjechała do New York'u. Po powrocie nie może przyzwyczaić się do "nowego" Adriena Czy wszystko potoczy się dobrze...