-22-

3.2K 170 29
                                    

Z góry chce przeprosić za totalny brak mojej aktywności tutaj i przyznać, że trochę zapomniałam...
No nic... przechodzimy do rozdziału!
---------

Minęło wiele dni od mojej ostatniej rozmowy z Czarnym Kotem...Alyią...Nino...Tikki.
Zaczynałam zamykać się na wszystkich wokół co nie podobało się Tikki.
Pewnego dnia kiedy się obudziłam nie było jej w domu.
Szukałam jej zastanawiając się czy czasem WC jej nie porwał i obwiniałam się o to.
Tego dnia było inaczej, chociaż zaczęło się jak zwykle.
Obudziłam się niezadowolona, zresztą jak zwykle mając zamiar szukać Tikki.
Bałam się o nią i przeszukałam już pół miasta.
Poszłam się przebrać i ogólnie ogarnąć..w końcu miałam iść do ludzi i nie mogłam wyglądać jak trup.
Zrobiłam mocniejszy niż miesiące temu makijaż, założyłam czarną bluzkę na grubych ramiączkach, na nią bluzę z napisem "Fuck you" i czarne spodnie z dziurami, wlasy związałam w luźnego koka i do tego wzięłam czarne trampki.
Wyszłam z łazienki i potem z domu nic nikomu nie mówiąc.
Ruszyłam wgłąb bezbarwnego dla mnie miasta rozglądając się jedynie za czerwoną kuleczką.
W pewnym momencie w tłumie dojrzałam znajomą blond czuprynę.
TO ADRIEN! NAPEWNO TO ON!
Przyspieszyłam kroku czując krople deszczu na włosach.
- ADRIEN!- krzyknęłam ignorując dziwne spojrzenia ludzi. Chłopak chyba mnie nie słyszał. - A-ADRIEN!- wyciągnęłam rękę zatrzymując chłopaka. On jedynie odwrócił się spoglądając na mnie widocznie zdziwiony tym, że mnie widzi. Wszędzie bym go poznała.
- Marinette?- spytał jakby dla pewności, że to mnie widzi.
- Potrzebuje twojej pomocy- wyznałam szybko patrząc błagalnym wzrokiem.
- O co chodzi?- spojrzał w górę patrząc jak deszcz coraz mocniej padał. - Chociaż wiesz co...- popatrzył na mnie i złapał za rękę ciągnąc pod jakiś daszek. Wydawało mi się, że nie jest już zły, ale nie miałam pewności...miał dobre serce i mógł chwilowo tego nie okazywać. Zresztą...wszystko się okaże. - Dlaczego tyle czasu znaku nie dawałaś?- spytał patrząc na nią niby beznamiętnym wzrokiem, ale jednak trochę troskliwym.
Może faktycznie mu przeszło? Albo ona chce widzieć, że mu przeszło? To się zaraz okaże.
- Ja...ja...- zaczęła dukając i nie wiedziała co powiedzieć. Tak dawno z nikim nie rozmawiała, tak dawno go nie widziała. Przytuliła go mocno jednak nie poczuła, żeby on ją przytulił. Odsunęła się po chwili.- Przepraszam...- spuściła głowę. - Tak bardzo cię przepraszam Adrien..za wszystko...dosłownie za wszystko- powiedziała skruszonym tonem padając na kolana.
Chłopak kucnął przed nią przygladając się.
- Marinette...co się dzieje?- spytał zatroskany.
Podniosła na niego wzrok, a w jej oczach pojawiły się łzy.
- T-tikki zniknęła- powiedziała i rozpłakała się. Nie wiedziała gdzie jest, czy wszystko z nią w porządku. Bała się o nią.
- J-jak to zniknęła?!- spytał głośno zdziwiony jednak po chwili dodał ściszonym wzrokiem: - Zgubiłas ją?
Kiwa głową i po chwili Adrien ją przytulił. Skorzystała z tego i przytuliła go mocno.
- Al-ale jak?- spytał głaszcząc ją po włosach.
Wzruszyła ramionami.
- Nie ma jej już jakiś czas - wyznała, Adi ją puścił.
- I dopiero teraz mówisz?!
- No bo...wiem, że jesteś zły ciągle...bałam się rozmawiać z innymi...co by powiedział Mistrz Fu?- pociąga nosem.
- Marinette...byłem zły to prawda, ale bardziej poczułem się zraniony. Jednak dużo bardziej Mnie boli kiedy widzę w jakim stanie jesteś- powiedział wycierając dłonią łzy z moich policzków.
To najlepsze co usłyszałam w ostatnim czasie, ale nie czas był teraz na to.
Odsunęłam się odrobinę spoglądając mu w oczy. Te oczy, które dawno temu tak mocno kochałam i potem znienawidziłem. Te oczy, które teraz patrzyły na mnie w sposób niedoopisania(?). Bałam się, że stracę ten widok na zawsze, ale on tu jest.
Klęczy ze mną na mokrym od deszczu chodniku i ściera łzy z moich policzków z czułością jakiej nie czułam od dawna.
Zachciało mi się jeszcze bardziej płakać.
Zrobiłam mu tak okropną rzecz, a on jest w stanie o tym zapomnieć i mi wybaczyć.

Miraculum || Bad boy'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz