Następnego dnia wstałam i jak co rano udałam się na stołówkę. Miałam dzisiaj mnóstwo pracy, dlatego wstałam wcześniej. Ezarel czekał już przy stoliku. Przysiadłam się do niego, wraz z moją tacą pełną warzyw, które pewnie sprowadzono od człowieków*.
-Co się stało, że nasza królewna wstała tak wcześnie?-Zapytał z ironicznym uśmieszkiem.
-Śmiej się, śmiej. Mam dziś dużo pracy, więc mnie nie denerwuj.
-Panienka wstała dziś lewą nogą?-Ponownie zaczął się śmiać. To prawda, że z rana bywam markotna. Popatrzyłam na jego sarkastyczną minę i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-Wiesz, że zwykle śpię do dwunastej. Jeszcze nie przyzwyczaiłam się do tutejszego rytmu pracy. Ty za to zdecydowanie jesteś rannym ptaszkiem.-To niesamowite jak wiele różnic nas dzieli.
-I tak cię kocham szkrabie.-Pociągnął mnie za nos.-Przyjdę dziś do ciebie wieczorem. Co ty na to?
-Jasne.-Szybko dokończyłam posiłek, aby prędko zakończyć pracę.Dzień jak zwykle minął mi na przygotowywaniu wywarów i robieniu rzeczy czysto "alchemicznych". Kocham to robić. To jedna z nielicznych pasji łączących mnie z bratem.
Po odhaczeniu wszystkich obowiązków z listy, chciałam jak najszybciej pogadać z Gardienne.Wyrobiłam się ze wszystkim o siedemnastej. Ez chciał przyjąć wieczorem (co dla niego oznacza raczej późną noc), dlatego miałam chwilę czasu dla siebie. Zaczęłam szukać Gardzi.
Szwędałam się i szwędałam. Przepytałam wszystkich: Miiko, Ykhar, Alajeę, Kero, Nevrę, Leiftana i Valkyona. Nikt nie wiedział gdzie jest, nawet Karenn, a podobno nie miała dzisiaj żadnej poważnej misji. Wczoraj wieczorem pożegnałyśmy się w sali drzwi, ponieważ musiałam jeszcze odwiedzić Eza i nie zobaczyłam gdzie jest jej pokój.
Trudno. Może później ją złapię. Przecież mi nie ucieknie (Hihi).
Zawsze gdy nie miałam nic do roboty, poświęciłam się sztuce. Stwierdziłam, że to czas najwyższy, aby w końcu porysować. Udałam się w kierunku mojego ulubionego, najspokojniejszego miejsca w Kwaterze- do Stuletniej Wiśni.
Energicznym krokiem ruszyłam w kierunku drzewa. Czułam jednak coś dziwnego. Jakby ktoś za mną szedł. Ilekroć jednak się nie odwróciłam, nikogo za mną nie było. Wzruszyłam ramionami i dotarłam do miejsca docelowego.Usiadłam, opierając się o pień aktualnie kwitnącej wiśni, a następnie wyciągnęłam z torebki mój szkicownik. Zaczęłam rysować. Rysuję zwykle wtedy, kiedy nachodzi mnie inspiracja. Moim podstawowym problemem jest to, że nie odwiedza mnie ona zbyt często. Właśnie dlatego zawsze, zawsze, ale to ZAWSZE mam ze sobą przybory. Nigdy nie wiesz kiedy inspiracja zapuka do twoich drzwi, dlatego trzeba być zawsze gotowym, aby ją dobrze ugościć.
W przeszłości wiele podróżowaliśmy. Jeszcze wtedy kiedy Ezarel nawet nie był w straży Eel. Wtedy zanim straciliśmy jego...
W każdym razie bardzo dawno temu odwiedziliśmy Shed**.Potwornie nam się tam podobało. Nigdy nie zapomnę tych wyjazdów. Mieliśmy tam dom, umieszczony na jednej z Shedańskich gór. Był cudowny. Bawiliśmy się w nim wszyscy razem: my z Ezem, nasi kuzyni.
Potem rodzice sprzedali nasz "letni domek". Było mi bardzo przykro, ale przecież nic nie trwa wiecznie, prawda?
Mimo wszystko, oddałabym wszystko aby wrócić do tamtych chwil. Żeby móc cofnąć tak szybko biegnący czas.Niestety, już nigdy nie powrócą tamte lata.
Dzisiaj postawiłam na rysowanie gór, które widziałam z okna naszego domu. Użyłam kredek, esencji wodnej*** oraz przyozdobiłam całość zesuszonymi liśćmi. Efekt całkiem mi się podobał.
Nadchodziła dziewiętnasta. Ez zawsze podziwiał moją cierpliwość do sztuki. Zdecydowanie ma umysł bardziej ścisły niż "artystyczny".Przyglądałam się mojej pracy. Nie podziwiałam jej piękna. Podziwiałam wspomnienia w niej zawarte. Chciałam koniecznie pokazać ją mojemu bratu.
-Wow! Naprawdę masz talent!-Powiedział znajomy głos.
-Aaa!-Wystraszyłam się i krzyknęłam. Serce skoczyło mi do gardła. Upuściłam rysunek i obejrzałam się za siebie. To był...~~~~~~~~~~~~~~
*Celowy zabieg.
**Nawiązanie do fikcyjnego kraju, występującego w grze Regalia: of men nas monarchs.
***Nawiązanie do farb akwarelowych.Ten rozdział, podobnie jak poprzednie, jest niestety pisany na telefonie. Jestem na wakacjach i nie mam komputera. Za wszelkie błędy przepraszam. Ostatnio nie ukazał się również żaden rozdział, ponieważ niestety mam tutaj słaby internet :'((
![](https://img.wattpad.com/cover/118767429-288-k291824.jpg)
CZYTASZ
Eldarya jako siostra Ezarela | Marzenia się spełniają [Chrome x OC]
Fiksi PenggemarNevra ma Karren. Valkyon (podobno) miał brata. A Ezarel? Ezarel ma Melę. Melody z domu Linklett jest siostrą samego przywódcy Straży Absyntu. Szesnaście długich lat czekała na dzień, w którym w końcu wyjedzie do Kwatery Głównej, aby zostać strażnicz...