IV. Nowy znajomy

445 47 7
                                    

Weszłyśmy do sklepu.
-Witaj Purriry!-Przywitałam się z kotką, która od razu do nas podeszła.
-Melody! Dawno się nie widziałyśmy. Jestem Purriry.-Podała rękę faelin.
-Miło mi.-Powiedziała Gardienne.
-Mogę wam w czymś pomóc?
-Nie, na razie tylko się rozglądamy.-Zaczęłyśmy wertować wieszaki. Skończyło się na tym, że każda z nas wylądowała w przymierzalni ze stosem ubrań. Doradzaliśmy sobie nawzajem, przymierzałyśmy coraz to bardziej fikuśne kreacje, a Purriry donosiła nam co chwile sukienki, które według niej będą idealnie nam pasować.
Poszłyśmy do kasy, obie miałyśmy stos ubrań do kupienia.
Na początku przeraziłam się tym, ile rzeczy niesie ze sobą Gardzia, ale okazało się, że jest niezłym Januszem biznesu.
Zarabia spore ilości maany na tym, co przynosi jej chowaniec. W przyszłości widzę ją w roli dobrego kupca. Ma smykałkę do handlu, oj ma!

Wyszłyśmy ze sklepu z kilkoma wielkimi torbami pełnymi różnorodnych kreacji. Śmiałyśmy się i rozmawiałyśmy w drodze do kwatery.

Przy wejściu do Gardienne podszedł chłopak z wilczym uszami, którego widziałam wcześniej na stołówce. Nazywał się... Uh, mam kiepską pamięć.
-Hej Garde.-Powiedział. Stanęłam z tyłu, nie chcąc im przeszkadzać.
-Hej Chrome...
-Ja... szukałem cię. Chciałem ci powiedzieć, że już się nie gniewam. Trochę przesadziłem. To nie była twoja wina. Wybaczysz?
-Jasne.-Poczochrała jego włosy.-Zapomnijmy o tym.-Uśmiechnęła się do chłopaka. Stwierdziłam, że to moja szansa aby poznać kolejną nową osobę.
-Em... H-hej. Nazywam się Melody...-Prawda jest taka, że nie jestem dobra w zawieraniu nowych znajomosci. Tym bardziej nie jestem dobra w kontaktach damsko-męskich. Wyjątek stanowią koledzy mojego brata, czytaj Nev, Leif i Valk. Zawsze czuje się trochę skrępowana w towarzystwie chłopców w moim wieku. Raczej nie miałam zbyt wielu przyjaciół w elfickiej szkole. Żaden z nich nie chciał mieć ze mną normalnych relacji. Wszyscy chcieli jednego-wiadomo czego. Wolałam jednak skupić się na nauce, a nie na związkach. Dobra koniec monologu, wróćmy do historii. Przedstawiłam mu się. On również.
-Hej. Jestem Chrome.-Podał mi rękę. Była bardzo... ciepła.-Jestem, eee... no...-Czekałam na dokończenie jego zdania, ale się nie doczekałam. Był cały czerwony. Postanowiłam ratować sytuację.
-Pewnie kojarzysz Ezarela?
-No jasne, to przecież szef Absyntu.
-Jestem jego siostrą. Zawsze to zaznaczam na początku, Haha.-Mój śmiech był dosyć nerwowy.-Nie jesteśmy zbyt do siebie podobni i ludzie biorą nas za parę. Na przykład Gardienne...-Posłałam jej porozumiewawcze spojrzenie, po czym wszyscy trzej wybuchnęliście śmiechem. Atmosfera się trochę rozluźniła. 
-Co macie w tych torbach?-Zapytał chłopak.
-Byłyśmy z Melody na zakupach! Może porozmawiamy jutro Chrome?
-Jasne, jest późno...-Odpowiedział smutno.
-Wracamy?-Przytaknęłam.-Na razie Chrome!-Pożegnałyśmy się, po czym weszłyśmy do kwatery.

Czy ja mam wrażenie, czy naprawdę jestem cała czerwona?

Eldarya jako siostra Ezarela | Marzenia się spełniają [Chrome x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz