XIV. Plan doskonały

366 26 14
                                    

Melody

-Chrome, jesteś geniuszem!-Miałam ochotę porządnie go ucałować, ale w ostaniej chwili się powstrzymałam.
-S-się wie, no nie...-Wilk jak zwykle nerwowo drapał się po głowie.

Nie wierzę, że sam zakradł się do ICH kwatery i podsłuchał prywatną rozmowę ICH władcy. Od początku ten Grenneus jakoś mi... nie pasował, ale w życiu bym nie pomyślała, że może knuć coś przeciwko nam.

Wiem jedno. Skoro chce się nas pozbyć, musimy się pospieszyć. Na szczęście mamy przewagę, ale jeżeli nie weźmiemy nóg za pas to nie wiadomo jak to się dla nas skończy.

-W sumie to na czym polega ten jego sekret? Wiemy, że coś ukrywa. Ale co...-Zauważyła Ino.

-Musimy przeanalizować całą jego rozmowę.-Słusznie zapieczętował Griffith.


-Dobry pomysł. Wiemy napewno, że coś idzie zgodnie z jego planem...-Zaczęłam.


-... I, że ktoś już z czegoś nie wyjdzie...-Dodała Ino.


-... Oraz, że chce się nas pozbyć.-Zakończył jakże "pozytywnym" akcentem Chrome.

Staraliśmy się ułożyć wszystko w jedną, logiczną całość.

-Myślę, że to hrabia winien jest epidemii. Plan, badania... Czego innego to może dotyczyć?-Zauważył Griffith.

-To wiemy napewno.-Dosadnie odpowiedziała Ino. Można by rzec, że wręcz ironicznie.

-W takim razie tym, który już nie wyzdrowieje jest...-Wszyscy spojrzeliśmy się na siebie. Staliśmy tak przez chwilę w głuchej ciszy, aż w końcu dokończyłam:-...Baron Arald.-Powiedziałam cicho.

-Musimy go ratować!-Chrome wyglądał jakby miał zaraz wylecieć z naszego namiotu i zatłuc Grenneusa. Zatrzymała go jednak silna ręka Grifftha.

-Musimy działać spokojnie i jak Lord zachowywać się tak, jak gdyby nigdy nic.-Ponownie obdarzyliśmy się przenikliwymi spojrzeniami. Jako, że nie było czasu do stracenia, Griffith zabrał się za obmyślenie planu.

-Ino, napisz do kwatery co i jak oraz poproś o posiłki. Zadbaj o to, aby nikt nie przechwycił naszej korespondencji.

-Tak jest!-Dziewczyna zasalutowała i w mig wzięła się do pisania.

-Chwila, chwila...-Zaczęłam krążyć po namiocie starając się dokładnie wszystko rozporządzić.-Jeżeli nagle dojedzie do nas zgraja strażników Grenneus domyśli się, że coś jest nie tak... Musimy ich przetransportować tak, aby nic nie zauważył.

-Słuszna uwaga...-Powiedział Griffith, a Ino szybko wszystko zapisywała.

-Może ich przebierzemy!-Na słowa Chrom'a wszyscy odwróciliśmy wzrok, kierując go prosto na wilka.

-Ta i co jeszcze? Zrobimy karnawał?-Ironicznie dodała Ino.

-Moglibyśmy przebrać ich za kupców, którzy zmierzają gdzieś na... północ i... chcą się tu zatrzymać, a przy okazji sprzedać swoje towary! Osiedlą się pod lasem, tłumacząc się tym, że nie chcą przeszkadzać mieszkańcom, a tak naprawdę cały czas będą nam pomagać!-Po jego słowach zapanowała głucha cisza. Griffith uniósł brwi, Ino otworzyła swoje usta zamierzając coś powiedzieć, jednocześnie nie mogąc wydobyć z siebie słowa. 

-Chrome... Coraz bardziej mnie zaskakujesz...-Ja również nie mogłam uwierzyć w to, że nagle tak... Wydoroślał?

-To świetny plan. Ino, dopisz to do listu, proszę.-Griffith spokojnym tonem wydał kolejne polecenie.

Eldarya jako siostra Ezarela | Marzenia się spełniają [Chrome x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz