Ósmy rysunek

633 134 42
                                    

— Winwin, muszę iść posprzątać w łazience na górze, siedź tutaj grzecznie z Jaehyunem, dobrze? — powiedział Johnny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Winwin, muszę iść posprzątać w łazience na górze, siedź tutaj grzecznie z Jaehyunem, dobrze? — powiedział Johnny. Starał się z całych sił, żeby jego głos brzmiał w miarę normalnie, nie drżał i wydawał się zwyczajny. Chłopak spojrzał ostatni raz na przyjaciela i kiwnął głową, po czym wyszedł na korytarz, zostawiając wszystko w rękach Jaehyuna, któremu ufał. Musiał przecież poznać, jaki prawdziwy sekret skrywa ten dzieciak. Musiał sprawdzić, czy poza rysunkami nie zajmuje się czymś więcej, czy nie odprawia czarów ani egzorcyzmów. A może po nocach wzywa demony? Kto wie...

Johnny zadrżał na myśl o tym, co mógłby znaleźć w pokoju ośmiolatka, ale nie dał się pokonać tak łatwo. Zanim jednak wszedł po schodach, wział ze sobą ścierkę, mop oraz płyn do mycia szyb. Wszystko musiało wyglądać przecież wiarygodnie, prawda? Gdy znalazł się już na górze, znalazł drzwi do pokoju Sichenga, a następnie spojrzał na schody. Wziął głęboki oddech i najciszej jak tylko potrafił  uchylił drzwi i ostrożnie wszedł do środka.

Johnny nie sądził, że pierwszym, co zobaczy w pokoju ośmiolatka będzie narysowane kredą dziwne koło na samym środku pomieszczenia.

— Cholera, wiedziałem, że to mały satanista — mruknął cicho i przyjrzał się namalowanemu okręgowi. Im dłużej jednak patrzył się na to, tym bardziej dochodził do wniosku, że nie jest to typowy pentagram, który zazwyczaj widział w horrorach. Okrąg Sichenga miał namalowany w środku znak nieskończoności, czyli odwróconą ósemkę.  To nie miało żadnego sensu... Chociaż nie zmienia to faktu, że Johnny poczuł strach. I pomyśleć, że gdy poprzedniej nocy był u niego w pokoju to nie zobaczył tego.

— Dobra, nie mogę przecież zamazać okręgu, bo zobaczy, że u niego byłem. Muszę porozglądać się za czymś jeszcze — powiedział do siebie i wziął się do pracy. Najpierw postanowił przeszukać torbę, którą przyniosła ze sobą jego mama, ale nie znalazł tam nic, co przykułoby jego uwagę. No cóż, może poza stosem bloków rysunkowych. Ten dzieciak ma prawdziwą obsesję...

Gdy Johnny podnosił się z podłogi, usłyszał, że coś tak po prostu spada w dół. Spanikowany chłopak zakrył usta w ostatniej chwili, by powstrzymać się od krzyku, a następnie rozejrzał się szybko po całym pokoju, nasłuchując uważnie. Dopiero jakieś pół minuty później uświadomił sobie, że z szafki naprzeciwko spadł...blok rysunkowy? "A-ale jakim cudem?", pomyślał Johnny. Mimo strachu podszedł ostrożnie do wspomnianego wcześniej przedmiotu z zamiarem odniesienia go na miejsce, ale zorientował się, że jedna kartka jest dziurawa. Nie była to jednak zwykła dziura, ponieważ ta wyglądała na wypaloną. Zupełnie jakby ktoś używał ognia.

— Ja chyba stąd wychodzę — szepnął do siebie chłopak, który z każdą chwilą czuł się coraz gorzej w pokoju Sichenga. Dodatkowo obawiał się, że ośmiolatek może jakimś cudem usłyszał odgłos ze swojego pokoju i mimo że Jaehyun będzie próbował go zatrzymać to i tak się nie uda.  Sprawdził raz jeszcze, czy wszystko jest na swoim miejscu tak jak wcześniej i z ulgą wyszedł ostrożnie na korytarz, zabierając ze sobą ścierkę, mop oraz płyn, i poczuł jak zła aura natychmiast go opuszcza. Johnny miał nadzieję, że nigdy więcej nie będzie musiał tam wchodzić. Nawet jeśli będzie chodziło o posprzątanie.

---
mam wrażenie, że to ff wcale nie jest straszne ._.
ale i tak będę pisała to dalej, bo historia Sichenga mnie wciągnęła

Sheet of paper × nct horror ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz