VI

105 5 0
                                    

Justin's prov:

Boże, jak ona słodko śpi. W czasie snu jest taka bezbronna i słodka. Kocham ją i nigdy nie opuszczę. Chcę z nią być. Ale...

Obudziłam się wcześnie rano. Justin leżał obok mnie wpatrzony w telefon.
- Już się obudziłaś?
- Tak, Justin.
- Jak się spało kochana?
- Dobrze. Jesteś taki ciepły.
- To dobrze. - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. - Zrobić ci coś do jedzenia?
- Nie, nie musisz. Nie jestem głodna.
- Okej, jak chcesz. Będę już spadał, bo muszę wrócić niezauważony do domu, nikt nie wie, że się wymknąłem w nocy.
- Dobrze, idź już głuptasie.
Mocno przytuliłam Jusa i poszedł. Słyszałam tylko zamykające się drzwi na dole.

Leżałam sobie przeglądając social media, gdy nagle zadzwonił telefon.
- Hejka Zosia! - krzyknęła w komórkę Susanne. - Nie obudziłam cię?
- Nie, nie. Właśnie wstawałam.
- To dobrze. Mogę wpaść do ciebie? Muszę pogadać. Dawno się nie widziałyśmy.
- Jasne! Wbijaj kiedy chcesz. Mam wolną chatę.

Po rozłączeniu się z Susanne ubrałam się i zeszłam na dół aby coś zjeść. Były to zwykłe płatki z mlekiem. Ciekawe o czym Susanne musi ze mną pogadać... Chwilę po tym, jak zrobiłam śniadanie zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Proszę! - krzyknęłam z kuchni.
Do domu weszła zapłakana Susanne.
- O Boże, kochana! - mocno ją przytuliłam. - Opowiadaj co się stało?
- Słuchaj! - wydukała cała we łzach. - Nie uwierzysz, Tobias ze mną zerwał dzisiaj rano przez smsa. Co ja zrobiłam nie tak? Wczoraj do południa było tak wspaniale. Po tym, jak zadzwoniłam do Justina, coś się z nim stało.
- Czekaj, ty wczoraj dzwoniłaś do Justina i to w czasie jak byłaś gdzieś z Tobiasem? O kurczę! Jaki z tego Tobiasa dupek. Nie mógł zrozumieć, że dzwonisz do kolegi, czy co?
- Sama nie wiem. Dzięki Zosia, że jesteś po mojej stronie! Kocham cię!
- Od czego w końcu są przyjaciółki? Ja ciebie też Susanne!
Następnie przyjaciółka pospiesznie ruszyła w stronę drzwi.
- Dzięki za pomoc, odwdzięczę ci się. - krzyknęła
- Nie ma za co! Do zobaczenia!
Drzwi się zatrzasnęły i Susanne zniknęła.

Ta niedziela minęła bardzo szybko. Miałam nieco podejrzeń, po co Susanne miałaby dzwonić do Jusa w czasie, kiedy byliśmy na "randce"? Nie zadręczałam się tym długo. Odrobiłam prace domową z matmy i jakoś tak dzień minął mi w mgnieniu oka.

I'm Sorry Baby (ukończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz