Obudziłam się o 7:00. Zjadłam śniadanie, ubrałam się, wzięłam plecak z najważniejszymi rzeczami i wyszłyśmy z domu. Była równo 9:00. W czasie drogi esemesowałam z Justinem i słuchałam muzyki w słuchawkach. O 9:50 nasz samochód podjechał pod lotnisko. Byłam bardzo podniecona. Wybiegłam z samochodu i weszłam na lotnisko. Było tu dzisiaj pełno ludzi. W sumie to nie dziwię się. Dzisiaj pierwszy dzień wakacji i wszyscy wyjeżdżają na wczasy. O 9:56 podeszłam pod bramki przy wyjściu z samolotu. Samolot Justina właśnie lądował. Byłam taka szczęśliwa. Przyłożyłam ręce do szyby i czekałam. Po 10 minutach kołowania samolot stanął na lotnisku.
Justin's prov:
Za kilka minut spotkam najpiękniejszą i najważniejszą dziewczynę na świecie. Czuję motylki w brzuchu. Tak ją kocham.Musiałam się odsunąć od wyjścia, gdyż z rękawa samolotu zaczęli wychodzić ludzie. Z niecierpliwością wypatrywałam Justina. W końcu go zobaczyłam. Był ubrany w białą bluzę z kapturem, na głowie miał czapkę z daszkiem i plecak na plecach. Przepychając się przez tłum osób zaczął biec w moją stronę. Podbiegł do mnie i mocno przytulił. Upadliśmy na ziemię. Nadal się tuliliśmy. Ludzie omijali nas i uśmiechali się. W tym momencie byłam szczęśliwa, tak jak nigdy w życiu. Kiedy po paru minutach zdecydowaliśmy się wstać, Justin czule mnie pocałował i przyciągnął w swoją stronę.
- Nareszcie cię widzę Zosia! Kocham cię! Tyle czasu minęło.
- Też cię kocham Jus! Nadal nie mogę uwierzyć w to, że tu jesteś.
Chłopak podniósł plecak z ziemi i wziął mnie za rękę. Wyszliśmy razem z lotniska w stronę jego samochodu.
- Jedziemy do mnie, ok? - spytał Justin. - Musimy w końcu jakoś uczcić mój przylot z powrotem.
- Tak, tak, tak - odpowiedziałam
Podeszłam do Jusa i mocno go przytuliłam.
Nadal nie mogę uwierzyć w to, co się tu stało. Justin przyjechał do Minneapolis po tak długim czasie. Po kilkudziesięciu minutach dojechaliśmy do domu Justina. Nikogo w nim nie było. Po wejściu do mieszkania Justin bez chwili zastanowienia chwycił mnie za dłoń i pociągnął do swojego pokoju. Tego dnia spędziliśmy ze sobą niezapomniane chwile. Justin okazał się niezwykle delikatny i czuły. Był taki szczęśliwy. Widać, że bardzo się za mną stęsknił. Mój ukochany zostaje tu na stałe. Tryskało ze mnie szczęściem i podnieceniem. Jeszcze tego samego dnia Justin zabrał mnie na kawę do Starbucksa i do kina. Nigdy w życiu nie spotkałam nikogo tak wyjątkowego jak on.

CZYTASZ
I'm Sorry Baby (ukończona)
FanfictionZosia uczęszcza do liceum w Minneapolis. Przyjaźni się z Susanne. Pewnego dnia do jej klasy dochodzi pewien chłopak, który przewraca jej życie do góry nogami. Akcja książki dzieje się w teraźniejszości, ale potem przechodzi w przyszłość. Życzę miłeg...