X

78 4 0
                                    

Obudziłam się w łóżku Justina. Chłopak oczywiście leżał obok mnie trzymając mnie w talii. Danny'ego nadal nie było w domu, a przynajmniej w pokoju. Leżeliśmy ubrani tak samo, jak wieczorem. Czułam się obserwowana.

Nadszedł wrzesień i oczywiście klasa maturalna. Musiałam razem z Justinem zmienić klasę ze względu na poziom naszych umiejętności. Susanne niestety także chodziła ze mną do klasy. W pierwszym miesiącu szkoły poznałam pełno nowych wspaniałych osób, z którymi od razu się zaprzyjaźniłam. Jedną z tych osób była Zoey - transwestytka z chłopaka w dziewczynę. Bardzo ją polubiłam i spędzałam z nią dużo czasu. Nie zapomniałam jednak o Justinie. Drugą osobą był Zack.

***

19 października - dzień, w którym Justin musiał wyjechać na resztę roku szkolnego. Początkowo miał być to wyjazd na stałe, ale okazało się, że to tylko wyjazd na jakiś czas.
Po wyjeździe ukochanego starałam się nie myśleć o jego nieobecności w Minneapolis. Złapałam lepsze oceny i spędziłam niesamowite chwile z Zoey i Zackiem. W czasie, gdy nie było Justina, dotychczas nie kontaktowaliśmy się ze sobą przez co często o nim zapominałam. Nie widziałam nawet czy jesteśmy jeszcze parą.

Któregoś dnia, gdy nocowałam u Zoey, przyszła do mnie wiadomość sms od Justina o treści:

Hej Zosia! Jak się masz? Strasznie za tobą tęsknię. Niestety zobaczyć się będziemy mogli dopiero najszybciej w wakacje lub parę tygodni wcześniej. W Anglii zostaję jednak na dłużej, nie wiem na jak długo. Strasznie mi z tego powodu przykro. Wciąż nie mogę pogodzić się z tymi kilometrami. Mam nadzieję, że to zrozumiesz. Kocham cię Zosia!
Justin❤️

Po przeczytaniu tej wiadomości rozpłakałam się. Nie budziłam już nawet Zoey. Po prostu wyszłam z jej domu i pobiegłam przed siebie. Biegnąc wpadłam w kałużę. Padał deszcz więc przemokłam. Mijający mnie ludzie dziwnie się za mną oglądali. Nie obchodziło mnie jednak to. Miałam powód. Mężczyzna mojego życia najprawdopodobniej może mnie nigdy nie zobaczyć na żywo. Nie przytulę się do niego i nie spojrzę mu w oczy. Jedyną metodą spotkania jak na razie jest tylko FaceTime lub coś w tym stylu. Miałam dość! Stanęłam na środku drogi i zaczęłam krzyczeć. Ból trząsł mną we wszystkie strony.
W pewnym momencie wpadłam na jakiegoś chłopaka. Był to Zack - mój przyjaciel z klasy.
- Gdzie tak biegniesz i...co się stało? - spytał, gdy odsłoniłam twarz.
- Nic, Zack. Nie twój interes...znaczy nie chcę o tym rozmawiać.
- Może mógłbym jakoś pomóc?
- Nie, dam sobie z tym radę sama. Naprawdę. Idź już, proszę.
- Dobra, jakby coś się działo to dzwoń. Chcę, abyś wiedziała, że zawsze możesz na mnie liczyć.
- Okej, Zack, pa!
Dzięki Zackowi trochę się uspokoiłam. Zawróciłam z centrum miasta prosto w stronę domu.
- Hej Zosia! Dawno się nie widziałyśmy! O jejku, córcia! Co się stało? Chcesz pogadać?
- Nie, mamo. Jestem już dorosła. Dam sobie radę.
- Zrobiłam śniadanie. Może coś zjesz? Marnie wyglądasz.
- Dobrze, mogę coś tam zjeść.
Szybko zjadłam śniadanie i popędziłam na górę do pokoju.
Gdy weszłam do pokoju, założyłam swoją pidżamę jednorożca i położyłam się pod kołdrę. Wzięłam telefon i napisałam do Justina:
Cześć kotku! Nawet nie wiesz, jak ta wiadomość od ciebie mną wstrząsnęła. Moglibyśmy pogadać na kamerkę? Potrzebuję cię zobaczyć. Tak dawno cię nie widziałam ani nie słyszałam twojego głosu. Odezwij się jak najszybciej, proszę!!!😓❤️
Odłożyłam telefon i wzięłam w rękę nasze wspólne zdjęcia, które Jus wręczył mi na urodziny.
Godzinę później zadzwonił telefon. Bardzo się ucieszyłam, gdy okazało się, że to Justin dzwonił przez FaceTime'a. Pospiesznie odebrałam.
Moim oczom ukazał się uśmiechający się przez łzy Justin.
- Cześć Zosia. Strasznie tęskniłem.
- Ja także, nawet nie wiesz jak bardzo.
- Co tam u ciebie, kochanie?
- Narazie wszystko w porządku.
Nie chciałam mówić Justinowi o tym, jak ciężki był to dla mnie poranek. Nie chciałam go jeszcze bardziej smucić.
- U mnie też okej. Nadal nie mogę się dowiedzieć od taty kiedy dokładnie wracamy.
- Nie martw się tym na zapas. Miejmy nadzieje, że już niebawem. Szkoda, że wakacje dopiero za pół roku. - powiedziałam i przyłożyłam rękę do ekranu telefonu.
Justin zrobił to samo. Poczułam się tak, jakbym naprawdę trzymała go za rękę.
- Tak się cieszę, że mogę cię znowu zobaczyć. Wiesz co? Jeszcze bardziej wyładniałaś. - skomplementował mnie chłopak.
- Dzięki Jus! Ja również się cieszę.
Rozmawialiśmy tak przez 12 godzin. Nawet zasnęliśmy "razem".

I'm Sorry Baby (ukończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz