Who you think you are?

1.4K 197 56
                                    

 Od ostatniej rozmowy Camili i Lauren minęło kilka dni. Przez ten czas, Cabello starała się nie wychodzić z hotelu, nie chcąc znaleźć się na celowniku mediów. Niestety nie wszystko uszło uwadze czułych migawek aparatów przysłowiowych hien. Brunetka miała dość artykułów z nagłówkami typy 'Camila Cabello przyłapana na kłótni z Lauren Jauregui', 'Fifth Harmony i Camila w jednym hotelu! Czy to przypadek?', czy 'Dramaty Camren. Zdjęcia w załączniku'. Dziewczyna nie wytrzymała obecności Jauregui, więc spakowała walizkę i zarezerwowała bilet na lot do Chicago, gdzie przebywała jej przyjaciółka. 

 Weszła do hotelowej windy z nadzieją, że nigdzie nie natknie się na Lauren. Niestety tego dnia los jej nie sprzyjał. Winda zatrzymała się między trzecim a piątym piętrem, a do środka weszła brunetka, której tak bardzo nie chciała spotkać. 

- To chyba jakiś żart. - mruknęła do siebie. 

- Znowu uciekasz? - zapytała starsza, widząc walizkę Cabello. 

- Nie uciekam. Wyjeżdżam. - wyjaśniła. - Zresztą nie powinno cię to interesować. 

- A jednak interesuje. Może dlatego, że nie chcę cię ponownie stracić. 

- Lauren, nie możesz mnie już stracić. Nie jestem twoja. Nawet się nie pogodziłyśmy na dobrą sprawę. 

- Będziemy miały na to sporo czasu. - odparła, wciskając guzik bezpieczeństwa na wypadek, gdyby winda zbyt szybko jechała w dół.

Zatrzymały się, a metalową konstrukcją szarpnęło.

- Żartujesz sobie?! - Camila była wściekła. - Mam samolot za godzinę! 

- Polecisz następnym. 

- Zabiję cię!

- Zawsze tak mówiłaś, jak zjadłam ci żelki. - zaśmiała się Lauren, nie zwracając uwagi na złość brunetki. 

- Na wspominki ci się kurwa wzięło? Tkwimy tu jak sardynki w puszce!

- Spokojnie, Camz. Przynajmniej mamy chwilę czasu dla siebie. 

- Myślisz, że kim ty jesteś, żeby pozbawiać mnie wolności na najbliższe pół godziny?!

- Racja. Przecież teraz jestem dla ciebie nikim. 

- Tego nie powiedziałam. - odparła, zsuwając się po ściance windy na ziemię. 

- Takie są realia. Widzę, jak się do mnie zwracasz. Z pogardą. 

- Nie gardzę tobą. - zaprzeczyła. - Po prostu jestem zraniona. 

- Ja też jestem, więc doskonale wiem, co czujesz. 

- Czyżby? - zakpiła. 

- Chcesz się licytować? Proszę bardzo. - Lauren usiadła obok Camili. - Moja dziewczyna z dnia na dzień spakowała walizkę i zniknęła. A na odchodne usłyszałam tylko, że już dłużej tego nie wytrzyma. Zostawiła mnie bez wyjaśnień i ze złamanym sercem. Rok później wydaje piosenkę, która ewidentnie jest o mnie i nie chce ze mną rozmawiać. I wiesz, co zrobiła? Kolejny jebany raz spakowała walizkę. 

- Suka z niej. - odparła Cabello. - Ale moja nie lepsza. Wybrała karierę zamiast mnie. Bała się, że jeśli ludzie się o nas dowiedzą, to taki jeden palant wywali nas z zespołu. Mówiła, że mnie kocha i wie o mnie wszystko, a przez jebany rok nie wpadła na to, że jestem na Kubie. Nawet nie wiem, czy próbowała mnie znaleźć. Za to wiem, że zajęła się trasą i nową płytą. Bo przecież zadowolenie Simona było ważniejsze. 

- Idiotka. - skomentowała Jauregui. 

- Pamiętasz, jak Dinah dodała snapa, na którym było widać, jak się całowałyśmy? - zaśmiała się Camila, chcąc przez chwilę nie myśleć o sytuacji, w jakiej obecnie się znajdują.

Chciała przez chwilę zapomnieć o kłótni. 

- Ale dostała wtedy zjebe. - przyznała starsza. - A Simon dostał jakiegoś wścieku! 

- Myślałam, że zacznie pluć pianą!

- Powinnyśmy go wtedy zabrać do weterynarza. - parsknęła śmiechem, ciesząc się, że przez krótki moment zakopały topór wojenny.

Pytanie tylko ile potrwa ten krótki moment.

INSIDE OUT | CAMREN |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz