Lecieć dzisiaj z rozdziałami do końca, czy resztę zostawić na jutro?
- Cieszę się, że mnie odwiedziłaś. - uśmiechnęła się kobieta, gdy Camila po wyjściu z zablokowanej windy, pojechała na lotnisko, kupiła bilet na następny lot do Chicago i po wylądowaniu na miejscu spotkała się z nią. - Ale wiem, że jesteś tu z innych powodów. - dodała, wkładając torbę brunetki do bagażnika swojego samochodu.
- Niby z jakich? - zdziwiła się młodsza.
- Za dwa dni dziewczyny grają tutaj koncert. Chyba nie myślisz, że jestem na tyle głupia, by nie połączyć faktów.
- Nie wiedziałam o tym. - skłamała, nie chcąc drążyć tematu.
Cabello doskonale wiedziała, kiedy i gdzie zespół daje koncerty. Każdego dnia śledziła w internecie wszystkie posty, jakie zamieszczały dziewczyny i nic nigdy nie umknęło jej uwadze, poza jednym razem, gdy nie miała pojęcia, że w tym samym czasie wylądują w Londynie.
- Jaaasne. - przeciągnęła, wsiadając do auta. - Pizza?
- O tak! Umieram z głodu.
- I tęsknoty. - szepnęła pod nosem, jednak to nie uszło uwadze młodszej.
Przyjaciółki pojechały do jednej z ulubionych pizzerii, po drodze rozmawiając o nieistotnych pierdołach. Ashlee próbowała namówić brunetkę na wypad do klubu, ale Camila kategorycznie odmawiała. Nie miała ochoty imprezować. Wolała spędzić spokojny wieczór w samotności, przelewając na papier swoje uczucia.
Kiedy dotarły na miejsce, Camila doznała miłego zaskoczenia. Nie wiedziała, że Ashlee dała cynk, iż pojawi się w lokalu. Przed budynkiem czekali na nią wierni fani, którzy marzyli, by chociaż przed chwilę z nią porozmawiać.
- Wiem, że tego ci trzeba. - uśmiechnęła się kobieta.
- Żebyś wiedziała. - ucieszyła się brunetka.
Gdy Cabello wyszła z samochodu, usłyszała swoje imię wołane w euforii. Uwielbiała spotkania z fanami. Dziewczyna wyściskała każdego po kolei, zrobiła sobie z nimi zdjęcia i odpowiedziała na parę pytań. Żadne nie dotyczyło zespołu, Lauren ani jej zniknięcia. Fani pytali o samopoczucie dziewczyny czy plany na wieczór.
- Co to kurwa ma być?! - zdenerwowała się, przeglądając Twittera Lauren, w oczekiwaniu na jedzenie.
- Co jest?
- Patrz. - odwróciła telefon, aby kobieta mogła zobaczyć zamieszczonego przez Jauregui posta.
Lauren Jauregui✔ @LaurenJauregui 3 godz.
#camrenisreal
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- O kurwa. - zaśmiała się starsza.
- To nie jest zabawne. - oburzyła się brunetka.
- Odpowiedz jej. - zasugerowała.
Camila wstukała coś w telefonie i ponownie pokazała przyjaciółce ekran urządzenia.
camila✔ @Camila_Cabello 1 min.
W odpowiedzi do @LaurenJauregui
#camrenWASreal
- Bardzo dojrzale. - skomentowała kobieta. - Szykuj się na burzę medialną.
- Myślisz, że ma ten sam numer?
- Lauren?
- Święty kurwa mikołaj.
- Poproś o nową gitarę dla mnie pod choinkę.
Camila już nic nie dodała, tylko odeszła od stołu i udała się do łazienki, aby zadzwonić do Lauren. Miała nadzieję, że dziewczyna nie zmieniła numeru.
- Słucham? - odebrała po trzech sygnałach.
- Usuń to. - poleciła brunetka.
- Camz? - nie dowierzała.
- Co wy macie z tymi pytaniami retorycznymi. - poirytowała się. - Usuń ten post.
- Okej, ale jeśli odpowiedz na jedno moje pytanie.
- Jakie?
- Jak mam to naprawić? Co mam zrobić, żeby było między nami jak kiedyś?
- To są dwa pytania, Lauren. - zauważyła. - Nie będzie już jak kiedyś. Nigdy. - odpowiedziała i zakończyła połączenie.