Gdy Lauren wyszła, Camila usiadła na łóżku, uprzednio sięgając po laptopa. Otworzyła go i włączyła. Poczekała chwilę, a następnie weszła w aplikację Skype'a, by nawiązać połączenie z przyjaciółką. Za dużo myśli siedziało w jej głowie, by to po prostu przemilczeć. Musiała się komuś wygadać. Cała ta rozmowa z Jauregui bardzo wpłynęła na jej samopoczucie. Czuła się rozdarta. Z jednej strony bardzo chciała zapomnieć o wszystkim i po prostu odnowić kontakt z brunetką, ale z drugiej nadal bolały ją wydarzenia sprzed roku oraz słowa, te wykrzyczane, jak i również niewypowiedziane.
- Możesz rozmawiać? - zapytała Camila, gdy na ekranie pojawiła się twarz jej przyjaciółki.
- Zawsze mogę rozmawiać o szóstej rano. - ziewnęła.
- Matko! Przepraszam. Zapomniałam o strefie. - przejęła się brunetka.
- Nie przejmuj się. - uspokoiła ją starsza. - Coś się stało?
- Lauren się stała. - odparła Cabello. - Spotkałam ją dzisiaj. Dwa razy.
- Rozmawiałyście?
- Tak.
- To nie brzmi dobrze. - stwierdziła kobieta.
- Ash, to nie było dobre. Zwłaszcza dla mnie. Nie powinnam jej spotkać, a co dopiero rozmawiać z nią.
- Mila, może w końcu czas się pogodzić? Minął rok. To sporo czasu.
- Łatwo ci powiedzieć...
- Owszem, łatwo. Byłam, jestem i będę po twojej stronie, ale uważam, że za bardzo ją kochasz, żeby żyć blisko niej, a jednocześnie być daleko.
- Ja co? - zdziwiła się Cabello.
- Nie udawaj głupiej. Obie doskonale wiemy, że nadal ją kochasz i prawda jest taka, że nigdy nie przestaniesz.
- Muszę kończyć. - mruknęła brunetka i bez kolejnych słów zamknęła laptopa.
Wiedziała, że jej przyjaciółka ma rację, ale nie chciała tego do siebie dopuścić. Kiedy odcięła się od Lauren, jej celem było całkowite zapomnienie o niej. Uczucie, jakim ją darzyła i nadal darzy, w niczym nie pomaga.
Camila miała kilka godzin wolnego czasu. Przeznaczyła go na długą, odprężającą kąpiel, przeglądanie portali społecznościowych i rozmowę z mamą oraz siostrą przez telefon. Przed szesnastą opuściła swój pokój, aby nie spóźnić się na sesję zdjęciową. W solowej karierze najbardziej podobało jej się to, że nie miała z góry narzuconego planu dnia. Nikt nie kazał jej występować przed kamerami, odpowiadać na pytania, czy uczestniczyć w innych tego typu 'atrakcjach'. Sama decydowała, na jaki wywiad, koncert, czy sesję się zgodzić.
Przed hotelem dziewczyna natknęła się na kilka aparatów wycelowanych prosto w nią. Uśmiechnęła się do kilku zdjęć i wsiadła do wcześniej zamówionej przez obsługę hotelu taksówki. Gdy dojechała na miejsce, zapłaciła kierowcy i złożyła podpis na kartce z dedykacją dla jego córki. Camila bardzo ceni swoich fanów i spotyka się z nimi, gdy tylko jest to możliwe. Jeszcze za czasów udziału w programie obiecała sobie, że nigdy sława nie odbije jej do głowy. Nie jest zadufaną gwiazdeczką. Próbuje być dobrym człowiekiem o złotym sercu. Jest po prostu sobą i za to fani ją kochają.
- Camila! - usłyszała głos, który prześladował ją w głowie przez ostatnich kilka godzin.
- Lauren, proszę cię. Nie tutaj. - opowiedziała, odwracając się w stronę dziewczyny i jednocześnie rozglądając się za potencjalnymi świadkami ich rozmowy.
- Jedno pytanie i znikam. - odparła pewnie brunetka.
- Dobrze. - zgodziła się Cabello.
- Kochasz mnie? - serce Camili podskoczyło do gardła.
Przez ułamek sekundy zastanawiała się, czy to jakaś zmowa.
- Obchodzi cię to? - mruknęła, chcąc uniknąć odpowiedzi.
![](https://img.wattpad.com/cover/119670269-288-k943661.jpg)