Rozdział 3

580 30 10
                                    

Odbiłam się o kogoś ciało i spadłam ze schodów. Poczułam potężny ból w krzyżu i ciemność...

*Perspektywa Julki *

Widziałam, jak moja przybyszka tańczy z Kaczmarkiem. Gdy, skończyła się piosenka zniknęła mi z oczu. Jedyne co usłyszałam to jak ktoś spada ze schodów i uderza na płytki. Podbiegłam do miejsca zdarzenia i zobaczyłam moją przyjaciółkę, jak leży nie przytomna. Sprawcą był sam pan Pawlicki, który jak zawsze nie patrzy na innych, lecz na siebie.

- Co ty do jasnej cholery zrobiłeś?! - zaczęłam krzyczeć przerażona

- Pchała się głupia - odpowiedział z głupim śmieszkiem. Było widać, że mocno przesadził z alkoholem. Chciałam go zabić w tym momencie, ale się powstrzymałam. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam, jak najprędzej na karetkę. Opowiedziałam wszystko z szczegółami i podałam adres.

- Karetka będzie za 10 minut, a ty. - pokazałam na Piotrka - Nie ujdzie Ci to na sucho. Jak wytrzeźwiejesz to wyciągniemy konsekwencje z tego. - pokazałam na leżącą Julkę. Założyłam kurtkę i wyczekiwałam na karetkę. Gdy pomoc medyczna się pojawiła i włożyła blondynkę na noszę,a ja szłam krok w krok za nimi.

- Jest pani kimś z rodziny? - spytała kobieta

- Siostrą - skłamałam. A ona pokazała, abym weszła do wnętrza karetki. Droga się dłużyła, a patrzyłam na bez bronną "siostrę", która leżała po środku. - Jest to poważne? - spytałam

- Prawdopodobnie złamanie kręgosłupa. - odpowiedziała, a ja złapałam się za głowę. Gdy, dojechaliśmy na miejsce zadzwoniłam do rodziców mojej imienniczki.

- Dzień dobry z tej strony Julka, przyjaciółka państwa córki. Muszę państwu przekazać, iż wasza córka trafiła do szpitala po tym, jak spadła ze schodów, prawdopodobnie ma złamany kręgosłup. - powiedziałam z jednym wdechem. Zastała cisza w słuchawce i jedynie słyszałam oddech, jednego z członka rodziny mojej przyjaciółki.

- Dobrze, za chwilę przyjedziemy - odpowiedział zachrypnięty głos rodzicielki blondynki. Było słychać przerażenie, a zarazem wnerwienie. Pożegnałam się, a następnie zablokowałam smartfona.

*Ponad 3 godziny później*

Wyciągnęłam po części informacje o stanie mojej "siostry". Teorie kobiety z karetki się sprawdziły. Julka ma złamany kręgosłup i przez następne 2 miesiące będzie musiała poruszać się na wózku z pomocom osób trzecich. Dodatkowo zostanie usztywniona za pomocą gipsu. Ja nie wiedziałam co robić. Wiedziałam, że będę pomagać mojej przyjaciółce, jak tylko umiem. Zobaczyłam zza szyby, jak jest podłączona do różnych przyrządów szpitalnych, a tym momencie ktoś zasłonił mi oczy. Wzięłam ręce kogoś i się odwróciłam zobaczyłam Pitera. Trzeźwego Pitera.

- Ty się jeszcze tu śmiesz pokazywać?! - Wydarłam się na cały oddział szpitalny. Chłopak się przeraził i zobaczył zza szybę. - Popatrz to wszystko przez Ciebie egoisto! Potrąciłeś ją na schodach i teraz będzie 2 miesiące na wózku jeździć jesteś z siebie zadowolony ?! - krzyknęłam po raz kolejny. Bruneta oczy nabrały kształt pięciozłotówek i popatrzył na mnie z przerażeniem.

- To wszystko przeze mnie wiem. Nie byłem tego świadomy tego, nawet nie pamiętam, jaką dziewczynę wczoraj przeleciałem.

- Brzydzę się twoją osobą Pawlicki, ty nigdy nie dorośniesz - przeleciałem oczyma jego sylwetkę od góry do dołu oczami nienawiści.
___________________________
Witajcie,
Oho, troszkę się dzisiaj podziało i mam nadzieje, że mnie nie zabijecie o to 😅. Do następnego !

Never Give Up | Piotr PawlickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz