1

3.4K 123 14
                                    

Jestem Virgerlia ale wszyscy mówią mi Vi. Mieszkam na małej wyspie Berg. To trochę dziwne ale na tej wyspie mieszkają smoki. Są miłe pomocne każdy ma swojego. Każdy oprócz mnie. Nie lubię rozmawiać z jeźdźcami smoków. A to oni: Mieczyk, Szpadka, Astrid, Sledzik, Sączysmark i Czkawka. To najlepsi jeźdźcy na całej wyspie. Czasami lubię posiedzieć na Samotnej Skale i popatrzeć jak patrolują wioskę. O wejściu na skałe wiem tylko ja. Nikt nie kręcił się w tamtych okolicach. Bo po co, na skale musisz dopłynąć łódką i wspiąć się po drabinie aż na samą górę. To nuda każdy patrzy na świat z góry w końcu każdy na smoka. Całymi dniami siedzę na skale i rysuję. Rysuję krajobrazy jakie z tamtąd widzę. Dzisiejszy dzień był trochę inny niż zwykle. Jeźdźcy nie pojawili się na niebie o 8 rano. Coż postanowiłam to sprawdzić. Powoli kierowałam się do drabiny. Kiedy nagle zobaczyłam z daleka inne smoki niż zwykle. To nie były te ze stajni na środku wyspy. Na grzbietach miały pancerze a ich jeźdźcy mieli na sobie zbroję z kolcami. Staralam się schować za jakimś krzakiem. Smoki przeleciały tuż nad moją głową. W tej chwili spostrzegłam że trzymają w łapach worki z czymś ciężkim i dużym. Od razu udłam sie do stajni smoków. Powoli zabrałam się do schodzenia ze skały. Weszłam na łódkę i pognałam w kierunku wyspy. Postawiając pierwsza nogę na lądzie od razu poczułam napietą atmosferę. Weszłam do stajni było strasznie cicho. A więkrzosć klatek była pusta i pootwierana. Poatanowiłam się trochę rozejrzeć. Weszłam do paru klatek jednak nie znalazłam rzadnych śladów. Smoków jeźdźców też nie było ale klatki były zamknięte wiec pewnie zabrali je sami jeźdźcy jeszcze przed opróżnieniem tych klatek. Nagle coś powaliło mnie na ziemie. Nad sobą zabaczyłam smoka a dokładniej Nocną Furię smoka Czkawki.
- Co tu robisz i kim jesteś?!- krzyknął
- Jestem Virgerlia- powiedziałam zdenerwowana i przestraszona zasłaniając się rękami.
- Co zrobiła ś ze smokami- to powiedział Śledzik.
- Ja nic nie zrobiłam!- dukałam.
- Ja na wszelki wypadek bym ją związała- mruknęła Szpadka.
- Szczerbatek puść ją- powiedział Czkawka. Wstałam j otrzepałam się z kurzu dwa misternie zaplecione warkocze teraz były poczochrane.
- To jak się tu znalazłaś i gdzie są smoki.- powiedział Czkawka. Chwilę rozmyślałam nad tym czy mam im powiedzieć prawdę.
- Ja... się przechadzałam to weszłam do stajni bo... chciałam pooglądać smoki i już ich nie było.- oczywiścue to nie była prawdziwa wersja.
- Nigdy cię nie widziałam w kontakcie ze smokiem- powiedziała Astrid.- nigdy nie widziałam cie na tej wyspie.
Po krótkiej ciszy zaczełam przesówać się w stronę wyjścia.
- To ja może się bedę zwijać.- i szybko wybieglam ze stajni. Mam nadzieję że mnie nie bedą szukać.

KIEDYS PISAŁAM OPO ,,DLACZEGO" ALE MUSZĘ PRZYZNAĆ ŻE BYŁAM NIE SYSTEMATYCZNA A OPO BYŁO MONOTONNE. WIĘC ROZPOCXYNAM NA NOWO ALE INNĄ TEMATYKĘ TERAZ RODZIAŁY BĘDĄ SYSTEMATYCZNIE BO MAM NALISANE NA BRUDNO WIĘC BĘDZIE W SOB. I PON. DZIĘKI ZA PRZECZYTANIE WYPOCIN ;)
YUKI🐱

Dziewczyna o szarych włosachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz