Bylo tam zimno. Czkawka zdjął z siebie skórę i okryl mnie. Przytulilam go. Czy tak wygladał koniec?
Nagel poczulismy jak ziemia sie trzęsie. Siedzielismy przerażeni. Nagle dach który nas okrywał zawalil sie. Ale nie czulam skal tylko ramiona Czkawki. Odgrzebał nas z gruzow.
- Nie jesteś ranna?- zapytał.
- Chyba nie- powiedziałam.Bylismy wolni ale dlaczego? Zobaczylam nad soba gigantyczneco smoka. A na nim była jakas postać. Dziwnie ubrana z maska. Zobaczylismy dużo smoków i ich jeźdźców. Machałam rękami żeby nas ktos zobaczył. Przed nami wylądowali jeźdźcy.
- Czkawka! Vi!- krzyknęła Astrid. I podbirgła do nas. Wyjęła z kieszeni jakiś gwizdek i ledwo nim zagwizdała. Przed naszymi oczami ukazały sie nasze smoki. Od razu je przytulilismy.
- Co tu sie dzieje?- zapytałam widzac jak smok zieje lodem zamrażając budynki za wyspie.
- Ktos uciekł z więzienia i oswoił tego smoka rozwala całą wyspę ale to nie wszystko jest jeszcze jeden smok idzie w nasza atrone od strony wyspy i zieje ogniem. Jest to wódz tej wioski ma zamiar pozabijać wszystkie smoki oraz ich jeźdźców.- powiedziała. Zobaczylismy jak wały lodu są bliżej nas więc szybko wzbilismy się w powietrze.
- Ten wódz krzyczal cos o wszechmocej kobiecie co wada nad smokami!- powiedziała Astrid.- ale nie pomylcie tego złego z tym dobrym wodzem który ma maske. On nam pomaga- powiedziała i odleciala bo smok zacząl ziać ogniem. Nagle wszystkie smoki zaczęly lecieć w jego stronę. Nie słuchały mnie ani Czkawki. Nagle mój smok zrzucił mnie do morza ktore otaczała wyspa. Bylo zimno i ciemno ale zobaczylam jak ktos też wpadł. Otworzylam oczy zobaczyłam mężczyznę dotknęłam jego reki i poczulam że go znam. Poczułam że to Czkawka. Zaczęlam płynac do gory na brzeg. Poczulam że on też walczył. Wyplynelismy na powierzchnie łapiac łapczywie powietrze. Wyczołgalismy sie na brzeg.
- Vi? Nic ci nie jest?- zapytał Czkawka kaszlec wodą.
- Nie- równisz kaszlalam. Wstalismy z ziemi zobaczyłam ludzi na smokach ktory giną zabijani przez wlasne smoki. Smoka który pali wszystko razem z innymi smokami. Smoki nie słuchające swoich właścicieli.
,, przeznaczenie chce inaczej. "
,, Obróci wielka moc".
- Alfa- szepnęłam
- Co?- zapytał Czkawka
- Sa kontrolowane przez alfe żeby ja pokanac trzeba stac sie jedną z nich- zamknęlam oczy i mocno zacisnęłam pięści. Myslalam o tym wszytakim co mnie spotkało ze smokami.
Czkawka pov*
Nagle wlosy Vi uniosly sie do góry i zaczęła bic od niej dziwna energia. Smoki zaczeły sie do niej zbilżać wszystkie co do jednego tylko zła alfa była zaskoczona zachowaniem Vi tak samo jak ja.( jeżeli ktos ogladał film to mowiac tutaj ,,alfa" nie mam na mysli Draco Krwawdonia tylko alfe jako smoka jakby ktos nie łapał)
Vi pov*
Widzialam wszystkie obrazy. Pierwsze spotkanie z jeźdzcami. Pierwszy raz jak popatrzylam Czkawce w oczy. Jak po wypadku odwijał mi bandaż. Jak porwali mnie łowcy. Jak zobaczyłam swoja metalowa nogę. Jak nawzajem wyznawalismy sobie miłość z Czkawką. Otworzyłam oczy. Zobaczyłam jak wszystkie smoki kleczały przede mną. Alfa nagle znowu zaczęła je wołać. Znowu zamknęłam oczy i zobaczyłam kogos przed oczami to byl Czkawka. Moja miłość do niego to było największe wspomnienie. Najsilniejsze wspomnienie. Otworzyłam oczy i zobaczyłem jak afla mi się pokłoniła. Nie wierzylam że to sie stało.
- Stałas sie ludzka alfą- powiedział Czkawka- stalaś sie ludzka alfą- powtórzył i rzucił sie na mnie przytulił mnie i pocałował. Ale musiałam go odepchnać bo przypomniało mi sie że zły wódz siedzi na alfie. Zamknęłam oczy i wysunęłam reke do przodu.
- Podejdź tutaj- szepnęłam. Wszystkie smoki rozeszły się na bok i alfa zaczeła kroczyć w moja stronę. Widziałam że zły wódz chcial uciec ale alfa mu na to nie pozwoliła. Stanąl przede mną zly wódz.
- Ktoś ty?- zapytałam
- Draco Krwawdoń...- powiedział dostojnie
- To ty jesteś właścicielem tego smoka?- zapytałam
- To nie smok to alfa!- powiedział głosniej i zaczął sie do mnie zbliżać. Bałam sie. Zobaczylam jak smoki zaczynają ryczeć i mnie ochraniać. Draco był pod wielkim wrażeniem i cofnął się do tyłu. Gestem ręki uspokoiłam smoki.
- Jest nowa alfa. To ja nią jestem.- powiedziałam i podniosłam głowe dumnie do góry. Draco z krzykiem rzucil sie na mnie i porwał pierwszy leprzy miecz jaki leżał na ziemi. Przebił mi brzuch. Nie czułam bólu. Czkawka rzucił sie na Draco i go zabił. Mnie złapała moja kochana Mgiełka i położyła mnie na ziemię.Po jej wyrazie twarzy byla bardzo zmartwiona i smutna.
- Nie bądź smutna- powiedziałam i dotknęłam pyska smoka. Czkawka podbiefł do mnie i ujął mnie w ramiona.
- Proszę nie! Vi! To tylko sen! Prawda?- krzyczał
- Nie dzisiaj. Nie martw sie Czkawka ja zawsze będę przy tobie- powiedziałam z uśmiechem
- Nie! Nie chcę się żegnać teraz! Jeszcze nie teraz!- krzyczał.
- Ty jesteś alfą. Teraz to ty nia będziesz. Co prawda nie bylam alfa długo ale zawsze można spróbować jeszcze raz- uśmiechalam się.
- Czemu się śmiejesz? - zapytał
- Bo nigdy nie podejżewalam że będę kogoś tak kochać jak moich rodziców- powiedziałam i oczy mi sie zamknęły. Poczulam tylko łze Mgiełki spadajacą na mój policzek. Potem tylko ciemność. Ale to nie było niebo to nie bylo piekło tylko ciemność. Poczulam coś na mojej ręcę otworzylam oczy. Zobaczyłam rękę Czkawki. Leżałam na płaskim kamieniu zobaczylam jak smoki i ludzie klęczą w milczeniu. Czy to był mój pogrzeb? Ruszyłam ręką. Czkawka sie podniósł i popatrzył na mnie.
- Vi?- powiedział a raczej zapytał- Vi. Vi. Vi- mówil nie mogąc zrozumieć że żyję.
- Udało mi sie. Udało nam się- powiedziałam i przytuliłam go. Ludzie już nie kleczeli tylko cieszylis się.
...
- Łooo mamo mogłaś zginąć!- powiedziała mała dziewczynka ze zmartwieniem.
- Tak kochanie ale wiedziałam że w słusznej sprawie.- powiedziałam do córki
- To niby jak nie umarłaś?- zapytała
- Twój tato odkrył że łzy nocnej furii leczą rany- powiedziałam i do domu wszedł Czkawka.
- Tata!- mała dziewczynka rzuciła się żeby go przytulić.
- Cześć Mia- powiedział i przytulił malą.
- Naprawdę wynalazłeś lek?- zapytała się Czkawki
- Mama znowu opowiadała ci tę historię? - zapytał
- Może- powiedziała i uciekła do mnie bo Czkawka zaczął ją łaskotać. Wszyscy wyszliśmy na dwór i poszliśmy na mały pomostek obok mojego domu. Razem cała rodziną siedzieliśmy na mostku i opowiadaliśmy sobie historie. Już nie czułam że jestem dla kogoś ważna ja to wiedziałam.
Koniec♡
To już koniec. Szkoda. Może bedzie 2 część? Nie wiem muszę się zastanowić. To jest wasz prezent ode mnie na nowy rok. Do następnego opowiadania.
Yuki❤💋
CZYTASZ
Dziewczyna o szarych włosach
FanfictionWszystko dzieje się w 2 częśći filmu ale nie tak jakby się każdy myślał ;))