15

820 40 0
                                    

 Przybiegłam w miejsce z którego dobiegał głos. Zobaczyłam jak wszyscy walczą z tymi jeźdźcami którzy mnie porwali. Straszne wspomnienia wróciły. Papatzylam na swoją metalową nogę.
- Stoop!!!- krzyknęłam.- oni chcą mnie-  wszyscy przestali walczyć. Ten mięśniak co wtedy był właścicielem Migełki popatrzył się na mnie.
- Wlaściwie to chcemy też Czkawkę- powiedział. Nagle jakiś gaz zaczal sie rozpylać poczułam sie senna i opadłam na ziemie. Obudziłam sie w jakimś wroku. Zobaczylam tam Czkawkę. Chciałam go potrzasnąć ale mialam zwiazne ręce. Kopnełam go w brzuch. Skulił sie i kaszlnał.
- Przepraszam- powiedziałam
- Gdzie my jesteśmy?- zapytał
- Chyba lecimy na ta wyspę gdzie mnie przetrzymywali- powiedziałam. Nagle ktoś spóścil worek i lekko ale bolesnie spalismy. Jacys osilkowie rozwiazali worek. Kusze były zwrócone na nas. Szlismy zgodnie z ich wskazowkami. Ale to nie była ta wyspa na ktorej mnie przytrzymywali. Balam sie że mój paln ucieczki ,, ponownej" nie wypali. Balam się tego cholernie. Osiłki wprowadzili nas do celi zobaczylismy tam tylko kraty i kamienie. Rzucili nami o ziemię.
- Wszystko dobrze Vi?- zapytał Czkawka.
- Nie martw sie- zapewnilam go.
- Gdzie my jestesmy?- zapytał ponownie.
- Nie wiem- powiedziałam. Myslałam że wszystko pójdzie dobrze i po mojej mysli a to byla inna cela a kraty były nie kamienne ani drrwniane tylkp stalowe. Ręce mielismy rozwiązane.
- Jeżeli umrzemy chce ci powiedzieć jedno...- nie dokończył
- Nie!- krzyknęłam-  nie chcę żebyś mówił mi to. Nie umrzemy zobaczysz!- powiedziałam. Siedzielismy w celi i czekalismy na cud.
Tak wiem przepraszam za to że rozdzial jest do dupy i jest krótki ale brak weny.
Yuki❤💋

Dziewczyna o szarych włosachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz