Lily 14/15.07
W salonie czekaliśmy na policję, kiedy przyjechali chłopcy zaprowadzili ich do pokoju, a my zostałyśmy na dole.
- Wracamy dzisiaj czy rano? - zapytała Valentina.
- Nie wiem może... - zaczęła Cande jednak przerwały jej krzyki na górze. Strasznie się przestraszyłam po chwili jednak po schodach zaczęło schodzić dwóch policjantów z dwójka mężczyzn zakutych w kajdanki. To oni. Policjanci wyszli bez słowa.
- Już wszystko w porządku. - powiedział Ruggero.
- W porządku? Jacyś obcy faceci byli w domu, a ty mówisz że wszystko w porządku? - już nie byłam przestraszona, byłam zła, zdenerwowana.
- Lily... - wyszłam. Nie mogłam już wytrzymać.
Po wejściu do pokoju zaczęłam się pakować. Chciałam wracać.
- Lily co ty robisz?! - zapytał Agus, był zdenerwowany.
- Nie widać?
- Widać. Zostaw to. - powiedział wyrywając mi z rąk torebkę.
- Oddaj.
- To mi ją zabierz. - po tych słowach podniósł ją do góry. Nie miałam szans jej nawet dotknąć, nie przy moim wzroście.
- Agus...
- Zostajesz i koniec.
Valentina
Byłam zła, chociaż zła to mało powiedziane byłam wściekła.
- Mike chodź na górę.
- Już ide.
- Mam dość na dziś.
- Ja też. Tylko muszę iść jeszcze do Lily.
- Dlaczego?
- Przeprosze ją. Miała racje, a my jej nie uwierzyliśmy.
- Idź póki jeszcze nie śpi.
Agustin
Uspokoiłem Lilu. Było mi tak cholernie przykro patrząc jak smutna była.
- Idź spać. - powiedziałem i pocałowałem ją w czółko.
- Nie mogę. Nie umiem.
- Nie bój się już. Nic ci nie grozi. Jestem obok. Pamiętaj.
- Wiem, ale...
- Mogę? - zapytał Michael wychylając głowę przez drzwi.
- Tak. - powiedzieliśmy równo.
- Chciałem cię przeprosić. - zaczął Ronda.
- Jest okey.
- Na pewno? Bo nie chce żebyś była na mnie zła.
- Nie jestem. - westchnęła Lily.
![](https://img.wattpad.com/cover/117649290-288-k349229.jpg)