14

401 27 7
                                    


Zrobiliśmy ciasto,a Justin powiedział cytuje "Nie będę jeść marchewki jadę do sklepu po jabłecznik".To po co pomagał skoro nie będzie tego jeść?I widać,że jest głupi bo jabłecznik?A nie szarlotka?

***JUSTIN***

No to się wrobiłem.Jezuu gdyby Jazmyn i Jaxon się zgodzili nie musiałbym siedzieć w domu i patrzeć się na moją idealną Black.Jest cudowna,piękna,ślina,chodząca bogini po porostu.Jechałem do sklepu,właściwie po jaką ja cholerę jadę do sklepu?!Co ja wymyśliłem?

Zamiast starać się o względy u Black ja kurde wariuje.Zadzwoniłem do mojego najlepszego kumpla i powiedziałem,że za pięć minut mam być w sklepie.

-Co ty kurde znów odwaliłeś?-zapytał mnie na wstępie

-Jabłko zamiast marchewki-odpowiadam,a on patrzy się na mnie jak na idiotę

-Co?

-Black zrobiła ciasto marchewkowe,a ja pomagałem i dzieciaki też,a jakieś dziesięć minut temu powiedziałem "Nie będę jeść marchewki jadę do sklepu po jabłecznik"-mówię,a on przybija sobie w czoło z otwartej dłoni

-Ponoć ją kochasz,a takie coś odwalasz?-zapytał

-Kocham,ale ona myśli,że to jebany zakład 

-To ją przekonaj,że jest w błędzie-on jednak ma głowę

-Co dla panów?-Pyta kasierka

-Kawałek  jabłecznik -mówię

-I tort czekoladowy

-Yyyy okej

-Kup jeszcze lody czekoladowe albo jakieś tam i daj jej to,a tak poza tym szarlotka,a nie jabłecznik


Przyjechałem do domu jakieś 15 minut później,a gdy wszedłem do salonu zobaczyłem,że wszyscy śpią.Izabelle zaniosłem do góry,a później wróciłem po Jazmyn,ale już nie wszyscy spali.

-Dawno przyjechałeś?-pyta mnie Black

-Chwile temu-odpowiadam-Dobrze się czujesz masz czerwone policzki i ogólnie jesteś cała czerwona

-Głowa mnie boli

-Chodź tu-mówię i podchodzę do dziewczyny-Masz chyba gorączkę,połóż się

-Nie dzięki

-Black

-Justin

-Wezmę dzieciaki na górę,a ty się kładź

-Nie 

-Tak

-Nie

-Tak i koniec,nie denerwuj mnie


Dzień dobry, księżniczko/J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz