3

611 33 0
                                    


-Mamo ,tato jestem w domu!-krzyknął jak kto inny niż Justin 

-Twoich rodziców nie ma wyszli jakiś czas temu -powiedziałam,a ten popatrzył się na mnie i swoim wzrokiem patrzył się co mam ubrane 

-Ubieraj się tak do szkoły nawet brzydulo ładnie Ci w tym -mówi-Będę na górze więc jeśli coś to pokój pierwszy po lewej stronie 

-Yhy -i zniknął ,a ja poszłam do dzieci 

Mój dzisiejszy strój,a raczej ubrania które założyłam były inne niż zazwyczaj .Miałam na sobie czarny crop top do tego czarne jeansy ,biało-czarne super starsy oraz w tym samym kolorze co bluzka choker. Niczego innego nie umiałam wybrać,ale to dziw ,że Bieber powiedział ,że mi nawet w tym ładnie.

-Black ,a jest Justin?-zapytała Izabell

-Na górze -odpowiadam 

-A przyjdzie ?no nas-zrobiła smutną minkę 

-A może ty pójdziesz ?

-Nie!-zaczęła krzyczeć i płakać 

-Dobrze idę 

Co ja robię?!Boże co w co ja się wplątałam..Szłam korytarzem i natrafiłam na otwarte drzwi do pokoju ,a w nim Justin bez koszulki .Widać ,że ćwiczy,ale przecież jest kapitanem szkolnej drużyny koszykowej i co najlepsze,że ma tatuaż .

-Długo będziesz się tak na mnie gapiła?-zapytała , moje policzki stały się czerwone

-Nie kapie się -kłamię ,a on to mnie podchodzi 

-To czemu się rumienisz?-zapytał z tym swoim wrednym uśmieszkiem 

-Twoja siostra chce się z tobą pobawić i ciebie woła -powiedziałam i zeszłam na dół

-Okej zaraz przyjdę !-krzyknął

~~~~~dziesięć minut później...~~~~~

-Justin ogarnij się!-krzyknęłam na niego bo zaczął wariować z dzieciakami .Jest godzina 19,a o 22 wracają dopiero jego rodzice -Jaxon nie wolno

-Bo?-zapytał najstarszy debil 

-Bo ty i Jaxon drzecie się w niebo głosy ,a Jazmyn i Izabell oglądają i nie mogę tego robić bo ty znów drzesz się 

-Oj przepraszam ,przeszkadzam Ci?-zapytał po czym zrobił smutną minkę

-Tak-odpowiedziałam

-Jaxon idziemy na dwór!-krzyknął,a ja myślałam,że go zabije 

-Żarty sobie robisz?!

-Nie-po jego słowach pokazał mi język i czekał aż chłopczyk do niego podejdzie 

-Też chce !-krzyknęła Jazmyn

-Nie wolno,a poza tym oni też zostają w domu-młodsze rodzeństwo zrobiło smutne buźki 

-No chyba źle się czujesz-powiedział brunet-Oni idą ze mną,a jak coś Ci się nie podoba możesz wyjść 

-I mam ich zostawić z niepoważnym i chorym psychicznie bratem?-zapytał wściekła 

-Ach tak teraz uważasz mnie za chorego psychicznie i niepoważnego,a kto przed chwilą patrzył się na mnie kiedy nie miałem koszulki?

-Nie patrzyłam-kłamie znów,ale gdyby zostawił ten temat w spokoju nie robiłam bym tego

-Dzieciaki idziemy na spacer!-krzyknął,a ja usłyszałam za sobą pisk dzieciaków-Ty też idziesz 


****************

Hejka^_^

Jak podoba się rozdział?

Zapraszam do książki"Informacje" będę tam pisała informacje,nominacje ,kiedy pojawi się rozdział albo kiedy nowa książka.

SNAPCHAT -madziula1994j---dodawać,

Madzia:*

Dzień dobry, księżniczko/J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz