-I jak było? - zerknąłem na blondyna idącego obok. Postanowiłem odprowadzić go do domu, bo kończyliśmy o tej samej godzinie.
-Hm?
-No chłopcy. Jakie wrażenia?
-Hmm.. - mruknął patrząc w chodnik- zabawni - wzruszył ramionami - trochę głośni, ale przynajmniej nie tak natrętni jak ty- parsknął.
-Ja po prostu nigdy się nie poddaje! Poza tym, warto było. - stwierdziłem uśmiechając się.
-Skoro tak sądzisz - chłopak uśmiechnął się lekko. Byłem ciekaw o czym teraz myśli.
-O czym myślisz? - postanowiłem jednak zapytać, bo w przeciwnym razie będzie mnie ciekawość od środka zżerała.
-Że jeszcze niedawno nie chciałem iść z tobą nawet na głupie ciasto, a w weekend poznam twoja mamę - parsknął śmiechem i spojrzał na mnie- przez ciebie już nawet książek nie czytam tak często- wskazał na mnie oskarżycielsko palcem.
-Przynajmniej się trochę rozerwiesz- zaśmiałem się - w ogóle, tak sobie myślę, co powiesz żeby pójść ze mną za tydzień na imprezę?
-Oszalałeś? Matka mnie zabije - prychnął.
-A czy ty nie jesteś już pełnoletni? - uniosłem brew do góry.
-Niby jestem, ale mieszkam z nią więc jakbym nie był - przewrócił oczami.
-Ona nie musi wiedzieć - wzruszyłem ramionami.
-Nie dowie się, szczególnie gdy wrócę do domu najebany.
-Wow, ty przeklinasz - uniosłem do góry brwi.
-Chyba każdy to robi. Poza tym już przy tobie przeklinałem Jackson - pokręcił głową.
-Jakoś sobie nie przypominam.. A wracając, zostałbyś u mnie przecież. Mam wolne mieszkanie, możemy iść do klubu i wrócić do mnie - zaproponowałem.
-Yah, to nie dla mnie, przecież wiesz - skrzywił się - Nie lubię głośnych miejsc i jakoś nie ciągnie mnie do picia.
-No okej, po prostu pomyślałem że może chciałbyś z nami pójść. Możesz nawet nie pić, jeśli chcesz - dodałem. Chciałem żeby ze mną poszedł.
-Nami?
-No ze mną i chłopakami - sprostowałem.
-Jeszcze zobaczymy ale wątpię - wymamrotał.
-Okej. W ogóle to w sobotę zostaniesz na noc? - spytałem dość niepewnie.
-Uhm.. Nie wiem - wzruszył ramionami- mama jest w sumie w domu.
-I co z tego?
-Wiesz.. - Westchnął pod nosem i zastanawiał się chwilę - nieważne - mruknął.
Chciałem wiedzieć o co chodzi z jego mamą. Już wcześniej coś podejrzewałem, coś mi nie pasowało. Jednak nie chciałem drążyć tematu.
-Jeszcze to przedyskutujemy.
*Sobota*
W sobotę wstałem wcześnie. Musiałem posprzątać, pójść na zakupy i pomóc mamie w domowych porządkach.
Byłem jednocześnie zdenerwowany i szczęśliwy, bo z jednej strony bałem się że moja mama powie coś głupiego o mnie, a z drugiej cieszyłem się że Mark ją pozna.
Miałem też nadzieję że jednak zostanie na noc i może znowu pozwoli mi się przytulić.
CZYTASZ
✔️My Shy Boy/Markson <poprawiane>
FanfictionJego celem stało się poznanie tego skrytego chłopaka, o niewiarygodnie pięknych oczach. #143 in fanfiction - 30.10.17r Yaoi Markson Zapraszam!