37

1.5K 179 20
                                    

-Wow,  chodźmy tam! -  krzyknąłem widząc budki gdzie można wygrać jakiegoś pluszaka rzucając do celu.

-Dzieciak -  skomentował Yug,  kręcąc głową.

-No i masz,  to teraz nic nie dostaniesz! -  pokazałem mu język i środkowy palec,  potem łapiąc Marka za rękę i ze śmiechem pociągnąłem go w stronę atrakcji. Trochę się za mną wlókł,  śmiejąc cicho,  aż w końcu dotarliśmy do celu.  -  jakiego byś chciał? -  zapytałem uśmiechając się do niego wesoło. 

-Co? -  zapytał zdziwiony,  patrząc mi w oczy.

-No która chcesz -  powtórzyłem ze śmiechem.

-Jackson..  -  wymamrotał a jego policzki zrobiły się czerwone. Wyglądał naprawdę słodko.

-No co? -  zaśmiałem się cicho. Zawstydził się,  jak uroczo~

-Żadnego -  mruknął odwracając ode mnie wzrok -  co pomyślą twoi przyjaciele?

-Nic,  poza tym mogę dać Ci go później. No dalej,  zanim przyjdą -  ponagliłem go bujając się z pięt na palce.

-Um.. -  blondyn zagryzł lekko wargę- może tego białego kota -  mruknął gdy już przyjrzał się pluszakom - albo misia,  tego niżej. 

Skinąłem głową i podszedłem do mężczyzny stojącego za ladą.  Zapłaciłem i otrzymałem pięć piłeczek.  Udało mi się zburzyć trzy piramidy bez problemu.  W końcu gram w tego kosza,  to cela mam. Poprosiłem o wielkiego,  białego kota,  którego wybrał sobie chłopak.  Szedłem dumne z nagrodą w ręku do chłopaków. 

-I po co Ci to? -  zapytał Jimin kręcąc głową. Pewnie dobrze wiedział. Głupi drań.

-Tak o -  odparłem i walnąłem go w ramię -  Okej,  to już teraz możemy iść- postanowiłem i wznowiliśmy drogę do wyjścia.

Spędziłem naprawdę dobrze ten czas.  Wszyscy dużo się śmialiśmy,  było zabawnie. Mark z początku był cichy i nieco zawstydzony,  wyglądał też na skrępowanego.  Jednak z czasem to minęło,  co naprawdę bardzo mnie cieszyło. Mogłem przyglądać się jak radośnie Mark się śmieje.  Uwielbiałem to.  Zdecydowanie jego śmiech to jeden z moich ulubionych dźwięków. Nie był taki jak w tych wszystkich filmach i tak dalej,  był po prostu naturalny i piękny.  W dodatku należał do niego,  moim zdaniem najcudowniejszego anioła na świecie.

-To co,  widzimy się w szkole w poniedziałek -  rzucił Yug,  gdy już się rozchodziliśmy.  Oni szli w jedną stronę,  a my w drugą. 

-Tak,  do poniedziałku -  pomachałem im tak samo jak Mark, po czym poszliśmy w swoją stronę. 

-Było fajnie -  usłyszałem obok siebie,  więc spojrzałem na uśmiechniętą twarz chłopaka.  Wyglądał z tym swoim uśmiechem cudownie. 

-Mi też bardzo się podobało- wyszczerzyłem się do niego ściskając pluszaka w drugiej dłoni -  Och..  No i to chyba twoje -  zaśmiałem się wyciągając w jego kierunku pluszową zabawkę. 

-Dziękuję -  mruknął odbierając ode mnie maskotkę -  Tak właściwie to dlaczego chciałeś ją dla mnie wygrać? -  zapytał,  przyglądając mi się uważnie.  Spojrzałem przed siebie wzruszając ramionami.

-Nie wiem,  tak sobie -  zaśmiałem się cicho dla niepoznaki.  Miałem nadzieję,  że to przejdzie. 

-Mhmm..  W każdym razie to miłe -  parsknął cichym śmiechem na co uśmiechnąłem się z zadowoleniem -  Idziemy już do siebie? -  zapytał po chwili, którą spędziliśmy w ciszy.

-A chcesz iść gdzieś jeszcze? -  spojrzałem na niego,  poprawiając przy tym plecak na plecach.

-Um..  Właściwie to przeszedłbym się na spacer -  wzruszył ramionami - ale jeśli chcesz iść do domu,  to w porządku.

-Nie,  z chęcią się przejdę - posłałem mu uśmiech,  ale w środku skakałem ze szczęścia. 

Każda okazja do spędzenia z nim więcej czasu była dobra. Szczególnie gdy teraz nie był już taki zamknięty w sobie. 
Świadomość że żyję w totalnym friendzone,  była dołująca.  Jednak byłem szczęśliwy,  że przynajmniej tak mogłem być blisko niego. Chwilami zastanawiałem się nad wyznaniem nu uczuć. Jednak nie chciałem go tracić,  a wiedziałem, że tak by się stało. 








Okay,  więc jeszcze jeden może dwa rozdziały i epilog moi drodzy :') 
Już nie mam w sumie pomysłu na akcje,  a nie chce żeby to się ciągnęło jak flaki z olejem,  o ile już tego nie robi.  Także no.

Mam nadzieję że rozdział Oki,  do następnego! (może jeszcze dziś)

✔️My Shy Boy/Markson  <poprawiane>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz