17

198 14 0
                                    




Następnego dnia cały czas myślałam jak mam porozmawiać z Niallem . Najchętniej w ogóle nie przeprowadzała bym z nim tej rozmowy , ale musiałam to zrobić . Nie mogłam nie powiedzieć mu o jego dziecku . Ma do niego takie samo prawo jak ja i nam obojgu należy się prawda . Usiadłam w ławce koło Calluma , który dziś wyjątkowo był na czas , uśmiechnęłam się do niego , żeby nie martwił się moim złym samopoczuciem i wyjęłam książki i piórnik z torby .

- Jak się czujesz ? - zapytał po chwili milczenia .

- Jest okej naprawdę , ciąża to nie choroba Hood - zaśmiałam się i klepnęłam go w ramię , które zaczął pocierać udając , że sprawiłam mu ból .

- Wiem Jade , ale martwię się o ciebie , a poza tym to nie musisz udawac , że wszystko jest okej bo znam Cię Styles i widzę że nie jest - zmarszczyłam brwi na jego wypowiedz i powoli pokiwałam głową . Zaczynał zachowywać się jakby był moją matką . Byłam mu za to nawet troszkę wdzięczna , ponieważ jak sami już dobrze wiecie tak owej nie miałam , ale czasem było to naprawdę irytujące .

- Rozumiem , że się martwisz i dziękuję Ci z to , ale naprawdę nic mi nie jest . Na razie jedynym moim problemem jest rozmowa z Horanem i dobrze o tym wiesz . - wyszeptałam już w jego tors ,w który chwile wcześniej się wtuliłam - jesteś najlepszym przyjacielem na świecie . Kocham cię .

- Ja ciebie też Jade i to bardzo , dlatego tak się martwię , bo nie wiem jak mam ci pomóc . - Żeby nie było , nasza miłość była czysto przyjacielska , bo na całe szczęście Callum wolał facetów , dlatego jedynymi osobami , które mogły się w naszej paczce martwić o friendzone byli Simon i Jack , który wyjechał na miesiąc do Berlina z rodzicami . Brakowało mi go , ale jego rodzice byli właścicielami dobrze prosperującej firmy , a po akcjach , które odwalamy raczej nie zostawili by go samego , a już tym bardziej u któregoś z nas .


***

- A pamiętasz jak graliśmy w piłkę i Callum chciał kopnąć w plecy Lex , a ona akurat się odwróciła i dostała w twarz ? Ale była wtedy afera , jeszcze w życiu nie widziałem żeby dziewczyna dała facetowi tak w twarz , że przez tydzień chodził ze śliwą - zaśmialiśmy się na wypowiedz Simona , a Lexy oblała się rumieńcem na to wspomnienie . Biedak przez następne kilka dni po tym tygodniu zaczął używać naszego korektora , bo nie miał już siły opowiadać wszystkim od kogo tak dostał . Kilka razy próbował kłamać , że jacyś goście go napadli , ale wtedy do akcji wkraczała Lex i ze szczegółami przedstawiała wszystkim swój heroiczny wyczyn . I tak w sumie cała szkoła dowiedziała się , że Hood dostał w twarz od dziewczyny . Przez kilka tygodni wszyscy mieli z tego włącznie z nami , świadkami całej sytuacji , niezły ubaw , a potem sprawa ucichła i nasz głupek miał wreszcie spokój .

- Tego nie da się zapomnieć - wydusiła Rose nadal się śmiejąc i wzięła sobie kawałek pizzy . Zrobiłam to samo , bo po dość męczącym dniu w szkole byłam głodna . Ugryzłam ciasto i popiłam łykiem pepsi . Potem jeszcze chwilę się pośmialiśmy , do póki reszta nie zajęła się jedzeniem . Żarcie było chyba jedyną rzeczą , która była w stanie nas uciszyć , a że nauczyciele o tym nie wiedzieli to na marne wysyłali nas na dywanik do dyra bezsensownie marnując jego czas .

- A tak w ogóle to pomyślcie jakie chujowe imprezy się na teraz zapowiadają - westchnęła Lexy ,a reszta posłała jej pytające spojrzenie - No bez naszej królowej kielicha to co to za zabawa ? - zaśmiała się , my jej zawtórowaliśmy . Dopiero teraz zaczęłam uświadamiać sobie jak moje życie się teraz zmieni . Przez następne sześć miesięcy nie będę mogła nawet spojrzeć na alkohol , a potem pewnie nie będę miała wcale czasu na imprezy , ale po krótkim zastanowieniu nie przerażał mnie już tak ten fakt . Jeżeli będę miała przy sobie Nialla , Harrego i piątkę tych kochanych przygłupów to imprezy nie będą mi już potrzebne do szczęścia , przynajmniej taką mam nadzieję .

***

W pizzerii siedzieliśmy do szesnastej ,a potem zaczęliśmy się zbierać , bo każdy miał cos do roboty . Zapłaciliśmy za nasze zamówienia i udaliśmy się w stronę naszych transportów wcześniej się ze sobą żegnając . Odpaliłam silnik mojego mercedesa i już miałam wyjeżdżać z podjazdu kiedy usłyszałam dźwięk esemesa . Wzięłam telefon do ręki z myślą , że to któryś z moich przyjaciół z prośbą o podwózkę , bo najczęściej kiedy mili jechać z kimś , albo wracać autobusem , lub w ostateczności złapać taksówkę , to w ostatniej chwili zmieniali zdanie i dzwonili lub pisali do mnie . Taki już mój los , wieczna taryfa . Zaśmiałam się na moje przemyślenia i włączyłam wreszcie telefon by sprawdzić nadawcę tajemniczej widomości . Spojrzałam ,a kiedy zobaczyłam od kogo ją dostałam doznałam lekkiego szoku . Może nie było nic dziwnego w tym , że chłopak do mnie napisał , ale jednak kompletnie nie spodziewałam się dostać od niego dzisiaj czegoś takiego .

Od Nialler <3

Hej Jade , przepraszam , że tak przez esemesa , ale nie udało mi się dzisiaj w szkole więc za bardzo nie mam wyjścia , bo jeśli się zgodzisz to nie chciałbym Żebyś dowiadywała się o tym na ostatnią chwilę . Tak więc przechodzę do konkretów :) Jade Styles czy uczynisz mi ten zaszczyt i wybierzesz się jutro ze mną do kina ( tak to ma być randka ) ? :*

Przeczytałam treść tej wiadomości chyba ze trzy razy i zastanawiając się nad odpowiedzią . Po jakiś piętnastu minutach bezsensownego myślenia , bo przecież odpowiedz była oczywista wzięłam do ręki mojego I'Phona i odpisałam chłopakowi .

Do Nialler <3

Z przyjemnością uczynię Ci ten zaszczyt i udam się z tobą jutro do kina Niallu Horanie :)

Zaśmiałam się na naszą wymianę zdań , ponieważ Niall gadał jakby miał mi się oświadczyć , a on tylko zaprosił mnie do kina ale postanowiłam podtrzymać jego zabawę więc odpisałam mu w ten sam sposób. Na odpowiedz nie musiałam czekać długo , bo po chwili dostałam wiadomość zwrotną z pytaniem o godzinę i miejsce . Po krótkim zastanowieniu umówiliśmy się , że Horan podjedzie po mnie o 17:30. Wyszczerzyłam się do ekranu jak głupek . Gdyby ktoś mnie teraz tak zobaczył pewnie uznał by mnie za psychiczną , ale miałam to gdzieś . Wyłączyłam wreszcie urządzenie i ruszyłam w drogę powrotną do domu .

Miłość boli, kochanie. / n.h ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz