14

213 10 2
                                    




Po informacji , którą otrzymałam od Horana od razu zabrałam swoje rzeczy i wyszłam ze stołówki w celu znalezienia dziewczyn . Matko , wiedziałam , że odejście Lex bardzo mi zaszkodzi , ale nie mogłam jej zmuszać do pozostania w zespole . Nie mniej wiedziałam też , że Lexy wiedząc w jakim jestem stanie przejęłaby moje obowiązki na jakiś czas i wszystkim się zajęła , a tak nawet nie wiedziała , że mamy przygotować jakąś choreografię . Teraz byłam krótko mówiąc w czarnej dupie i już w sumie nic nie mogłam z tym zrobić . Normalnie jakieś cztery dni wymyślam same kroki , dopiero potem składam je z dziewczynami w układ , a potem uczymy się wszystkie razem każdego z nich po kolei , by po dwóch tygodniach mozolnych treningów muc wykonać go w całości . W zaistniałej sytuacji miałam na wymyślenie kroków jakieś czetery , ale nie dni , tylko godziny , a układ musiałam ułożyć od razu sama . Mało tego zamiast uczyć się samych kroków i potem je składać teraz musiałyśmy nauczyć się od razu całej choreografii co w takim limicie czasowym graniczyło z cudem .

Kiedy już mniej więcej ogarnęłam plany lekcji dziewczyn ruszyłam do klasy , do której uczęszczało najwięcej z nich . Kiedy doszłam pod klasę dostrzegłam Chloe , Marge i Steph , które rozmawiały o czymś zawzięcie wymachując przy tym rękami na wszystkie strony . Usmiechnęłam się na ten widok i podeszłam do nich .

- Hej - powiedziałam , przez co uwaga trzech par oczy była zwrócona w stu procentach na mojej osobie .

- Jade , ale cię długo nie było .

- No , wiesz ile zajęć nas ominęło ?! Wszystkie pod twoją nieobecność odwołali . - powiedziała z przejęciem Marge , na co pokiwałam głową i lekko się uśmiechnęłam .

- Wiem dziewczyny i właśnie przez to mamy mały problem .

- Co ? Jaki ?! - pisnęła z przejęciem Steph , więc zaczęłam im tłumaczyć co się stało . Kiedy już skończyłam dziewczyny zarzekły się , że do końca dnia znajdą odpowiednią piosenkę i poinformują o zaistniałej sytuacji resztę zespołu . Podziękowałam im i ruszyłam pod moją klasę , do której tym razem zdążyłam równo z dzwonkiem . Weszłam do sali i zajęłam swoje stałe miejsce koło Calluma , który jeszcze się nie pojawił , więc siedziałam sama . Nie trwało to jednak długo , bo chwilę później do sali wpadł mój przyjaciel i ruszył w moją strone , by chwilę później zająć swoje miejsce .

- Wziąłem ci sałatkę , bo z tego co zdążyłem zauważyć , to chyba jej nie skończyłaś - powiedział przyciszonym głosem na co odpowiedziałam mu uśmiechem i cichym " dziękuję " , po czym zabrałam się za pałaszowanie mojego posiłku pod ławka , ponieważ mój żołądek właśnie postanowił dac o sobie znać . Na całe szczęście nasz profesor prawie całą lekcję stał przy tablicy , tylko co jakiś czas odwracając się w naszą stronę ze zmęczonym wzrokiem , kiedy wybuchaliśmy śmiechem , gdy któreś z nas rzuciło jakimś suchym tekstem . Nasi nauczycile byli już przyzwyczajeni do tego , że w naszej klasie na lekcjach nigdy nie ma spokoju , czywiście przede wszystkim przez nas , ponieważ reszta suchała lub przepisywała w skupieniu słowa wypowiedziane przez naszego dość gburowatego nauczyciela .

- Jade . O której się dzisiaj u ciebie widzimy , bo chciałaś nam cos powiedzieć .

- No mieliśmy iść od razu po szkole . Pamiętasz?

- Teraz już tak . - Powiedział Hood , a jego twarz wyszczerzyła się w głupawym uśmieszku , który wielu zacząłby już irytować , ale mnie nie . Ja byłam przyzwyczajona do głupawek i odpałów tego idioty , wiec jego wyszczerz tylko wywołał mój cichy chichot . Lexy spojrzała na nas i przewróciła oczami dając nam do zrozumienia , że mamy się ogarnąć i zacząć przepisywać , bo nie zamierza mi znowu dawać notatek , choć obie świetnie wiedziałyśmy , że te jej groźby zawsze kończą się tak samo .Pokiwałam tylko głową i wskazałam dyskretnie na Calluma , który podczas mojej krótkiej " konwersacji " z Lex zajął się swoim telefonem . Moja przyjaciółka tylko zaśmiała się cicho , po czym pokręciła z politowaniem główą i wróciła do przepisywania jakiś dziwnych wykresów z tablicy .

Upragniony dźwięk dzwonka oznajmiającego , że ten denny dzień już się zakończył rozbrzmiał w sali , powodując w niej spory rozgardiasz . Wszyscy zaczeli się w pośpiechu pakować , jakby zaraz szkoła miała wybuchnąć , a oni mieliby nie zdążyć się z niej ewakuować . Ja natomiast w spokoju zebrałam moje rzeczy z ławki i spakowałam je do mojej torby . Wyszłam z sali i ruszyłam w stronę wyjścia ze szkoły , po drodze zostawiając jeszcze moje książki w szafce . wyszłam z budynku i usiadłam na schodach i czekałam na chłopaków , którzy chwilę później wyszli ze szkoły czemu towarzyszył niesamowity hałas . Wstałam wiec i wszyscy udaliśmy się w stronę parkingu po mój samochód . Już mielismy wsiadać , gdy Simon i Callum jak zwykle musieli się pokłócić o to kto będzie siedział z przodu , niczym dwa pięciolatki , a ponieważ wiedziałam , że ta mała wojną chyba nigdy nie będzie miała końca to zablokowałam przednie drzwi i otworzyłam szybę .

- Jak nie umiecie się dogadać , to oboje siadacie z tyłu - powiedziałam już lekko poirytowana ich dziecinnym zachowaniem i zamknęłam szybę . Chwilę później usłyszałam moich przyjaciół zamykających tylne drzwi mojego auta , więc ruszyłam z podjazdu . Spojrzałam jeszcze na moich wielce obrażonych na caly swiat chłopców w przednim lusterku I zachichotalam na widok ich wielce wściekłych i obrażonych min .

- I co się śmiejesz - zapytał wkurzony głosem Callum .

- Gdybyś zobaczył swoją minę głupku to tez byś się śmiał .

- Sama jestes głupek - powiedział wielce obrazony Callum po czym pokazał mi język na co ja i Simon tylko zachichotaliśmy .

- Może i tak , ale to mój samochód , więc jeżeli nie chcesz iść na pieszo to lepiej się ogarnij . - chłopak na mój komentarz tylko prychnął pod nosem i i odwrócił się w stronę szyby .


Otworzyłam drzwi do domu i upewniłam się , że nie ma w nim Harrego . Wiem , że to jego powinnam poinformować jako pierwszego i mimo , że wiem , że to głupie to bałam się jego reakcji na tą wiadomość , więc postanowiłam jeszcze poczekać z przeprowadzaniem z nim tej rozmowy . Zaprosiłam chłopaków do salonu a sama poszłam do kuchni nalać im coś do picia .


- Callum pov

Kiedy Jade poszła po coś do picia ja i Simon mieliśmy chwile , żeby usadowić się wygodnie na kanapie . W szkole starałem się nie pokazywać dziewczynie , że się denerwuję , żeby jej nie speszyć , ale tak szczerze to strasznie się martwię . Normalnie gadała z nami o takich rzeczach tak po prostu w szkole . Nie miałem jednak zbyt wiele czasu by się nad tym gruntownie zastanowić , bo do pokoju już weszła Jade z trzema szklankami soku jabłkowego .

- No więc tak .... um ... nie wiem od czego mam zacząć więc ... Może po prostu powiem to od razu - westchnęła i wzięła kilka głębokich oddechów gdy pokój znów wypełnił jej cichy i napięty jak na nią głos .

- Po pierwsze to Hood odłóż tą szklankę , bo nie chcę znowu sprzątać dywanu . Ciebie tyczy się to samo Grayswether , a.... - nie dokończyła , bo postanowiłem jej w dość niegrzeczny sposób przerwać .

- Po nazwisku to po pysku Styles - odciąłem się i wystawiłem dziewczynie język na co ta przewróciła tylko oczami i znów otworzyła usta żeby coś powiedzieć , ale zaraz je zamknęła .

- Chłopaki ja .... ja nie wiem jak mam wam to powiedzieć . - westchnęła ciężko przez co zaczynałem się już porządnie martwić .

- Po prostu powiedz- zachęcał ją Simon , ale to tylko spotęgowało jej zdenerwowanie . Przez to całe czekanie i stres zaschło mi już w gardle , więc pomimo upomnień Jade sięgnąłem po mój napój jednak nawet nie zdążyłem przyłożyć go dobrze do ust gdy przez słowa , które powiedziała cicho , ledwo słyszalnie dziewczyna szklanka wysunęła mi się z ręki uderzając o ziemię z głuchym łoskotem wylewając z siebie przy okazji całą zawartość .

- Jestem w ciąży - odbijało się echem w mojej głowie .

Boże...










________________________________________________

hej misie !!!

I jak podoba wam się co prawda kawałek , ale zawsze z perspektywy Calluma ??? Ja osobiście sądzę , że wyszedł mi nie do końca tak jak chciałam , ale jestem z rezultatu nawet zadowolona .

Nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział , ponieważ mój komputer chyba postanowił się zbuntować , więc jestem zmuszona pisać z laptopa mojej mamy . Postaram się coś dodać jak najszybciej .

Do następnego skarby <3 <3 <3

Miłość boli, kochanie. / n.h ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz