#5 Wycieczka szkolna i pokój z Jiminem?

417 23 3
                                    

   Jakie małżeństwo ze starzem? Na co ja się wpakowałam. Po co go prosiłam aby został moim udawanym chłopakiem? Jestem bardzo inteligentną istotką.
   Wracając do domu, spotkałam moją koleżankę z klasy. Miała na imię Oliwia, ale każdy na nią mówił Ola. Gadaliśmy o roku szkolnym, że trzeba się zacząć uczyć. Nie byłam jakąś najlepsza uczennicą, ale dawałam sobie radę.
   Następnego dnia okazało się, że w szkole zorganizowano konkurs na najlepszy taniec. Ja osobiście kochałam tańczyć, i nawet mi to wychodziło. Zasady tego konkursu były takie, aby zgłosić się do niego. Organizator ma wylosować ci partnera, i masz na ułożenie oraz nauczenie choreografii dokładnie miesiąc. Po tym czasie przedstawiasz taniec z partnerem przed całą szkoła, a potem uczniowie decydują kto wygrywa. Zapisałam się! Jeszcze nie wylosowano mi partnera. Chce aby to był ktoś, to umie chociaż trochę tańczyć. Pragnę, aby był wyższy.
   Dziś miałam lekcje do godziny 16. Bardzo to był męczący dzień. Przyszedł mi sms, że wybrano juz każdemu partnera do tańca. W mgnieniu oka, udałam się szybciutko do tablicy z ogłoszeniami. Było naprawdę bardzo dużo kandydatów do tego konkursu. Myślałam, że chłopcy nie lubią tańczyć, a tu proszę!
   - Co? Mam tańczyć nimi z tym idiotą? No chyba mnie coś trafi. Dlaczego, zawsze na niego trafiam.
Myślałam, że cały świat się zawali przeze mnie. Cała byłam czerwona. Natychmiast udałam się do pani od W-Fu powiedzieć, że zaszło wielkie nieporozumienie. Ona na to nic nie poradzi, bo to komputer losował tak mi się tłumaczyła. Dałam sobie spokój z ta sprawa i troszkę się uspokoiłam, do czasu gdy mój wychowawca powiedział, że jedziemy na szkolna wycieczkę na 5 dni. Ja tak nie lubię szkolnych wyjazdów. Nie lubię integracji, niczego nie lubię. Juz taka się urodziłam. W mojej szkole, jak ktoś nie pojedzie na wycieczkę, musi to odrabiać w szkole z innymi uczniami, a wołałam juz to znieść niż siedzenie w szkole.
   Gdy nadszedł dzień wyjazdu, ubrałam się w mój czerwony sportowy strój z Nike i do tego sportowe buty. W autobusie usiadłam sobie z moja koleżanka. Za mną siedział Jimin. Ciągle coś do mnie mówił, a ja udawał ze nie słyszę.
   Podczas drogi nauczyciele rozdzielali pokoje. Dziewczyny z dziewczynami a chłopcy z chłopcami. Był jeden wyjątek, ja byłam w pokoju z chłopakiem. Mam na myśli Jimina. Mam już dość jego gierek! Specjalnie wziął pokój ze mną, bo jego ojciec jest jednym ze sponsorów szkoły, i nauczyciele latają za nim jak kot za myszą. Oddychałam spokojnie, myśląc o tym, że to się nigdy nie wydarzy. A jak wydarzy, to on będzie spał na ziemii bądź na korytarzu.

Opowiadania z Jiminem.Where stories live. Discover now