#6 Pobłażanie

381 22 5
                                    

   Po wysłuchaniu regulaminu, który tu obowiązywał, poszłam szybko do pokoju i zobaczyłam coś co nigdy nie chciałam zobaczyć. W pokoju było jedno łóżko małżeńskie. Zatrzymałam się w miejscu, i patrzyłam tylko w nie. Za jakieś 2 minuty wszedł do pokoju mój współlokator. Zatrzymał się w tym samym miejscu co ja i nie odzywając się, również patrzył w ten sam punkt co ja czyli łóżko. Popatrzyłam się na niego szybko i powiedziałam:

   - Śpisz na ziemi!

   - Nie ma mowy! Jest to małżeńskie łóżko, więc zmieścimy się oboje.

   Zbliżała się pora kąpania, więc powiedziałam mu aby poszedł wykąpać się u kogoś innego. Zgodził się. Gdy się wykąpałam, usiadłam na łóżku i przeglądałam Internet, czekając na niego. Była już godzina 24:00 i nadal go nie było. Postanowiłam się już położyć. Obudziłam się w nocy, bo coś poczułam. Poczułam jego usta na moich ustach. Szybko oddaliłam się i go zwaliłam na podłogę.

   - Tam masz spać!

   Potem już do niego nic nie powiedziałam i poszłam spać. Śniło mi się, że Jimin to mój chłopak i że jesteśmy bardzo szczęśliwą parą. Stop! Głupi sen, zaśmiecał mi moją głowę. Gdy nadszedł ranek, Jimin postanowił mnie obudzić, wylewając na mnie szklankę wody. Zerwałam się od razu i krzyknęłam:

   - Co ty robisz?!?

   - Myłaś się wczoraj? Bo wyglądasz jak wampir. - powiedział z śmiechem.

  - Boże, z kim ja żyję pod jednym dachem?

Obudzona wzięłam ręcznik i lekko się wytarłam. Byłam cała mokra. Następnie zadzwoniła do mnie moja koleżanka mówiąc, że zbiórka jest za pół godziny. Gdy to usłyszałam, szybko pobiegłam do walizki z ubraniami i wygrzebałam letnie ciuchy, bo było na polu naprawdę gorąco. Miałam na sobie krótkie spodenki oraz bluzkę na ramiączkach. Pomalowałam się szybciutko, i wyszłam biegiem na zbiórkę. Nauczyciel pytał wszystkich jak minęła pierwsza noc, oczywiście ja bardzo mądra, bardzo głośno powiedziałam:

   - Pierwsza noc... hmm? Była moja najokropniejszą nocą z całego mojego życia. Jak można tak chrapać? - powiedziałam to patrząc na Jimina.

   - Ja chrapałem? O jejku, a ty tak chrząkałaś, że nie mogłem się wyspać i teraz mam podkowy pod oczami.

   - No chyba mnie coś trafi. Ma ktoś tu jakiś karabin, bądź jakąś broń? Czuję, że muszę dziś kogoś zabić! - warknęłam na cały głos.

Wszyscy zgromadzeni na wycieczce zaczęli się na mnie patrzyć, jak na mordercę. Ale i tak moja mina i podejście było jak dla mnie najlepsze. Miałam takie w głowie teksty, że mogłabym załatwić tu każdego. Dyrektor spoważniał i kazał mi i Jiminie podejść do niego. Zrobiłam tak jak chciał, podeszłam do dyrektora i grzecznie przeprosiłam. Jimin tego nie zrobił, ani nie powiedział przepraszam mi ani dyrektorowi. Najlepsze było to, że dyrek kazał mi przerosić Jimina. To już był szczyt szczytów! Niby ja go mam pierwsza przeprosić? Zrobiłam słodką minkę i odwróciłam się do Jimina.

   - N I G DY W Ż Y C I U G O N I E P R Z E P R O S Z Ę  - wy literowałam mu to zdanie i poszłam obrażona do pokoju. 

__________________________

Mam nadzieję, że czekacie na kolejną część, jeśli czekacie komentujcie!

__________________________

Opowiadania z Jiminem.Where stories live. Discover now